Dorota Arciszewska-Mielewczyk Dorota Arciszewska-Mielewczyk
698
BLOG

Relacje

Dorota Arciszewska-Mielewczyk Dorota Arciszewska-Mielewczyk Polityka Obserwuj notkę 6

 Jakie relacje powinny panować między sąsiadami? Pytanie jest retoryczne, bo odpowiedż jest banalnie prosta. Owe relacje powinny być jak najlepsze. Jak oceniam obecne stosunki Warszawa-Berlin? Otóż na poziomie przysłowiowego Kowalskiego i Millera, to wygląda całkiem przyzwoicie, by nie powiedzieć, że dobrze. Stereotyp Polaka, który nie potrafi pracować – na całe szczęście - odchodzi do przeszłości. Z drugiej strony stereotyp Niemca, którego zapraszamy przed Wigilią, żeby zabił nam karpia, też jest wypychany ze świadomości Polaków.

W mojej ocenie problemy zawiązują się na płaszczyźnie politycznej. Mamy kilka ważnych kwestii, które są i będą kością niezgody w naszych relacjach. I teraz nasuwa się pytanie czy strona polska dostrzega te problemy, właściwie je dignozuje i podejmuje próbę ich rozwiązywania?

Otóż uważam, że strona polska – mam na myśli obecną ekipę rządzącą – w imię źle pojętej nazwijmy to przyjaźni ( jchociaż a wolałabym mówić o partnerstwie) zamiata wszystkie sprawy pod przysłowiowy dywan. Najbardziej jaskrawym przykładem jest tu zgoda na nieużywanie określenia "mniejszość polska w Niemczech". Warszawa pratycznie w każdej sprawie przyjmuje stanowisko defensywne, co musi sie oczywiście naszym partnerom podobać, ale to nie ma nic wsppólnego z obroną naszych narodowych interesów.

Taka defensywna postawa z oczywistych powodów jest szkodliwa dla Polaków, ale – w co jestem głęboko przekonana – w dłuższej perspektywie czasowej uderza również w interesy niemieckie. Jeżeli strona niemiecka będzie przekonana, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, to czy będzie miała impuls do rozwiązywania problemów? Nie. Czy te problemy znikną? Nie. Otóż pragnę wyrazić opinię, że takie kwestie jak zwrot majątku zabrabionego przez III Rzeszę mniejszości polskiej w Niemczech prędzej czy później stanie na politycznej wokandzie. Jeszcze nie raz Centrum przeciwko Wypędzeniom popsuje krew w naszych relacjach. Do tego też musimy być przygotowani, będziemy musieli wypracować jaką formę porozumienia, bo w przeciwnym wypadku będziemy co chwila na zakręcie. Tutaj niezwykle ważna jest finalizacja projektu Centrum Wypędzonych Obywateli II RP, ale do tego jeszcze wrócimy w przyszłości, bo w chwili obecnej nie ma na woli i politycznego przywolenia obecnej ekipy.

Rozumiem różnicę potencjału ekonomicznego pomiędzy Polską a Niemcami, tym bardziej niektóre środowiska w Niemczech powinny być ostrożnieje w forułowaniu pewnych poglądów i żądań. A jeżeli rząd niemiecki wspiera te organizacje np. finansowo, to jednocześnie bierze współodpowiedzialność za poglądy przez nie głoszone.  

I co uważam za bardzo ważne – kwestia solidarności i bezpieczeństwa energetycznego. Polska stoi przed cywilizacyjną szansą, jaką jest wydobycie gazu łupkowego. Już dzisiaj w zachodniej Europie podnoszą się głosy, iż z uwagi na ochronę środwiska naturalnego należy zakazać wydobycia tego surowca. Musimy przyglądać się reakcjom Berlina czy dołączy do grona krytyków czy zwolenników wydobywania gazu łupkowego. Niektórzy twierdzą, że to są kwestie nieistotne, bo przecież jesteśmy suwerenem we własnym karju. Odpowiadam – to wybudujcie obwodnicę Augustowa w Dolinie Rospudy.

PiS wypycha się w opcję antyniemiecką czy też antyrosyjską. Otóż z całą stanowczością pragnę oświadczyć, że jest to nieprawda! Uważam, że lepiej rozmawiać z otwartą przyłbicą niż stosować taktykę strusia. Taktyka strusia polega na tym, że to sympatyczne skądinąd zwierze sądzi, iż skoro on nic nie widzi, to sam jest niewidoczny. Nic bardziej mylnego.

W pierszej kolejności spróbujmy doprowadzić do takiej sytuacji, w której zapisy traktatu będą realizowane, bo jak sami przyznają nasi zachodni partnerzy – nie jest z tym u nich najlepiej. Kończę mottem PP: "Patrząc w przyszłość, pamiętajmy o przeszłości". 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka