Nie obchodzi mnie, czy min. Sikorski będzie siedział na sali obrad, w pokoju odsłuchu, czy będzie stał pod drzwiami. Nie interesuje mnie, kto będzie przewodniczył delegacji, kto będzie przemawiał pierwszy a kto drugi. Nie porusza mnie także jak się popatrzył prezydent na premiera, lub premier na prezydenta.
Opanujcie się dziennikarze, interesują mnie decyzje, konkluzje, komentarze. Rozumiem, że otoczenie prezydenta i premiera toczy nieustanny bój o wizerunek swojego chlebodawcy, że uczynią wszystko aby zagarnąć ojcostwo sukcesu, i osierocić każdą porażkę, ale dlaczego biegną za nimi z wyciągniętymi mikrofonami nasi opiniotwórczy dziennikarze? Nie biegnijcie, nie trąbcie, usiądźcie sobie na chwilę i pomyślcie.