Lesnodorski Lesnodorski
396
BLOG

Zychowicz bije pianę czy konia?

Lesnodorski Lesnodorski Społeczeństwo Obserwuj notkę 4

Do przedziwnych skojarzeń prowadzi działalność publicystyczna rzekomych młodych, prawicowych publicystów. Ostatnie utwory Ziemkiewicza (nie taki ci on zresztą młody, wszak to już piąty krzyżyk na siwiejącym karczychu), Cenckiewicza, Wojciechowskiego. Gursztyna i Zychowicza, budziłyby jedynie rozbawienie, gdyby nie szalone tempo publicznych dyskusji, które nie pozwala konsumentowi informacyjnej papki odsapnąć i wyrobić sobie jakiś własny pogląd na sprawę.

Mnie zainspirowała nieco lakoniczna uwaga Ufki, popularnej blogerki Salonu24, która zastanawiała się ostatnio czy Zychowicz, które snuje jakieś alternatywne historie zbudował maszynę do cofania się w czasie. „Nie? – pyta. No to sorry, może napisać jeszcze wiele książek i nic poza biciem piany z tego nie wyniknie”. Niestety nie widzę tu żadnego bicia piany, raczej bicie konia, właśnie. Bez urazy. Większość bardzo dobrze zna to zwierzę… Jest nim biały wierzchowiec, który przemyka przez plan filmowy u artysty Wajdy.Koń ten wcześniej szarżował, ze swoim jeźdźcem, na niemieckie czołgi, po czym zgubił go, być może w jakiejś rachitycznej brzezinie. Pogubiony żołnierz, szukając dróg wyjścia z pułapki, utkwił w kolejnym epizodzie polskiej historii w ślepym kanale, a gdy już ujrzał migoczące w mroku światełko okazał się być... zwykłym karłem. To zdaje się przypadek prof. Kieżuna, co sugeruje nam dzisiaj, kontynuując narrację zajefajnego reżysera, redaktor nomen omen Lisicki, naczelny tygodnika, którego autorzy  piszą coraz częściej od rzeczy.

Gdy zapytacie mnie o co w tym wszystkim biega, to odpowiem, ze nie wiem, gdyż na przykład mistrz polskiego kina, który wygubił w popiołach część jaśniepolaków, sam uderzył w konkury do Beaty, hrabianki Tyszkiewiczowej, będącej ucieleśnieniem wszystkich ułomności środowiska miłośników rączych, białych koni.

Hrabianka, podobno, wskazują na to znane źródła, z których pije dziś większość wybitnych poszukiwaczy prawdy, była tajnym współpracownikiem, co już samo w sobie jest świetnym materiałem na film dla kogoś, kto ma „wszystko na sprzedaż”. Czy odysea ta zakończy się kiedyś wyrzuceniem zuchowicza kina na śmietnik historii? Oby. Miłośnikom sztuki głębię natury reżysera ujawnił bodaj najpełniej Edward Dwurnik.  

Wajdzie zawdzięczam świadomość, że w Polsce istnieje bezwzględne środowisko ludzi, którzy znęcają się nad Bogu ducha winna czworonożną istotą, symbolizującą polską wolność. Otóż zachowałem pewne wspomnienie ze swoich pacholęcych czasów. Z ojcem spędzaliśmy wakacje w Kalwarii u gospodarza, który trzymał krowę w przyziemiu swego domu.

Wieczorami odbywał się tam straszny rytuał. Nasz gospodarz brał deskę i bił to zwierzę za jakieś przewiny na pastwisku. Miałem nadzieję, że ojciec sam sięgnie po kawałek drewna i spuści łomot sadyście, ale się zawiodłem. Po paru dniach opuściliśmy domostwo tego biednego człowieka. Nauczony doświadczeniem przyznam się, że nie chcę wiedzieć dlaczego Zychowicz dołączył do grona bijących konia i jakie własne odreagowuje (bądź ukrywa) ułomności.

FRONDA, 25 września 2014 r.

Lesnodorski
O mnie Lesnodorski

Tylko prawda jest ciekawa. Tego nie przeczytasz gdzie indziej. Ripostuję zwykle na zasadach symetrii. Wszystkie umieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo