Arkadiusz Robaczewski Arkadiusz Robaczewski
103
BLOG

J. Kaczyński cynicznie zwodzi emocjonalnych, poczciwych katolikó

Arkadiusz Robaczewski Arkadiusz Robaczewski Polityka Obserwuj notkę 19
 

Dziś, gdy premier Kaczyński skwapliwie krzyczy o Kościele i narodzie, warto wiedzieć, że jest to tylko haczyk człowieka z gruntu cynicznego, który nie wzgardzi żadnymi środkami, byleby tylko przygarnąć naiwny elektorat. Premier Kaczyński jednak wie, że w polityce nie zawsze należy dotrzymywać słowa. I tym razem wyprowadzi tych „narodowych katolików”, zapatrzonych w jego męskość i siłę w pole. Warto przypomnieć na ę okoliczność zdarzenie sprzed kilku miesięcy  wystąpienie R. Giertycha w Heidelbergu i reakcję „narodowego katolika” J. Kaczyńskiego

Dawno już na współczesnych areopagach przestano w sposób poważny stawiać pytanie o przyszłość Europy. Gdyby brać pod uwagę doniesienia medialne, to jeżeli o przyszłość tę był prowadzony kiedykolwiek jakikolwiek spór –został on już rozstrzygnięty. Przyszłość Europy, jeśli wierzyć obwieszczeniom herodów tych areopagów, to przypieczętowanie zwycięstwa tych, którzy kilka stuleci temu wypowiedzieli wojnę chrześcijańskiej Europie. Europie zasad, w której godność człowieka jest w sposób szczególny dostrzegana i respektowana. Oto roztacza się przed nami wizja życia na kontynencie powszechnej równości. Gdzie zwyrodniały morderca będzie cieszył się ochroną organizacji humanitarnych, i gdzie te same organizacje będą walczyć o prawo kobiety do wolnego wyboru – czyli do aborcji (zabicia dziecka). Będziemy też widzieli, jak dzieciom zabrania się mówić słów pięknych – mama, tata, bo może to urazić zboczeńców, którzy ze swego moralnego rozchwiania i emocjonalnych zranień uczynili sztandar walki z „ciemnotą”, ksenofobią, homofobią i czym tam jeszcze, które przez wieki tak bardzo nękały Stary Kontynent. Będziemy widzieli wiele innych rzeczy, o których w przeszłości śniło się tylko nielicznym, oddającym się fantazjom, „filozofom”.

W Europie gotującej się do odtrąbienia takiego zwycięstwa burzycieli starego porządku musiało być poruszeniem wystąpienie wicepremiera  Romana Giertycha. Miało ono miejsce kilka miesięcy temu, warto jednak dziś, w ferworze walki wyborczej pewne fakty przywołać. Pozwolą one widzieć rzeczywistości w większej ostrości. Choć, doprawdy, nie było ono ani odkrywcze ani też, nawet gdyby przyjąć surowe kryteria politycznej poprawności – specjalnie obrazoburcze. Tym co wywołało szok, był fakt, iż tak wysoki rangą polityk, członek demokratycznego rządu – wicepremier, przypomina publicznie oczywiste prawdy. Że aborcja jest zabójstwem, którego skutki dla społeczeństw, przyzwalających na nią, są tragiczne. I że podobnie jest z homoseksualizmem, będącym poważnym chaosem. Inplantowanie tego chaosu w jakimkolwiek społeczeństwie, zrodzi takie zakłócenia, które prowadzą do jego moralnej, a w końcu biologicznej śmierci.

W jakim miejscu musi się dziś znajdować Europa? Jaka musi być świadomość ludzi, którzy zamieszkują Stary Kontynent? Oburzają się, jakby oplute zostały rzeczy najświętsze tylko dlatego, że ktoś wygłosił sąd, który jeszcze w nie bardzo odległej przeszłości nie był kwestionowany!

Jednak to nie do końca ich wina. Prawdziwie winni temu oburzeniu są ci, których rozum rozwiódł się z rzeczywistością i próbuje kształtować świat bez liczenia się z prawami bytu,  moralności i transcendentnej celowości. To spadkobiercy nietzscheańskiego „Bóg umarł!”. Bóg, Stwórca całej rzeczywistości, Autor wiecznego prawa, którego prawo moralne jest szczególnym wyrazem, nie istnieje! Cudowna dla współczesnych oświeconych umysłów perspektywa! „Ależ, Smierdiakow – powiada u Dostojewskiego Karamazow – jeżeli Boga nie ma, wszystko nam wolno”. Wolno nie liczyć się z rzeczywistością, kształtować ją, ciągle stwarzać na nowo. Wolno nie liczyć się z prawdą o człowieku, z jego naturą i zasadami moralnymi, które są jej konsekwencją.

Ne ma wątpliwości, że brak pełnej prawnej ochrony dla dzieci, które już żyją w łonach matek jest zaprzeczeniem rzeczywistości. Bo kogóż prawo najmocniej powinno chronić? Czyż nie słabych i bezbronnych? Podnoszenie jakichkolwiek racji, które czyn taki mogłyby usprawiedliwiać to dowód na to, że rozum tych, którzy takich racji szukają, błądzi daleko od rzeczywistości. Padł ofiarą jakiegoś diabelskiego złudzenia – „Bóg umarł”. Nie ma zatem praw, z którymi kazałaby się liczyć natura przez niego stworzona.

W minionych dniach premier Jarosław Kaczyński udzielał wicepremierowi Romanowi Giertychowi „publicznej reprymendy”. Za co? Między innymi za takie słowa:                 „Każdy człowiek również ten jeszcze nienarodzony wymaga opieki. Brak prawdy o tragedii milionów Europejczyków zabijanych co roku w ramach aborcji jest jedną z ponurych rzeczywistości naszych czasów. To przestępstwo, legalizowane przez wiele parlamentów jest nową formą barbarzyństwa. Naród, który zabija swoje dzieci jest narodem bez przyszłości. Kontynent, który zabija swoje dzieci będzie zasiedlony przez tych, którzy ich nie zabijają.”

  Kaczyński udzielił publicznej reprymendy, bowiem słowa te wywołały oburzenie europejskiej opinii publicznej. Doszło zatem do konfrontacji między premierem a wicepremierem, będącą de facto konfrontacją między dwoma obrazami rzeczywistości: Premier Kaczyński, w tym przynajmniej aspekcie, hołduje obrazowi fałszywemu, obrazowi rzeczywistości tworzonemu przez człowieka wyzwolonego przez nietzscheańskie zawołanie: „Bóg umarł!”. Obraz ten, niestety, jest dominujący w dzisiejszej Europie, w której parlamenty, rządy, inne instytucje, same, niezależnie od prawdy rzeczy, są twórcami zasad moralnych. Myśl i jej sądy, także te dotyczące moralności, są w dysharmonii z prawdą rzeczy.

 Roman Giertych, w tym przynajmniej aspekcie, hołduje nie tyle obrazowi, co samej rzeczywistości, która jest kryterium prawdy i z której człowiek, za pomocą dobrze ukształtowanego rozumu (sumienia) odczytuje zasady moralne; rozum jest w harmonii z rzeczywistością a zasady, które odczytuje są tej harmonii owocem.

Kilka dni po konfrontacji między obu panami doniesiono o niepokojącym przez swoją wieloraką wymowę wydarzeniu. Oto małżonka prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego podpisała apel o niedokonywanie zmian w konstytucji, które gwarantowałyby pełną prawną ochronę dla dzieci w łonach matek. Tym samym przyjęła postawę taką, jak jej szwagier – promotora Europy zideologizowanej, poddanej fałszywym, fantazjom inżynierów nowego ładu społecznego. Stanęła nie po stronie tych, dla których kryterium stanowienia prawa jest godność ludzka, ale po stronie tych, którzy czerpią te kryteria ze schorowanych z powodu braku kontaktu z rzeczywistością umysłów. Przerażająca jest prawda odsłaniająca się w tych wydarzeniach o duchu „domu panującego”. Nieodparcie narzuca się stwierdzenie, że bracia Kaczyńscy są paputczikami współczesnych jakobinów, a poklask mas, tak potrzebny w politycznym systemie cyfrokratycznym zdobywają antykomunistyczną retoryką. Tyle, że retoryka ta, wobec przypomnianych wyżej zdarzeń,  wygląda jak efekt osobistych porachunków z przeszłości a nie świadomy i mądry sprzeciw wobec chorej ideologii.

Z pewnością nam wszystkim, także Panu Prezydentowi i Jego Małżonce oraz Panu Premierowi, warto w tych dniach szczególnego napięcia i sporu o sprawy zasadnicze rozmyślać, jak do owego sporu mają się gorące apele Benedykta XVI, które kierował do nas, gdy pielgrzymował po naszej Ojczyźnie. A mówił m.in. tak:” Dwadzieścia siedem lat temu, w tym miejscu, Jan Paweł II powiedział: "Polska stała się w naszych czasach Ziemią szczególnie odpowiedzialnego świadectwa " (Warszawa, 2 czerwca 1979). Proszę was, pielęgnujcie to bogate dziedzictwo wiary poprzednich pokoleń, dziedzictwo myśli i posługi wielkiego Polaka, Papieża Jana Pawła II. Trwajcie mocni w wierze, przekazujcie ją waszym dzieciom, dawajcie świadectwo łasce, której doświadczyliście w sposób tak obfity przez działanie Ducha Świętego w waszej historii.”I na innym miejscu:” Ja, Benedykt XVI, następca Papieża Jana Pawła II, proszę was: Byście odważnie składali świadectwo Ewangelii przed dzisiejszym światem, niosąc nadzieję ubogim, cierpiącym, opuszczonym, zrozpaczonym, łaknącym wolności, prawdy i pokoju; - Byście skarbem wiary dzielili się z innymi narodami Europy i świata, również przez pamięć o waszym Rodaku, który jako Następca św. Piotra czynił to z niezwykłą mocą i skutecznością.”Mówił to Papież, który wyjątkowo przenikliwie rozumie, że toczy się walka o zachowanie duchowego dziedzictwa Europy, które już dawno przestało być udziałem mieszkańców Starego Kontynentu. Jest to dziedzictwo jedyne, w którym szanuje się godność człowieka, każdego człowieka. A szacunek ten znajduje swój wyraz w stanowionym prawie. Pełna ochrona życia, także, a raczej przede wszystkim osób słabych, jest tego szacunku dowodem. I przeciwnie, jeżeli takiej ochrony nie ma – jesteśmy cywilizacją barbarzyńską, będącą spełnieniem snu szaleńca, który krzyczał, że „Bóg umarł!”

Mocnym doświadczeniem były słowa Jana Pawła II, że „Polska jest dziś ziemią szczególnie odpowiedzialnego świadectwa”. Mówił to Jan Paweł II – Papież Życia. Przypomniał te słowa Jego następca, Benedykt XVI. Nie krył On i nie kryje swej nadziei, że Polska, że my Polacy, będziemy mieli odwagę świadczyć, również przez stanowione w Polsce prawo. Tej odwadze dał wyraz wicepremier Roman Giertych. Jeśli znajdzie się pośród nas więcej odważnych Polska ma szansę być w awangardzie tych państw, które poprzez swoje ustawodawstwo w możliwie najpełniejszy sposób realizują tak często dziś podnoszony postulat ochrony i respektowania godności osobowej. Godności tych osób, które z powodu egoizmu niektórych, czy z innych racji podlegają wykluczeniu. Tym samym w sposób istotny, moglibyśmy wziąć udział w rechrystianizacj Europy.

Na pewno ie zrobimy tego pod wodzą J. Kaczyńskiego. Jemu bowiem zgoła inne cele przyświecają. Szkoda tylko że liczni są ci, których uwiódł. Na szczęście ich szeregi już zaczęły topnieć.

  

arob@hot.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (19)

Inne tematy w dziale Polityka