argumenty argumenty
749
BLOG

Wojna ekonomiczna

argumenty argumenty Gospodarka Obserwuj notkę 0

Współczesny świat możemy  opisać na trzy sposoby:

  1. Poszczególne państwa współdziałają (konkurują lub kooperują) w ramach uczciwej gry rynkowej. Globalny ład jest zagrożony jedynie przez jakieś wrogiesiły (islamistów, Putina), których motywy możemy oceniać jedynie w kategoriach moralnych: to źli ludzie są.

  2. Oczywistą alternatywą  dla oficjalnej interpretacji zdarzeń (opisanej powyżej)jest teoria  globalnego spisku. Jeśli w internecie poszukamy hasła NWO (lub „nowy porządek świata”), znajdziemy tysiące takich opisów, układających się w jedną całość: ktoś (prawdopodobnie Żydzi) knuje, aby stworzyć rząd światowy i zniewolić wszystkich ludzi.

  3. Żyjemy w okresie nie wypowiedzianej wojny, którma charakter globalny (III Wojna Światowa). Toczy się ona przede wszystkim na polu gospodarczym (wojna ekonomiczna), choć walczące strony nie unikają też militarnego zaangażowania.

Ad 1.

Wersja oficjalna ma tylko jedną słabość, którą można łatwo zażegnać. Wrogowie budowanego ładu nie zgadzają się z naszym oficjalnym opisem. Na przykład zło Putina ma polegać głównie na tym, że chce odbudować imperialną pozycję swego kraju. On zaś mówi, że broni swego kraju przed agresją NATO, której celem jest izolacja i rozpad Rosji. Polski „patriota” zwalczy szybko wątpliwości (jakie mogą się zrodzić na podstawie wypowiedzi różnych polityków „jasnej” strony). Ruska propaganda i tyle. Dla czystości argumentacji możemy się z tym zgodzić –  o ile oczywiście taka koncepcja dobrze wyjaśnia rzeczywistość.

Ad 2.

Teoria globalnego spisku  ma dwie słabości. Pierwsza na charakter metodologiczny.  Tropiciel spisków  bierze  zazwyczaj na warsztat jedno wydarzenie lub wypowiedź i buduje w oparciu o własne domniemania taką interpretację, aby osiągnąć  założony  cel. Na przykład z wypowiedzi Sorosa „założyłem fundację na Ukrainie, zanim Ukraina uniezależniła się od Rosji. Działa ona od tego czasu i odegrała ważną rolę w obecnych wydarzeniach” buduje się tezę: „węgierski Żyd George Soros przyznał się publicznie do odpowiedzialności za zamach stanu i masowe morderstwa na Ukrainie”.Drugą ważną słabość teorii globalnego spisku możemy określić terminem „ahistoryczność”. Taki spisek przeczyłby temu, co wiemy o historii ludzkości. Większość ludzi nie jest w stanie w pełni i bezwarunkowo oddać się czynieniu zła. Potrzebują jakiejś idei, która uzasadniałaby ich działania.  Nawet Hitler wierzył w misję obrony cywilizacji i wyższość germańskiej rasy. Jaka idea poza  żądzą władzy przyświeca osobom kierującym planem NWO? Kim oni są? Skąd się biorą możliwości realizacji ich planów? Zwolennicy globalnego spisku wskazują na różne poszlaki. Na przykład „Wielka szachownica” Brzezińskiego jest traktowana nie jako próba opisu globalnej polityki, ale strategia podboju.Teoria globalnego spisku jest wdzięcznym polem do eksploracji dla pisarzy i filmowców,ale bardziej zaciemnia ona obraz, niż coś wyjaśnia.  Nie stanowi spójnej i jasnej alternatywy dla wersji oficjalnej.

Ad 3.

Współczesny świat uległ daleko idącej profesjonalizacji. Profesjonalizm jest przy tym rozumiany także w ten sposób, że czynimy co do nas należy, bez dywagacji na temat szerszego kontekstu sprawy.  Menadżer dba przede wszystkim o rozwój firmy, bankier o zyski banku, a polityk o dobro społeczeństwa w imieniu którego występuje. Polityk, który chce być mężem stanu, rozwiązuje pojawiające się problemy, kierując się „racją stanu”– czasem nawet wbrew swoim przekonaniom.  Przy takiej organizacja społeczeństw występuje problem przeciwdziałania degeneracji systemu. W przeszłości można było odwołać się do zasad religijnej etyki, wolnej prasy czy niezależnych naukowców. Obecnie religia jest marginalizowana (tolerowana jest jedynie w formie osobistych poglądów), a wolność prasy i niezależność badań naukowych są zagrożone dominacją pieniądza. Wady systemu (który stał się globalny) mogą sprawiać, że działający w dobrej wierze ludzie nie są w stanie uniknąć narastających konfliktów. Jednak odkrycie tych wad, prowadzących do patologii, wymaga sporego wysiłku i interdyscyplinarnej wiedzy.

Który z tych opisów najlepiej pasuje do rzeczywistości? Pierwszy jest tożsamy z  telewizyjnym  „przekazemdnia”. Odrzucając go, musimy przyjąć, że świat jest bardziej złożony.Teoria „globalnego spisku” jest także intelektualnie jałowa i przy odrobinie wysiłku można ją sprowadzić do trzeciego sposobu opisywania świata – poprzez systemowe problemy, którym nie umiemy zaradzić. Jakie to są problemy – o tym poniżej.

Systemowe problemy współczesnego świata

1. Rosnąca rola ekonomii

Do połowy XX wieku potęga polityczna była związana z potęgą militarną. Później – wskutek rewolucji naukowo-technicznej – coraz większego znaczenia nabierała przewaga technologiczna.  Jednak te czasy odchodzą do przeszłości (także dzięki wielkiej zalecie amerykańskiego społeczeństwa, jaką jest jego otwartość). Coraz bardziej zarysowuje się kluczowe znaczenie ekonomii. Szczególnie dwa aspekty gospodarki są  ważne dla osiągnięcia i utrzymania władzy: system finansowy i dostęp do surowców.

2. Surowce

Chcąc rozmawiać o surowcach energetycznych, musimy zacząć od tego wykresu:

Skoro zapotrzebowanie na energię stale rośnie, dlaczego w takim razie nastąpiło nagłe załamanie cen ropy naftowej?  Analizując różne możliwe tego przyczyny dochodzimy do wniosku, że najbardziej prawdopodobna jest zmowa rządu USA z Arabią Saudyjską celem wykończenia gospodarczo Rosji. Analizy wykonane przed tą wojną ekonomiczną wykazały, że Rosja potrzebuje ceny ponad $100 za baryłkę, aby zrównoważyć budżet. Obecna cena jest dwukrotnie niższa. Publicyści fachowych pism (zob. forbes.com, businessinsider.com,businessweek.com) nie mają wątpliwości, że chodzi o uderzenie w rubla i ruinę rosyjskiej gospodarki. Jednak spadek wartości rubla w połączeniu z antyimportową polityką Rosji oraz inflacją przekraczającą 10% sprawia, że gospodarka rosyjska cierpi, ale jest daleka od załamania.Wpływy do budżetu  są większe niż przewidywano. Putin zyskuje więc znaczną swobodę w sterowaniu kosztami kryzysu. Zapowiedziano już, że emerytury i pensje urzędnicze będą rewaloryzowane powyżej poziomu inflacji.  Amerykańskie sankcje uderzają więc głównie w rodzącą się klasę średnią, która bynajmniej nie stanowi zaplecza politycznego Putina.

Wygląda więc na to, że atak na Rosję się nie powiedzie. Zapewne maksymalnie za kilka lat problem dostępności surowców energetycznych wróci z jeszcze większą siłą. Analizując zasoby ropy na poszczególnych kontynentach, widać że marzenie USA o energetycznej samodzielności może się nie ziścić (ich znane obecnie zasoby wystarczą na 13 lat eksploatacji). Może więc to zaangażowanie w ekonomiczną wojnę z Rosją to rodzaj energetycznego blefu?

3. System finansowy

Zmiany kursu rubla wobec dolara są skorelowane ze zmianą ceny ropy. Poza dwoma okresami. Pierwszy: gdy w listopadzie 2014 bank centralny Rosji zapowiedział rezygnację z obrony waluty przez bezpośrednie interwencje i drugi – gdy nastąpił spekulacyjny atak w połowie grudnia.  Rosyjskie rezerwy walutowe zmniejszyły się w ubiegłym roku o około 100 mld USD. Czyli mniej więcej tyle, ile posiada Polska. To normalnych ludzi musi napawać grozą (choć propagandyści nie posiadają się ze szczęścia). Zwłaszcza, jeśli sobie uświadomimy, że w tej ekonomicznej wojnie nie chodzi tylko o Putina.

Dzięki krytycznym pracom Songa Hongbinga i Jamesa Rickardsa możemy poznać rzeczywistą rolę systemu finansowego we współczesnym świecie (nie zorientowanym można polecić omówienie Bartłomieja Radziejewskiego ). Kluczowy jest ten fragment tekstu: „Rickards przekonuje, że ostatni kryzys finansowy nie był cykliczny, lecz strukturalny. Wynikł z patologicznego rozrostu sektora finansowego, który oderwał się od realnej gospodarki i oddał spekulacyjnemu pseudorozwojowi. Napędzanemu masowym drukowaniem pieniądza bez pokrycia i polityczną korupcją blokującą wszelkie próby walki z tym rakiem.

To samo w sobie nic nowego: oceny współczesnych zachodnich gospodarek jako skazanych na upadek, gigantycznych piramid finansowych zawiadywanych przez zdegenerowanych rentierów obracających instrumentami pochodnymi, pojawiały się już wielokrotnie. Każdorazowo rozbijając o mur demagogii i obojętności zblatowanych z finansjerą polityków”.

Prezentując różne stanowiska specjalistów, Piotr Aleksandrowiczdochodzi do wniosku, że żadnych wojen walutowych nie ma. On jednak zdaje się rozumie te wojnyjedyniejako grę na obniżenie kursu waluty, dla poprawy konkurencyjności. Tymczasem stawka jest o wiele wyższa.Trwa gra o zachowanie dolara jako waluty rezerwowej świata:Celem Ameryki od końca zimnej wojny było osłabić finansowo, gospodarczo i, w razie potrzeby, przy użyciu wojska każdą konkurencję dla swojej finansowej dominacji nad światem zbudowanej w oparciu o petrodolara jako walucie rezerwowej.

4.Ideologia i propaganda.

Bardzo wątpliwe, by Amerykańskie społeczeństwo dało się przekonać do udziału w ekonomicznej wojnie, gdyby władze nie uprawiały sprytnej socjotechniki. Aby to zrozumieć, trzeba dokonać pewnej retrospekcji.

Ameryka była dla pierwszych osadników „ziemią obiecaną”. Byli to purytanie, dla których Biblia stanowiła punkt odniesienia. Podobnie jak jak Izraelici podbijający Kanaan, purytanie uważali, żekażdy krok, który prowadzi[naród]w kierunku narodowej niezależności, wydaje się nosić znamię Bożej Opatrzności”(Jerzy Washington).Każdy naród tworzy swoją mitologię. Mitologia amerykańska stała się problemem wskutek globalizacji. Zaczynając „wojnę z terrorem” Bush mówił: „nasz naród został wybrany przez Boga, wyznaczony przez historię, aby być wzorem dla świata”.Jednocześnie ogłosił„nową krucjatę”,przeciw czemu oponował wówczas Jan Paweł II(mówiąc, że nasz Bóg nie jest bogiem wojny).Nadzwyczajną rolę USA potwierdził wielokrotnie Obama.  Krytycy takiej postawy (tacy jak Paul Craig Roberts)  porównują to do przekonania hitlerowców o istnieniu wyższej rasy.

Taka krytyka jak Robertsa zapewne nie ma większego wpływu na opinię amerykańskiego społeczeństwa. Warto jednak je pozać choćby dlatego, że odsłaniają prawdopodobny cel ostateczny tej ekonomicznej wojny.  Paul Craig Roberts mówi o tym, że właściciele kosmicznych fortun finansowych chcą ukraść wszystko wszystkim. Istnieją tylko dwa sposoby likwidacji tej finansowej piramidy. Pierwszy – naturalny – to światowy kryzys na niewyobrażalną skalę. Pieczołowicie gromadzone rezerwy walutowe mogą okazać z dnia na dzień nic nie warte. Drugi – jest jeszcze gorszy(choć powolny) i w jakimś stopniu doświadczamy go na własnej skórze. Sektor finansowy zdobywa pokrycie na wygenerowane sztucznie miliardy dolarów, poprzez przejmowanie realnej własności.

Ta sytuacja została bez wątpienia wykorzystana przez Putina dla zbudowania przeciwwagi: Rosja wraca do gry jako oponent USA. Ale tym razem toUSA pełni rolę„imperium zła”.Sytuacja Putina jest o  tyle dobra, że nawet ograniczając się do cytatów z amerykańskiej (i niestety polskiej) prasy, jest w stanie przekonać każdego, że Rosja rzeczywiście stoi w obliczu nie spotykanej od czasów II Wojny Światowej agresji.

 

Powyższy tekst jest fragmentem artykułu "Polski węgiel a geopolityka" - dokonaliśmy podziału, aby lepiej się czytało.

argumenty
O mnie argumenty

http://www.argumenty.net

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka