Kto nie był na Wawelu? Na pewno są tacy Polacy i pewnie jest ich niemało, ale fakt, że jeszcze w Krakowie i na Wawelu nie byli, nie oznacza, że nie chcieli by tam być. Zamek polskich królów, jego piękno i moc płynąca ze wzgórza na którym stoi, przyciąga jak magnes.
Niechaj spieszy się ten, który Krakowa i Wawelu nie widział, ponieważ niedługo, kilka najwyżej lat, mur otaczający wzgórze posypie się i będzie to niepowetowana strata, wielkie koszty i wstyd na cały świat.
Otóż jakiś czas temu, korzystając pewnie z pieniędzy płynących do Polski z UE , polskie mądrale postanowiły wyczyścić z wielowiekowej patyny ( brudu ) piękne cegły z których mur jest zbudowany. I tak do akcji ruszyli “fachowcy”. Praca łatwa i przyjemna. Kasa wielka i prawie za nic. Jak czyścić, to czyścić.
Cegieł dużo, kasy dużo, czasu mało , bo żyć trzeba i z życia korzystać i wzięły się chłopy i dały czadu. Używano pewnie wody pod dużym ciśnieniem, jakieś chemikalia być może i praca szła, że miło. Nikomu jednak do głowy nie przyszło, a przecież ktoś musiał kontrolować prawidłowość technologii i osiągane rezultaty, że pomysłowe Dobromiry napieprzając na cegłę wodą z płynami pod dużym ciśnieniem, zdzierają wraz z brudem, lub patyną, jakby ktoś inny powiedział, cenną ceramiczną powłoczkę zabezpieczające cegły przed kapryśnym polskim klimatem., ergo penetracja wody w głąb cegły.
Cegła wypalona od wieku w piecach, w takową powłoczkę jest wyposażona i powłoczka ta chroniła przez wieki cegłę polska od działania wody. Pozbawiona ceramicznej powłoki, cegła z natury hydroskopijna, piję wodę we wszystkie pory i pęknięcia. Wystarczy później kaprys aury, mróz i potem odwilż i znowu mróz, żeby woda przyjęta przez cegłę i zmieniona prawem natury w lód i z powrotem, oddziaływała na cegłę, rozsadzała ją od środka, kruszyła i sypała ceglany pył pod nogi turystów w procesie zwanym erozją.
Kiedy pierwszy raz po wielu latach powróciłem do Krakowa od razu rzucił mi się w oczy odnowiony mur wawelski i zamarłem. Pomyślałem sobie, że to kwestia czasu i nie pomyliłem się. Zniszczenie murów wzgórza wawelskiego nabrało tempa i postępuje z przerażającą szybkością. Cegły kruszeją i sypią się coraz bardziej. To już nie małe, punktowe ekspozycje, tylko liszaj galopującej erozji pokrywający wielkie powierzchnie muru.
I teraz wielki apel do ludzi odpowiedzialnych za Wawel.
LUDZIE WEŹCIE SIĘ ZA ROBOTĘ I RATUJCIE MURY WAWELSKIE
Za kilka lat nie będzi już co zbierać. Ratunkiem jest silikon i specjaliści potrafiący go aplikować. Nie ma czasu bo mury się sypią.
Na wojnę z ruskami się wybierają, a tutaj im Wawel się sypie...
WSTYD!
Inne tematy w dziale Rozmaitości