Andrzej Arski Andrzej Arski
260
BLOG

Energetyka. Rosyjska gra w Kaliningrad.

Andrzej Arski Andrzej Arski Gospodarka Obserwuj notkę 0

 Rosjanie chcą zablokować budowę elektrowni na Litwie i budowę elektrowni atomowej w Polsce. Do tego celu służy im pomysł budowy elektrowni w Kaliningradzie, która już na ruszyć w 2016 roku i dostarczać energię dla Polski. Jest to niemożliwe jeszcze przez wiele lat. Szkoda, że media bezkrytycznie, pod dyktando rosyjskiego PR powtarzają te informacje. 

Kilka faktów. Energii nie można produkować bez możliwości przesłania, czyli elektrownia może działać, o ile są linie przesyłowe mogące odebrać energię z elektrowni i przesyłać odbiorcy.

Kaliningrad. Obecnie zdolności pordukcyjne to ponad 900MW, a maksymalne zapotrzebowanie 600-700MW. Jest nadmiar około 300MW, które RAO próbuje przesłać na Litwę, ale linie przesyłowe są dosyć słabe. Wybudowanie elektrowni atomowych o mocy 2300MW wymaga nowych linii. Tylko gdzie?

Litwa bez własnej elektrowni potrzebuje około 1000MW energii z importu. Obecnie jest to głównie import rosyjskiej energii z okolic Smoleńska przez Białoruś. Gdyby całą energię importować z Kaliningradu to obecne 300MW i dodatkowo 700MW z nowych elektrowni atomowej, pod warunkiem zbudowania nowych linni do Litwy, bo stare mają małą przepustowość. Czyli zostaje 1500MW niewykorzystanej mocy z nowych (budowanych ponoć) elektrowni jądrowych.

Kto kupi energię z Kaliningradu. Polska nie, bo nie ma żadnej linii i nie ma obecnie planów. Nawet jakby była decyzja dziś o budowie linii do Kaliningradu, to oddanie do użytku najwcześniej po 8-10 latach, bo tak długo realizuje się taką inwestycję. Koszty: 2 linie po 150km *1 mln Euro za km = 300ml Euro, plus dwie wstawki back-to-back (sprzęgło energetyczne) 2*160mln Euro=320mln Euro czyli razem ponad 600mln Euro. Sporo. Ciekawe kto zapłaci?

Niemcy. RAO twierdzi, że moża wybudować kabel z Kaliningradu do Rostoku i sprzedawać energię Niemcom. Kabel wybudować może, ale Niemcy nie kupią tej energii, bo sami na północy mają nadmiar z wiatraków, a linii przesyłowych na południe, gdzie są centra przemysłowe nie ma.

Jeżeli Polska nie wybuduje nowych linii do Kaliningradu i nie kupi energii z elektrowni jądrowych, jakie mają być budowane, to te elektrownie nie powstaną. Ale jaka będzie decyzja Polski? Na razie wygląda, że nie jesteśmy zainteresowania tym, ale może są inne poufne ustalenia. Mówił o nich poseł PiS K.Tchórzewski.

Energia rosyjska może też wpłynąć do Polski przez budowane połączenie energetyczne LitPol Link o mocy 500MW w 2016 i 1000MW w 2012 roku, ale Polska musi na to pozwolić.

Tym razem nic nie można nam narzucić, o ile sami nie będziemy chcieli kupować rosyjskiej energii z Kaliningradu.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka