Trudno bez poznania jakichkolwiek zarzutów, czy innych przesłanek oceniać w sposób poważny zatrzymanie trzech wysokich urzędników: Janusza Kaczmarka, Konrada Kornatowskiego i Jaromira Netzla. Tłumaczenia, jakie słyszymy od polityków PiS że oto mamy do czynienia z przebiciem ochronnego kokonu i że politycy są traktowani na równi ze zwykłymi obywatelami nie przekonują, raczej budzą bądź politowanie bądź złość na, ufam, że niezamierzony, cynizm. Bo przecież, o ile wiadomo, Janusz Kaczmarek nie zwędził torebki jakiejś paniusi na targu, Kornatowski nie kradł na osiedlowym parkingu radioodbiorników z samochodów, a Netzel nie wybijał szyb sąsiadom. Takie działania, owszem, uzasadniałyby zatrzymanie. Uzasadniałoby również zatrzymanie podejrzenie o udział w gangsterskich działaniach przeciwko państwu, bo takie czynione są sugestie.
Jednakże wszyscy ci trzej mężowie są, a raczej do niedawna byli, wysokimi urzędnikami PiSu. Dwóch z nich uczestniczyło w sposób czynny i bezpośredni w "walce z Układem" – musieli być to zatem ludzie specjalnego zaufania. Ową domniemywaną wyjątkowość potwierdza fakt, że byli oni protegowanymi prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Na razie zarzuty nie zostały im postawione, ale z półsłówek, aluzji i niedomówień, którymi raczą nas różnego szczebla politycy PiSu można wnosić, że zatrzymani to jednak bardzo prominentni i groźni przedstawiciele tego samego Układu, do walki z którym przez Prezydenta RP zostali skierowani.
Nie wiem, jak jest naprawdę, ale tak czy owak mamy tu do czynienia z sytuacją analogiczną wobec podobnych w historii. Ogłaszany przy wtórze bicia w bębny, przy warkocie werbli początek nowego świata, IV RP, Rewolucji Moralnej – kończy jak każda rewolucja.
W czasie rewolucji francuskiej na gilotynie kończyli ci, którzy wcześniej na gilotynę wysyłali. Lenin wykończył swego dobroczyńcę i przyjaciela – Lwa Trockiego.
A w Polsce? Ziobro zamknie Kaczyńskich? Czy Kaczyńscy zatrzymają Ziobrę? Przekonamy się wkrótce.
Inne tematy w dziale Polityka