Fragm. obrazu ,,Bitwa pod Grunwaldem", mal. Wojciech Kossak
Fragm. obrazu ,,Bitwa pod Grunwaldem", mal. Wojciech Kossak
Lesnodorski Lesnodorski
643
BLOG

Polski sztandar. ,,Ciury" i bohaterowie

Lesnodorski Lesnodorski Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 35

Jakiś czas temu, niespełna może rok, rozgorzała ostra dyskusja na temat tego, kto jest tak naprawdę uprawniony do reprezentowania Solidarności. Dzisiaj, w kontekście wspaniałych rocznic - Grunwaldu, Powstania Warszawskiego i Bitwy Warszawskiej, dyskusje tę można rozciągnąć na sprawę kontynuowania polskiego dziedzictwa. Oczywiście za spadkobierców ,,Solidarności" uważają się przede wszystkim tzw. autorytety podziemia, postaci związane z określoną formacją polityczną, które przez ostatnie dwie i pół dekady w różnej formie czerpały rozmaite korzyści z tytułu obecności w orbicie władzy.

Reszta, ich zdaniem, nie jest do tego uprawniona.

Tuzom wtóruje pomniejszy plankton blogerski – niedawno jeden z autorów wypominał drugiemu, że wtedy kiedy on (rzekomo) walczył z ZOMO pod Arką w Bieńczycach, to jego adwersarz pewnie nosił koszulę w zębach. Powstał zatem kłopot, ale jest on tak naprawdę tylko pozorny. Kto bowiem ma prawo podnieść i ponieść sztandar? Otóż... każdy, drodzy Panowie i Panie!

To oczywiste. Sztandar, podobnie zresztą jak zloty róg się miewa, ale można łatwo go stracić. Każdy to wie, poza polskimi tzw. elitami. Nie jest żadną tajemnicą, że ci ludzie, którzy dzisiaj się obudzili i rozglądają za sztandarem, sami go porzucili. Nie tylko w faktycznym znaczeniu tego słowa, ale również w znaczeniu symbolicznym – poprzez działanie niesolidarne, często zwykłe złodziejstwo, pogardę dla prostych ludzi posuniętą do ostentacji, wysługiwanie się nieprzyjaciołom. kłamstwo i butę.

Historycznie, tak mówi każda tradycja, sztandar jest tego, kto go podniesie. Może to zrobić zwykły ciura, który miał refleks i właściwe wartości w sercu, nakazujące mu w formie imperatywu  ocalenie symbolu. Może zostać nim nawet zupełnie przypadkowa osoba, obecna we właściwym miejscu i czasie. Często to właśnie tacy ludzie zostają bohaterami. Na polach Grunwaldu sztandar ratowali najmężniejsi duchem.

W literaturze znany jest przykład Nemeczka, małego bohatera, który przypłacił uratowanie flagi przeziębieniem i śmiercią. Sztandar Niepodległej nieśli młodzi legioniści, często uczniowie, żadni tam jacyś potomkowie wielkich rodów, które trzy wieki wcześniej budowały potęgę I Rzeczpospolitej.

Jeśli ktoś szuka przyszłych bohaterów to niech bliżej przyjrzy się młodym chłopakom z formacji narodowych, grup rekonstrukcyjnych czy wojsk obrony terytorialnej, którym droga jest Polska. To oni mają szansę. Także dzisiejszy reformatorzy Polski, którym odbiera się prawa do niesienia polskiego sztandaru. Do dzierżenia sztandaru  Solidarności także.

Sztandary - i związany z nimi etos - nie są ,,czyjąś" własnością...

Jest tylko jedna rzecz... Historyczna nazwa w przypadku ruchy związkowego ,,Solidarność" stanowi własność organizacji, który kontynuuje tradycje sierpniowego ruchu związkowego. Własność tą należy chronić na drodze prawnej przed rozmaitymi uzurpatorami, o czym wspominam w kontekście nagrody ,,Solidarności" imienia... Lecha   Wałęsy.

--


Lesnodorski
O mnie Lesnodorski

Tylko prawda jest ciekawa. Tego nie przeczytasz gdzie indziej. Ripostuję zwykle na zasadach symetrii. Wszystkie umieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka