Historia obozu narodowego na Pomorzu doczekała się solidnego opracowania. Ukazała się właśnie książka dr Krzysztofa Osińskiego „Walka o Wielką Polskę. Narodowa Demokracja wobec rządów sanacji na terenie województwa pomorskiego w latach 1926-1939” (Wydawnictwo Naukowe Grado). Sążnista, bo licząca 563 strony publikacja, przenosi nas w czasy, kiedy polityka i Polska wyglądały zupełnie inaczej. Patrzymy na Polskę tamtych dni oczami rywalizujących ze sobą partii politycznych, które nie oszczędzały sobie „uprzejmości”, kończących się nierzadko bójkami i „najściami” na domy politycznych adwersarzy.
Książka bydgoszczanina Krzysztofa Osińskiego to solidny materiał faktograficzny, pieczołowicie odsłaniający kulisy walki endeków i piłsudczyków, która po zamachu majowym nabrała szczególnie brutalnego kolorytu, zarówno na polu politycznym, jak i prasowym . Autor dokonał rzeczy bardzo cennej, ukazując przy okazji partyjnych animozji, złożoność sytuacji narodowościowej, wyznaniowej i ekonomicznej województwa pomorskiego, które nie miało szczęścia do „dobrej ręki” ze strony władz II RP. Było to zapewne wynikiem swoistej krnąbrności mieszkańców, którzy miłością darzyli przede wszystkim endecję, a nie „brygadzistów”, jak nazywano popleczników Józefa Piłsudskiego.
W książce znajdujemy rozdziały, które powinny skłonić każdego sympatyka narodowej demokracji do sięgnięcia po tę pozycję: „Udział w walkach majowych jednostek pomorskich”’, „Kwestia narodowościowa jako element walki politycznej z sanacją”, „Powstanie Stronnictwa Narodowego”, „Duchowieństwo a rywalizacja endecko-sanancyjna”, „Radykalizacja działalności politycznej endecji”, „Wpływ tarć wewnętrznych w łonie pomorskiej endecji na walkę z sanacją”, „W cieniu Berezy Kartuskiej”, „Stosunek pomorskich narodowców do osoby marszałka Józefa Piłsudskiego i ich reakcja na jego śmierć”, „Rywalizacja endecko-sanancyjna na płaszczyźnie samorządowej”.
„Walka o Wielką Polskę” wypełnia lukę w badaniach nad endecją na Pomorzu. Przybliża koloryt i klimat czasów, które w żaden sposób nie są podobne do dzisiejszych. Nie ma bowiem dzisiaj endecji, ani obozu piłsudczyków, są co najwyżej rachityczne środowiska, odwołujące do tradycji, która zakończyła swój żywot wraz z wybuchem II wojny światowej. Polską doby dzisiejszej nie rządzi ani trumna Dmowskiego, ani Piłsudskiego. Nie udało się bowiem wskrzesić po 1989 roku żadnej formacji, która wprost odwołując się do XX-lecia międzywojennego, odniosłaby trwały sukces. Pokazuje to los KPN-u i ZCHN, które zeszły ze sceny politycznej mniej więcej w tym samym czasie.
Nie oznacza to, że nie warto sięgać i zgłębiać myśli politycznej Dmowskiego czy Piłsudskiego, choć w przypadku tego drugiego, trudno mówić o jakimś konkretnym dorobku periodycznym w tym zakresie. Należy poznawać życie i poglądy tych, którzy odcisnęli piętno na dziejach Polski pierwszej połowy XX wieku. Bez nich historia byłaby miałka i żałośnie słabo przyprawiona. A taka, niestety, staje się dzisiaj. Podporządkowana mediom i ludzkim gustom, z roku na rok ubożeje, stając się niekończącym się sitcomem, tyle że w marnym wykonaniu. Do polityki garną się ludzie odtwórczy, pozbawieni politycznego dyszla, tak charakterystycznego dla czasów, kiedy trwała „Walka o Wielką Polskę”.
Warto sięgnąć po książkę dr Krzysztofa Osińskiego, bo mówi ona o ludziach dobrze przyprawionych, aktywnych, gotowych na wiele w obronie swoich ideałów. I choć czasami brakowało w tym wszystkim miejsca na kompromis, to znajdowało się miejsce na miłość - często zaborczą - do swojej ojczyzny. „Walka o Wielką Polskę” to historia, która wydarzyła się naprawdę. Historia, którą żyły setki tysięcy mieszkańców województwa pomorskiego, czynnie zaangażowanych w swoje stronnictwa, stowarzyszenia, redakcje i związki zawodowe. Dokładali sobie niemiłosiernie i napastliwie. Ale kiedy przyszła godzina próby, wszyscy stanęli po jednej stronie. Po stronie Polski.
www.eckardt.pl
Inne tematy w dziale Kultura