Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk
893
BLOG

Wizja Przyszłości - Logokracja

Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk Kultura Obserwuj notkę 6

Po wyborach parlamentarnych nastąpią wybory osobiste. Wybory wartości, którymi chcemy czy będziemy się kierować w najbliższej przyszłości. Aby takiego wyboru sensownie dokonać potrzebna jest wizja przyszłości, wizja oparta na rzetelnej wiedzy. Wizja choćby i utopijna, jednak kierująca naszą uwagę na fakty o których czasem (często?) nie chcemy pamiętać. O jednym z takich faktów, w swoim nowym wpisie pt. "Wodo czarna i głębsza od nocy..." wspomniał mój kolega po fachu, Jerzy Przystawa. Czytając jego blog, podobnie jak czytając "Ponerologię Polityczną" Andrzeja Łobaczewskiego można by popaść w czarną rozpacz. Można wybrać rozpacz, ale można też popatrzeć w przyszłość i powiedzieć sobie: "skoro wokół tak ciemno i mroczno,  skoro nie mam światła, którym mogłabym się kierować, niechaj przynajmniej "ja" będę tym światłem."

Ostatni rozdział Ponerologii Politycznej nosi tytuł "Wizja Przyszłości". Przytoczę obszerny fragment, bez komentarza. Może , a nóż-widelec, komuś się na coś przyda....

" .. Nastąpiły przemiany, które w znacznej części są już nieodwracalne. Kiedy odzyskujemy prawo do kształtowania własnej przyszłości, naród staje wobec zadania budowania sprawiedliwego i dostatecznie sprawnie działającego ustroju społecznego, ale bez uprzednio przemyślanego planu. Upragniona więc niepodległość prowadzi do pustki prawnej i chaosu społecznego, z czego korzystają spadkobiercy elity patokratycznej.

Przeminął także czas jednego pokolenia, w którym ewolucja powinna była zmieniać twórczo dawne formy społeczne. Dlatego powracanie do tego, co z natury powinno było zostać przekształcone, byłoby niebezpiecznym błędem wstecznictwa, który najwyraźniej prowadzi do tego, że odradzają się jeszcze starsze dziewiętnatowieczne formy, np. prymitywnego kapitalizmu wyzyskiwacza. Dlatego zadaniem dla naszej wyobraźni jest oprzeć się na wizji tego, jak powinno dzisiaj być, gdyby było nam dane rozwijać w pokoju nowoczesne formy ustrojowe.

Demokracja stała się nie dość dobrze rozumianym hasłem jednoczącym społeczeństwo ludzi normalnych. Równocześnie podobna, ale nie ta sama, ideologia demokracji stała się nową maską drugiej strony, za którą kryją się dawne sprawy. Są również na świecie zorganizowane czynniki nacisku, które ogłaszają demokrację obowiązującą normą moralności społecznej i jedynym akceptowalnym ustrojem. W rzeczywistości ci sami ludzie wiedzą o tym dobrze, że jest to ustrój trudny do zrealizowania, który nader często prowadzi do chwiejności i słabości. Na narzucaniu więc "naiwnym narodom" demokracji można nieźle skorzystać ekonomicznie i politycznie.

Demokracja, w jej współczesnym zrozumieniu, jest jedną z doktryn ustroju politycznego, jakie zrodził koniec wieku XVIII, czasy myślenia pozornie racjonalnego, emocjonalnie naładowanego, a ubogiego w poznanie psychologiczne. Z psychologicznego punktu widzenia, demokracja zawiera dobrze już znany defekt. Dopuszcza do udziału w rządzeniu krajem jednostki zbyt prymitywne umysłowo i moralnie, aby mogły działać w imię dobra powszechnego, a nawet swojego własnego. Jest więc regułą, że kierują się one nader krótkowzrocznie pojętym interesem własnym, lub inspiracjami grup ponerogennych, które umieją się nimi posługiwać. Możliwość więc wytworzenia względnie poprawnej demokracji zależy od tego, jak liczna jest ta prymitywna frakcja w danym kraju. Okazało się, że po dramatach lat minionych stała się ona w Polsce nazbyt liczna.

Demokracja może rozwijać się prawidłowo pod trzema warunkami: kiedy    naród ma dostatecznie utrwaloną tradycję samorządności sięgającą czasów przeddemokratycznych; kiedy poszanowanie dla wartości moralnych i uczciwości w sprawach politycznych jest dostatecznie powszechne; oraz kiedy ta destrukcyjna frakcja jest dostatecznie mało liczna. Jeżeli te warunki nie są spełnione, demokracja przeradza się na różne odmiany rządów grup o ideologiach niejawnych, a nawet cechach totalitarnych. To zagrożenie tkwi immanentnie w ideologii demokracji. Mimo że w swoich założeniach demokracja niesie wartości poszanowania osoby ludzkiej, które należy docenić i zachować, nie jest ona ustrojem uzasadnionym w prawie naturalnym, który mógłby stanowić kryterium moralne dla różnych narodów.

W takiej sytuacji skonstruowanie ustroju państwowego od demokracji lepszego jest nie tylko tematem wartym akademickich rozważań, ale takie dzieło jest możliwe, a współcześnie może stać się koniecznością. Aby taki ustrój mógł się potem sprawdzić w życiu, jego planowanie i konstrukcja powinny opierać się na pogłębionym zrozumieniu realiów psychologicznych i społecznych. Podstawą takiej działalności musiało by być obiektywne poznanie praw natury i współczesna wiedza, a nie doktryny XVIII i XIX wieku. Ponerologia musiałaby odegrać w tym swoją konieczną rolę.

W niezłudnej nadziei, że zbliża się czas powrotu narodów ujarzmionych do ustrojów normalnego człowieka, autor żyjąc wtedy w USA opracował w końcu lat osiemdziesiątych szkic takiego ustroju p,t. "LOGOKRACJA Koncepcja ustroju państwa". Żywiąc nadzieję że wyzwoli to twórczą dyskusję nad rozwiązaniami ustrojowymi wydał go w roku 1991 w Krakowie. Niestety, dystrybucja książki została zablokowana poufnymi dyrektywami.

Taki wysiłek myślenia konstruktywnego, w którym braliby udział naukowcy i opinia społeczna, byłby najlepszą szkołą myślenia politycznego. Stałoby się to także pewnym wkładem do omówionego już zagadnienia terapii świata. Nasze doświadczenie narodowe, szczególnie to z czasów odbudowy państwowości po pierwszej wojnie światowej powinno zostać troskliwie wykorzystane.

U podstaw dla rozwiązań praktycznych takiego ustroju lepszego znalazłyby się takie kryteria, jak: stworzenie warunków dla bogatszego rozwoju osobowości ludzkich i obywatelskich, w tym wspomnianego na początku tej książki światopoglądu psychologicznego. Adaptacja społecznozawodowa jednostek i ich samorealizacja dla dobra własnego i społecznego, która tworzy strukturę społecznopsychologiczną, stanowi podstawę zdrowia i twórczości narodu. Takie konsekwentne przesunięcie kryteriów w kierunku przesłanek psychologicznych i moralnych jest całkowicie racjonalne. Rozwój ekonomiczny jest bowiem uzależniony od tych podstawowych wartości. Wszystko przecież zaczyna się i kończy w ludzkiej psychice.

Ustrój taki musiałby być oparty o trwałe założenia poznawcze, ale być ewolucyjny w swoich rozwiązaniach szczegółowych. Ta ewolucyjność winna być wpisana w jego podstawowe prawa. Czynnikami stymulującymi tę ewolucję byłyby: rozwój kultury moralnej, postęp poznania naukowego, który wciąż pogłębia nasze spojrzenie na nas samych i na społeczeństwo, oraz postęp techniczny. Ewolucyjność ustroju stałaby się najlepszym zabezpieczeniem przed narastaniem napięć społecznych i tendencji rewolucyjnych.

Taki ustrój lepszej przyszłości powinien zapewnić obywatelom szeroki zakres ich osobistej niezależności chronionej prawem i otwierać im drogi wyzyskania swoich możliwości twórczych w wysiłku indywidualnym lub zbiorowym. Równocześnie nie powinien wykazywać dobrze znanych słabości, jakie zdradza demokracja w polityce wewnętrznej i zagranicznej. W takim ustroju, interes osobisty jednostki i interes społeczny winny zostać nie tylko odpowiednio zrównoważone. Ta pozorna kontrowersja winna zostać uładzona na takim poziomie zrozumienia praw życia, gdzie znika kolizja między tymi interesami.

Opinia szerokich rzesz obywateli, w poważnej części dyktowana głosem inteligencji podstawowej, wyczuciem realiów psychologicznych i naturalnym światopoglądem, powinna w takim ustroju być dobrze słyszalna i odpowiednio brana pod uwagę. Dlatego nie mogłaby być zagłuszana beczeniem kóz, wrzawą demagogów i psychopatów.

Jako jedną z podstaw ustroju należałoby uznać zasadę kompetencji.

Na tej podstawie obywatel chcący uzyskać czynne prawo wyborcze musiałby przyswoić sobie konieczną popularnie ujętą wiedzę historyczną, społeczną i prawną, oraz złożyć egzamin. Obywatele ubiegający się o wybór do parlamentu lub o wyższe urzędy musieliby uzyskać najpierw konieczne przygotowanie naukowe. Słabe strony opinii społecznej winny być równoważone przez umiejętności osób posługujących się obiektywnym poznaniem praw natury i życia społecznego, oraz konieczną wiedzą w innych dziedzinach.

W ustrój taki należałoby odpowiednio wkomponować pewne urządzenia i instytucje dotychczas nie znane, ale wynikające zarówno z gorzkich doświadczeń naszego wieku jak i oparte na postępującym poznaniu naukowym. Zadaniem jednej z nich byłaby troska o biologiczne, psychologiczne i moralne dobro społeczeństwa, prewencja procesów ponerogennych, oraz zabezpieczenie narodu przed dostawaniem się na naczelne stanowiska osób psychicznie aberatywnych. To ostatnie bowiem zrodziło największe tragedie lat minionych.

Tak skonstruowany ustrój społeczny i państwowy byłby z natury swojej bardziej odporny na niebezpieczeństwa, jakie niosą procesy ponerogenezy na każdą skalę społeczną, a tym bardziej na pojawienie się tendencji patokratycznych. Rozumiejąca opieka nad ludźmi z różnymi aberacjami psychicznymi skłaniałaby ich do bardziej zgodnego współżycia ze społeczeństwem ludzi normalnych. Równocześnie propagowano by mądrze przemyślaną moralność eugeniczną, która zmierzałaby do stopniowego redukowania udziału w populacji jednostek dziedzicznie obciążonych. Wymagałoby to popularyzacji wykształcenia psychologicznego. "

 

 

 

 

Naukowiec, zainteresowany obrzeżami nauki. Katalog SEO Katalog Stron map counter Życie jest religią. Nasze życiowe doświadczenia odzwierciedlają nasze oddziaływania z Bogiem. Ludzie śpiący są ludźmi małej wiary gdy idzie o ich oddziaływania ze wszystkim co stworzone. Niektórzy ludzie sądzą, że świat istnieje dla nich, po to, by go pokonać, zignorować lub zgasić. Dla tych ludzi świat zgaśnie. Staną się dokładnie tym co dali życiu. Staną się jedynie snem w "przeszłości". Ci co baczą uważnie na obiektywną rzeczywistość wokół siebie, staną się rzeczywistością "Przyszłości" Lista wszystkich wpisów  

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Kultura