Witold Janowicz Witold Janowicz
694
BLOG

Nadzwyczajna kasta idzie na wojnę

Witold Janowicz Witold Janowicz Sądownictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

Sędzia NSA Irena Kamińska jasno określiła koterię sędziowską w Polsce jako nadzwyczajną kastę. Właśnie tak sędziowie w Polsce postrzegają siebie samych i na pewno wszelkimi siłami nie dopuszczą do tego, żeby ich pozycja w społeczeństwie uległa zmianie. 

Stwierdzenie Kamińskiej weszło na stałe do języka polskiego stając się symbolem określającym grupę osób, która w wyniku układów najpierw w Magdalence potem przy okrągłym stole uzyskała ogromne przywileje nie tylko zawodowe czy finansowe, ale również społeczne i polityczne. 

Kamińska oczywiście miała na myśli kastę sędziowską, ale kasta ta powinna być rozumiana w szerszym tego słowa znaczeniu nie tylko ograniczając się do środowiska sędziowskiego. 

Do układów okrągłostołowych reżim komunistyczny dopuścił jedynie precyzyjnie wyselekcjonowaną grupę ówczesnej opozycji tworząc opozycję koncesjonowaną czyli taką, która już z założenia miała się dogadać z upadającym reżimem. Oni rzeczywiście dogadali się z komunistami przy okrągłym stole jak to stwierdził Czarzasty, nie zaś obalili komunę jak twierdzi to wielu prominentnych polityków dawnej opozycji z Frasyniukiem na czele. 

Jaki był podstawowy plan komunistów, którzy zdecydowali się na oddanie władzy? Otóż podstawą było oddanie władzy politycznej w zamian za uprzywilejowanie w nowej Polsce funkcjonariuszy komunistycznej władzy. Na taki układ poszła opozycja koncesjonowana dla której liczyło się samo przejęcie władzy. Układ przewidywał uwłaszczenie się komunistów na majątku jaki pozostawiali po reżimie oraz brak jakichkolwiek konsekwencji prawnych w stosunku do funkcjonariuszy reżimu w zamian za władzę polityczną oraz szerokie przywileje dla nowej władzy. Tak właśnie powstała nowa nadzwyczajna kasta w III RP. składająca się z uczestników układu okrągłostołowego. 

Już w czasie układów okrągłostołowych największe kontrowersje budził układ sądowniczy w nowej demokratycznej Polsce. Komuniści bardzo dobrze wiedzieli, że kto ma sądy ten ma faktyczną władzę bez względu na wyniki wyborów powszechnych. To właśnie środowisko sędziowskie po 1989 roku pozostało prawie w 100% nie naruszone. Taki właśnie miał być układ. Tylko 2% sędziów komunistycznych zostało zweryfikowanych negatywnie w III RP. To grupa zawodowa, której nie ważył się nikt ruszyć ze względu na potężne przywileje jakimi zostali obdarzeni w wyniku targów okrągłostołowych. Sędziowie w czasie PRL byli intelektualnym trzonem reżimu. W środowisku sędziowskim usadowili się najbardziej zaciekli wrogowie antykomunistycznych ruchów ślepo wykonujący nakazy płynące z komunistycznej wierchuszki. W zamian za bezgraniczną lojalność wobec reżimu otrzymali oni nieograniczone przywileje. Tak też miało być w wolnej Polsce. Kasta sędziowska broniła jak lwy swoich przywilejów w czasie układów okrągłostołowych. Mieli być nietykalni mieli być ponad ciemnym ludem, mieli mieć nieograniczone przywileje i stanowiska do końca życia. Oni i ich rodziny. Przy pomocy koncesjonowanej opozycji obronili to wszystko. Jak byli nadzwyczajną kastą w czasie PRL, tak pozostali nią również w III RP. 

Zarówno teoretycznie jak i praktycznie pozostają nietykalni. W RP rządy zmieniały się, a kasta trwała niezmiennie ciesząc się z przywilejów i nieograniczonej wolności. Członkowie kasty jak to trafnie zauważyła Pani Kamińska czuli się nadzwyczajnymi obywatelami RP. Kastowość była dziedziczna. Niemożliwym było się dostanie do kasty od zewnątrz nie mając poparcia ze strony członków kasty. Dziadek sędzia cieszył się z sędziego syna, a ten przygotowywał miejsce dla sędzi córki. Skrajna arogancja i poczucie bezkarności powodowały wielokrotnie patologiczne zachowania członków kasty. Nierzadko sędziowie dokonywali przestępstw nie ponosząc z tego powodu żadnych konsekwencji. Powód był bardzo prosty, członkowie kasty orzekali w sprawach innych członków kasty w myśl zasady o nietykalności tych, którzy się w owej kaście znaleźli. Nie kalanie własnego gniazda było prawem naczelnym w środowisku sędziowskim. Członkowie kasty bez skrępowania mówili jak to w czasach PRL skazywali na wieloletnie więzienia opozycjonistów. Z kuriozalną sytuacją spotkałem się osobiście. W Izbie Wojskowej Sądu Najwyższego w mojej sprawie odszkodowawczej za więzienie w stanie wojennym orzekał sędzia, który w stanie wojennym skazywał opozycjonistów. 

Kasta była spokojna. Przez 27 lat wolnej Polski żadna władza nie ważyła się podnieść ręki na kastę. Nigdy nie spodziewali się, że w końcu może to nastąpić. Dla członków kasty i ich rodzin decyzje nowej władzy to właściwie koniec świata. Zawalił się w jednej chwili układ jaki wywalczyli sobie w 1989 roku. Ciepłe posadki, pieniądza, władza, nietykalność, przywileje wszystko diabli biorą!

Kasta jednak nie zamierza się przyglądać temu wszystkiemu z boku. Członkowie kasty zbierają wszelkie siły jakimi dysponują, zwierają szeregi nie zawahają się przed niczym. Po nich choćby potop, choćby wojna domowa w Polsce, choćby druga Targowica w postaci pomocy sympatyków kasty z Brukseli. Przywilejów raz danych nie oddadzą nigdy.

I tu właśnie przychodzi im z pomocą inna nadzwyczajna kasta powstała w wyniku układów okrągłostołowych kasta polityków III RP powstała z członków koncesjonowanej opozycji oraz tych, którym ta opozycja umożliwiła kariery polityczne. Obie kasty czerpały do woli z wzajemnych usług. Sędziowie byli ślepo posłuszni kaście polityków ci zaś dziękowali tym pierwszym jak mogli za przychylność i dyspozycyjność. Razem nie mając nic do stracenia będą bronić swoich przywilejów do końca choćby wszczynając w Polsce rewolucję wyprowadzając na ulicę wszystkich tych, którzy zawdzięczają tym kastom swoje przywileje, stanowiska i pozycje.

Wcale się nie dziwię tym sędziom i funkcjonariuszom tzw. totalnej opozycji. Stracili wszystko, a tak dobrze żarło i w końcu zdechło.  

Wilk wilkowi Polakiem

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo