Arkadiusz Robaczewski Arkadiusz Robaczewski
355
BLOG

Redakcja Katolicka TVP prowadzi nową ewagelizację

Arkadiusz Robaczewski Arkadiusz Robaczewski Rozmaitości Obserwuj notkę 5
Oglądałem dziś niespodziewanie, po bardzo długim nieoglądaniu, program redakcji programów katolickich TVP, i zobaczyłem posła Ryszarda Kalisza i przedstawiciela środowisk pedrylskich, nazwiska nie zapamiętałem, którzy przekonywali telewidzów, że to z istoty wiary katolickiej wyrasta postawa poszanowania  homoseksualistów i że prawdziwy, szczery katolik pozwala każdemu być takim, jaki jest - nie piętnuje, nie próbuje nawracać, ale szanuje i akceptuje.
Zastanawiam się dlaczego redakcja katolicka, zamiast poświęcić krótki czas na wyraziste przedstawienie katolickiej doktryny na temat tego ciężkiego, wołającego o pomstę do Nieba grzechu, jakim jest homoseksualizm, zamiast przestrzec tych, którzy go praktykują, że są na drodze, która prowadzi do piekła, że zamiast tego pozwala wygłaszać zręczne erystycznie kwestie ludziom, którzy przewrotnie używają słów Chrystusa, papieży i cieszą się, że przewrotność swą mogą prezentować w katolickim programie i osłabiać wstręt wobec grzechu homoseksualnego  u tych, którzy ich oglądają.
Zdumiała mnie ta południowa audycja, najbardziej zdumiał mnie sposób prowadzenia w mass mediach nowej ewangelizacji, czyli ukazywaniu telewidzom światła Chrystusa, wskazywanie na ewangeliczne prawdy, ukazywanie niepodważalności, niezmienności i atrakcyjności norm moralnych, których Kościół naucza, a które są zgodne z niezmienną ludzką naturą.
Interlokutorzy w studio nawet nie próbowali odnieść się do meritum, choć dzielnie stawali naprzeciw z pozycji obrony polskiej tradycji i obyczaju, co, rzecz jasna, nie jest bez znaczenia i należy argument z tego obszaru podnosić, tu jednak podnoszenie owo było "strzelaniem w portrety" (tak się kiedys, gdy jeszcze nad  stadionami górowały wizerunki brodatch i wąsatych mędrców  mówiło, gdy jakiś strzelec posłał piłkę wysoko nad poprzeczką).  Redaktorzy nie próbowali przyjść zaproszonym gościom w sukurs. Miałem nieodparte wrażenie, że odpowiedzialni za ten program za naczelną zasadę moralną przyjęli poszanowanie cudzych pogladów (choćby były fałszywe), a główne przesłanie ewangelii - niesprawianie przykrości oponentowi. Dziś nader często jesteśmy ewangelizowani, na nowo, by oddawać cześć człowiekowi- nie Bogu.

 Na szczęście zawsze mogę sięgąć po Pismo św., Ojców Kościoła i mistyków - i poddawać się codziennie starej ewangelizacji.To poddanie czyni mnie zdolnym do realizacji celu mego życia - oddawania czci Bogu i pozwala ewangelicznie odnieść się do bładzących i czyniacch zło. Oni również mogą być zbawieni - potrzebuja naszej ofiarnej miłości, napominania w porę i nie w porę - i całkowitego braku akceptacji dla zła, które czynią

arob@hot.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości