Do niedawna świat (i nie mówię tu o zlewaczałej części Europy) uważał, że Polacy cechują się przesadną drażliwością w ocenie Rosji. Prezydent Kaczyński i premier Kaczyński posądzani zdaje się byli o jakąś taką nie do końca uzasadnioną rusofobię.
10 kwietnia 2010 roku, tuż po obiecanym Miedwiediewowi w Pradze resecie, świat przekonał się jednak jak bardzo się mylił w swojej ocenie - tak Polaków, jak i Ruskich.
Rosja, która przecież już te półtora roku temu była krajem bardzo słabym, zaprzepaściła tego dnia swą ostatnią szansę trwania w pozie imperium.
Po Smoleńsku wypadki zaczęły się toczyć w błyskawicznym tempie i to wbrew stereotypowym, wschodnim pojęciom o polityce. Mędrcy kremlowscy, głównie pewnie ci od wizażu cara, okazali się przydatni jedynie do organizowania sesji zdjęciowych - a nie do przewidywania skutków własnych poczynań.
Putinmiedy początkowo nie mogły zrozumieć, że wydarzenia kilkunastu ostatnich miesięcy wyzwolone przez nich samych w Smoleńsku są serio i że żadna ich niszczycielska akcja nie odwróci już scenariusza, który ma oczyścić i uzdrowić nasz glob i Rosję nawet - od Rosji.
Pamiętamy to ich zdębienie, kiedy po trzęsieniu ziemi zorganizowanym dla Japonii NIE NASTĄPIŁO przyjacielskie ściskanie i NIE PRZYJĘLI Japończycy bratniej ropy, gazu i elektryczności. Aż się oficjalnie Putinmiedom zagadało, że przecież dotychczas - po 11 września 2001 jak i po 10 kwietnia 2011 - tak ciepło się robiło! Ot, konfuzja! :)
Co do Smoleńska - to raptem korzyścią się stało, marniutką w istocie, usadowienie Komorowskiego pod żyrandolem. Jakąś korzyścią są lub dopiero mogłyby być (a przecież nie będą) umowy na gaz i ten "ruch przygraniczny" z Kaliningradem.
Za korzyść uznać by można pozbycie się tej polskiej,wewnątrzeuropejskiej opozycji, choć nie do końca przecież... choć w zasadzie na odwrót: w Polsce bardzo zradykalizowała się opinia publiczna, rządzący oceniani są przez ogromną większość Polaków bardzo źle a ich poczynania określane są mianem zdrady.
Natomiast świat - ten niezlewaczały - przekonał się, jak już wspomniałam, że polska ocena władców Rosji nie jest bezpodstawną fobią.
Tak więc rewizja oceny Putinmieda - to skutek pierwszy Smoleńska.
Natychmiastowy odpór militarny - blokada na morzach i w przestrzeni powietrznej. Nastąpiła ona nie bez przyczyny zapewne. A ponieważ nastąpiła - sądzić należy, że jednocześnie ze Smoleńskiem mogły być przez Putinmieda planowane inne jeszcze działania natury, powiedzmy, militarnej. To skutek drugi.
Wycofanie Rosji z kosmosu. Utopienie /się w Pacyfiku:)/ systemu nawigacyjnego Głonass, czyli odebranie Rosji możliwości "podboju kosmosu". To trzeci skutek o absolutnie istotnym znaczeniu.
Wielkie klęski klimatyczne.
Dewastacja nienotowanym w historii wielomiesięcznym pożarem jeszcze w lecie 2010.
Objęcie strefą wiecznej zmarzliny ogromnych obszarów Syberii i praktycznie odesłanie w sferę mitu tych ich całych złóż i bogactw - czwarty skutek.
Odcięcie korzeni w Afryce Północnej. Kolosalne straty w handlu bronią. Piąty skutek.
I wszystkie następne konsekwencje:
Odcięcie, bądź osłabienie powiązań dyplomatycznych z sąsiadami: z Chinami, Indiami, Pakistanem, nawet Mongolią. Nawet dalszym geograficznie Izraelem. Nie mówiąc już o Japonii czy Gruzji. Gra Iranem skutecznie została przerwana zlikwidowaniem składów uranu i ośrodka nuklearnego przez nagłe i niespodziewane bum.
Danie światu alternatywy energetycznej. Łupki w Polsce, Bułgarii, w Chinach.
Dokonujące się właśnie przewracanie Unii Europejskiej do góry nogami. Europy Merkel i Schroedera przecież, czyli Putina, czyli prawdopodobnie tworu zbudowanego wg scenariusza KGB. Któż by przypuszczał jeszcze dwa miesiące temu, że ta Unia ze swoim euro tak się wykopyrtnie:)
Wręcz ośmieszenie przesławnego radzieckiego wywiadu: ujęcie Buta, pogonienie "siatki" szpiegowskiej z USA, W.Brytanii. Coś tam więcej z tej łączki było chyba. To następny skutek.
Odwrócenie ich ulubionych narzędzi propagandowych, czyli demonstracji, wyborów, sondażowni rzekomo będących głosem opinii publicznej - przeciwko nim samym.
Bo okazało się, że zaraz! Sondażownie? Jakie sondażownie! To firmy ratingowe się liczą, one wpływają na porządek świata:)
Albo demonstracje - czyli co?
Zadymy dwustuosobowej niemieckiej bojówki? Homoseksualiści w liczbie też dwustu, albo jacyś zieloni w liczbie dwudziestu pięciu plus trzydziestu dziennikarzy?
No to proszę - może być coś takiego jak Ruch Oburzonych - skala nieporównywalna, prawda?
Jak obudzone społeczeństwa Libii, Egiptu, Tunezji, a i Grecji (która chyba nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa) czy Hiszpanii. Czy Syrii... Czy Polski wreszcie.
Na marginesie: widział ktoś w Polsce demonstrację za, dla, na rzecz - Tuska i Platformy?
I wreszcie - wybory. To dotąd niezawodne narzędzie imitujące demokrację staje się oto dla swoich właścicieli jak cios w punkt. Rozsypuje się Putinmiedom w rękach.
Śmieją się Rosjanie z tych carów, pokazują tysiącami filmików i komentarzy groteskowość facetów pretendujących do władzy nad milionami ludzi i ogromnym obszarem ziemskim.
Nie potrafią ci faceci niczego. Nie mają żadnych kwalifikacji do rządzenia krajem. Nie rozumieją w jakim świecie żyją, nie umieją przyjąć, że świat jest inny niż ten jego obraz, który sami wytworzyli. Poza tym sił do zmiany systemu też nie mają - skoro tenże wyniósł ich na szczyty.
Tak to doczekali, że są i w Rosji wielkie demonstracje a demonstranci krzyczą "Złodzieje!", "Dość Putina!"
Przy tym jednak uwaga - WŁADZE bardzo licznych objętych protestami miast pilnują, żeby było dużo miejsca dla tłumów i żeby nie polała się krew. Widział to kto? W Rosji?! :))
Hm, tak po prawdzie - widziało się już co nieco. Na przykład rok temu Putina z obitą buźką wystawionego na widok publiczny.
Całkiem teraz możliwe, że to jacyś towarzysze od Gorbaczowa próbują nieco przesterować sytuację, dlatego owe "władze" tak wzorowo zadbały o demonstrantów.
Przesterowanie sytuacji, wycofanie Putinmieda, jest nadzieją na uratowanie resztek honoru imperium - jedynej ułudy jaka jeszcze może łączyć i grzać Rosjan. Jest też nadzieją, że KARUZELA się zakręci i to wszystkim wystarczy.
To jeden z tych stereotypów myślenia wschodniego, dobrze zresztą ugruntowany dotychczasową praktyką polityczną...
Nie sądzę jednak, że karuzela, choćby utrzymująca stan rzeczy przez zaledwie jeszcze 8-10 lat była do przyjęcia.
A pamiętacie co Putinmiedy zadeklarowały tuż przed wyborami? Że za 8-10 lat dopiero odpowiedzą na tarczę. Zawieszenie broni! Byle nikt nie czepiał się wyborów. Czyli dajcie nam jeszcze trochę porządzić, już będziemy grzeczni!
Ale nima-nima:) Nie ze światem te sztuczki, Brunery!
Napisałam: resztki honoru imperium - jedyna ułuda, która może łączyć Rosjan. Napisałam to z rozpędu.
Bo może się rychło okazać, że na przykład INTERNET, ta broń podarowana społeczeństwom świata przez Stany Zjednoczone, odrodzi w jakimś lepszym sensie sam naród. Co daj Boże im - i nam.
Ps.
A zauważyli Państwo, że ani razu w tej notce nie wymieniłam nazwiska Obamy? :))
JAROSŁAW KACZYŃSKI: POLSKA JEST NAJWAŻNIEJSZA ----------------------------------------------- --------------------------------------------------------------------------- .......................................................................... Nie może być mowy, żeby reakcja mogła za pomocą kartki wyborczej wydrzeć nam władzę. Roman Zambrowski w 1947roku........................................................................................................................................................................................................
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka