"Nie ma o czym mówić, jak nie ma o czym gadać" - zwykł powtarzać przy wielu okazjach mój sąsiad z Krakowa.
Dlatego więc żeby było o czym gadać trzeba znaleść sobie temat i na ten temat mówić.
Wczoraj Polska wstrzymała oddech i przeżywała następny "niebywały skandal" jaki zafundował nam czujny reporter, o pardon, prezydent Gdańska, podczas uroczystości upamietniających wybuch II Wojny Światowej na Westerplatte.
Z zamieszczonego przez prezydenta Gdańska, w sieci filmiku, na dobra sprawe i bez prezydenckiego komentarza, nic nie wynika, ale jeżeli się wezmie słowa pana Adamowicza za dobrą monetę, to, to co wydarzyło się wczoraj na Westerplatte było na tyle istotne, że można całkowicie zapomnieć o tym z jakiego powodu, w tamtym miejscu i o tak wczesnej porze, spotkały się liczne delegacje i tłumy Polaków.
Przez wiele lat bylismy oswajani i przyzwyczajani do ostrej politycznej walki. Walki bez pardonu i bez brania jeńców, powadzonej między soba przez różne ugrupowania na lokalnej scenie politycznej. Sposób wzajemnego traktowania się przez "polityków" należących do róznych opcjii politycznych przestał nas już nawet w jakiś sposób szokować, razić i stał się normą.
Mistrzowie gatunku - Palikot i Niesiołowski - niby znikneli z polskiej sceny politycznej wraz ze słusznie odeszłym poprzednim rezimem, ale pozostawili po sobie grono naśladowców, które za wszelką cene chciałoby im dorównać lub nawet jak się uda, przeskoczyć
Mam przeczucie, że pan Adamowicz zakończył wczorajszy dzień w błogim poczuciu dobrze spełnionego obowiązku dokopania przeciwnikowi za wszelką cene i pewnie jest bardzo zadowolony z samego siebie. Przedwcześnie panie prezydencie. Jeżeli celem zamieszczenogo na twitterze filmiku było obnażenie czyjeś małostkowości i złego wychowania, to cel został osiągnięty i obnażył wielkie zero w miejscu gdzie powinien znajdować się wybrany wolą większości mieszkańców Gdańska ich miejski prezydent.
Pomijając fakt, że uroczystości rocznicy rozpoczęcia II Wojny Światowej, która przyniosła narodowi polskiemu śmierć, cierpienie, okupacje, zniszczenia i utrate wolności, zostały przesłonięte i strywializowane przez ambitnego inaczej miejskiego urzędnika, zamieszczonym w sieci filmikiem, to cały ten filmik jako dowód na " niebywały skandal" jest zupełnie nieczytelny jeżeli chodzi o intencje ukazanych w nim postaci i pozbawiony w istotnych momentach, dzwieku.. Przynajmniej ja nie słyszałem słów mających pochodzić od tajemniczej pani , która to osadziła w miejscu "zablokowanego" przez żandarma wojskowego w cywilu i z parasolem - harcmistrza majacego odczytać Apel o który wykłócał się Adamowicz z MONem do godziny 22:00.
Bez komentarza prezydenta Gdańska nie wiedziałbym o co chodzi. Bez komentarza na filmie widać człowieka w zielonym mundurze i w czerwonej beretce chowającego się za plecami pana z parasolem. W jakim celu? Tego bym nie wiedział. Jeżeli prawdą jest, że został wywołany do odczytania Apelu, to może zżarła go trema i postanowił się tam schować?
Nie wiem, ale myśle że najlepiej będzie jak sam harcmistrz odpowie na to pytanie. Odpowiadając musi młody człowiek dobrze się zastanowić co będzie chciał powiedzieć. Jeżeli został wywołany do Apelu i dał sie przyblokować i osadzić w miejscu, to jest z niego przysłowiowa dupa wołowa a nie harcerz i powinien zostac pozbawiony funkcji i zaszczytnego prawa noszenia munduru harcerskiego. Pozbawiony powinien być także prawa do pracy z młodymi ludzmi. Niczego nie będzie w stanie ich nauczyć.
Jeżeli zadaniem człowieka w harcerskim mundurze było odczytanie Apelu, to zadania tego nie wykonał. Prosze mi nie mówić że barczysty pan z parasolem i pani na szpilkach byli przeszkodami nie do pokonania. Jak sie ma zadanie do wykonania, to sie go wykonuje a nie stoi jak głupi w deszcz na jarmarku.. W końcu harcerstwo uczy jak pokonywać różne przeszkody.
Chciałbym usłyszeć z ust harcmistrza Artura Lemańskiego prawde o tym co wydarzyło się wczoraj.
Przykro mi jest że musze pisac te słowa i przykro mi być świadkiem zaniku kultury u niby naszych politycznych reprezentantów. Przykre jest też to, że ci starzy polityczni wyjadacze używają w swoich gierkach młodzież, która czasami nie jest nawet w stanie zrozumieć, ze jest wykorzystywana do brudnych celów i często może stac sie ofiarą podstępnej gry pozbawionych skrupułow, cwanych lisów.
Jeżeli już te stare lisy muszą się między soba na smierć pozagryzać, to niech nie wciągaja w te gierki młodzież i niech gryzą się za swoje pieniądze i gdzieś na uboczu a nie na oczach naszych i całego swiata.
Nawet jeżeli prawdą było to co mówi o twitterowym filmie, prezydent Gdańska, to wcale nie musiał tego upubliczniać. Nie w ten dzień i nie w tym miejscu. Jak juz musiał prezydent Gdańska coś zrobic, to mógł sobie na przykład pociągnąc jakiś przypadkowy samolot na linie. Zajecie w sam raz dla niego i mniejszy wstyd, Adamowicz..
Inne tematy w dziale Polityka