Attacus Atlas moth Ambert Strickland
Attacus Atlas moth Ambert Strickland
Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk
1309
BLOG

Równanie życia

Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 116

W poprzedniej notce zastanawiałem się nad tym skąd u motyla bierze się zdolność latania pod wiatr, a w dodatku z dużym wdziękiem. Z komentarzy pod tą notką wywnioskowałem, że nie każdego takie rzeczy dziwią. Są tacy Czytelnicy, którym wydaje się to „normalne”. Już Darwin, mówią, to wyjaśnił dawno temu gdy stworzył teorię ewolucji. 

W „Szatańskich urojeniach” David Berlinski zauważa, i słusznie zauważa (str. 157):  

„Teorie, którymi dysponujemy, działają, dopóki mogą, a potem się zatrzymują. Nie zatrzymują się dlatego, że brakuje jakiegoś detalu, ale dlatego, że nie mogą iść dalej. Trudności pokonuje się magiczną starą jak świat taktyką odwracania uwagi.”

Ta patrzę sobie na motyla. No cudo, niewątpliwie. Czy on naprawdę jest „obiektywnie taki piękny i doskonały”, czy też on sobie tak przypadkowo jest jaki jest, a to całe piękno i doskonałość, to tylko nasz ludzki wymysł. Wymyślamy sobie problemy do myślenia by nam nie było nudno. Już lepsze mu w algebrze Clifforda, niż jakieś zastanawianie się nad algorytmami używanymi przez motyla. Może i tak? A może i nie.

Lubię czytać Feynmana. Nie dlatego, że bębnił i otwierał dla zabawy kasy pancerne. Lubię go, bo wiedział tysiąc razy więcej ode mnie, naprawdę znał i rozumiał fizykę. Potrafił też o niej pisać z precyzją i z wdziękiem. Trochę się od Feynmana już nauczyłem, a jeszcze sporo mogę się nauczyć. Czytam więc jego Wykłady z Fizyki. Pod koniec tomu drugiego, gdy pisze o wodzie, o turbulencji, czytam:

Często ludzie na skutek nieuzasadnionego lęku przed fizyką mówią, że nie da się wypisać równania dla życia. No cóż, może i się da. Prawdę mówiąc to bardzo możliwe, że już mamy takie równanie stanowiące dostatecznie dobre przybliżenie, Jest nim być może równanie mechaniki kwantowej:

image

Zastanawiam się nad tym czy Feynman napisał to serio czy dla żartu? Bo żartować on lubił. Jeśli to miał być żart, to jakiś tego typu z jakim spotkałem się w czasie moich studiów. Na czwartym roku studiów, gdy już się zadeklarowałem, że chcę zostać teoretykiem, przyszedł pierwszy wykład z teorii pola. Wykładowca był młody i przystojny – niczym Feynman gdy się uganiał za dziewczętami.

image

Wykład z teorii pola zaczął od tego jak to poszukuje się równania pola opisującego wszystkie istniejące zjawiska fizyczne, i jak blisko już jesteśmy ostatecznego rozwiązania tego problemu. Znamy już, powiedział, jedną stronę tego równania ….

No, ja naiwny, dałem się nabrać. Z otwartymi ustami gapiłem się na tablicę, gdy zaczął wypisywać tą jedną stronę, a pismo miał piękne.

….

…. = 0.

No, zażartował sobie z młodych. Dobry żart tynfa wart. Może Feynman też sobie tak żartował?

Równanie Schrodingera jest równaniem liniowym. Nie jest w stanie opisać żadnych realnych zjawisk, bowiem realne zjawiska polegają na realizacji potencjalnych możliwości, zaś równanie Schrodingera opisuje jedynie rozwój w czasie tych możliwości, i to w jakiejś abstrakcyjnej nieskończenie wymiarowej zespolonej przestrzeni Hilberta.

Już Alan Turing zauważył kiedyś, że podczas gdy przewidywanie może być liniowe, to opis musi być nieliniowy.

Przypuśćmy zatem, że Feynman sobie zażartował. Jak to jest więc z tym życiem? Czy można je opisać równaniem? A jeśli nawet nie równaniem, to może jakimś algorytmem? Penrose argumentował za tym, że wniosek z twierdzeń Godla jest taki, że rozum ludzki jest niealgorytmiczny. Fachowcy od sztucznej inteligencji znajdują (niealgorytmicznie) błędy w rozumowaniach Penrose'a. A Feynman? Kończy tom drugi tak:

Zbliżająca się wielka era rozbudzenia się umysłu ludzkiego może z powodzeniem wytworzyć metodę zrozumieniaa zawartości jakościowej równań. Dzisiaj tego nie potrafimy. Dzisiaj nie potrafimy zobaczyć, czy równania przepływu wody zawierają w sobie takie rzeczy jak wstęgową strukturę turbulencji, jaką można zaobserwować pomiędzy dwoma obracającymi się walcami. Dzisiaj nie potrafimy zobaczyć, czy równanie Schrodingera zawiera w sobie - czy też nie - żaby, kompozytorów muzycznych lub moralność.

Nie potrafimy powiedzieć, czy poza takim równaniem potrzebne jest - czy też nie - coś takiego jak Bóg. I dlatego każdy z nas może mieć na ten temat swoją własną, zdecydowaną opinię.

Równanie Schrodingera z pewnością nie zawiera w sobie ani żaby, ani Bacha, a co dopiero Mozarta i Beethovena. I potrafimy powiedzieć, że poza tym równaniem potrzebne jest „coś takiego jak Bóg”. Bowiem inaczej świat na pewno pozbawiony jest sensu. A tak, wciąż istnieje jakaś szansa, że ten sens jest, tylko nam jest trudno go pojąć.

Naukowiec, zainteresowany obrzeżami nauki. Katalog SEO Katalog Stron map counter Życie jest religią. Nasze życiowe doświadczenia odzwierciedlają nasze oddziaływania z Bogiem. Ludzie śpiący są ludźmi małej wiary gdy idzie o ich oddziaływania ze wszystkim co stworzone. Niektórzy ludzie sądzą, że świat istnieje dla nich, po to, by go pokonać, zignorować lub zgasić. Dla tych ludzi świat zgaśnie. Staną się dokładnie tym co dali życiu. Staną się jedynie snem w "przeszłości". Ci co baczą uważnie na obiektywną rzeczywistość wokół siebie, staną się rzeczywistością "Przyszłości" Lista wszystkich wpisów  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie