Tak przechodzi ten przejściowy czas.
O czym śpiewała Cezaria Evora nie wiem, ale wyobrażam sobie, że o przemijaniu. O czym musiał myśleć Vaclav Havel ostatnio - wyobrażam sobie, że o rozsypywaniu się tego co sam chwilę temu wznosił.
Pierwszą połowę XX wieku zdominowali Niemcy i Ruscy jako krwawi, najkrwawsi barbarzyńcy.
W drugiej połowie wieku - po przegrano-wygranej II wojnie - okazali się twórcami wysokiej cywilizacji europejskiej oraz imperium azjatycko-wszechświatowego zarazem. Takie dwa w jednym, jak to się mówi. Jak dwa zbuki w jednym jaju.
Wysoka cywilizacja niemiecka dłużej trzymała fason, aż do końca dekady obecnego wieku, bo dróg i toalet gęściej niż w Azji. Poza tym bazy amerykańsko-natowskie, nie mówiąc o tej pierwszej wielkiej kasie Marshalla. No a imperialisty biedne ruskie nie dały rady nawet z kasą ssaną z całego RWPG.
Jedno i drugie - mocarstwo i imperium - weszło jednak w stan przyśpieszonego schyłku, gdy ani kafelki w toaletach, ani nagi tors nie przesłonią już topieli.
Tak pomyślmy. Jeśli Unii Niemieckiej BRAKUJE około 7 bilionów czegoś - już nie wiem czy euro, czy dolarów, zresztą nie robi mi to różnicy:) - to domyślać się należy, że te piniędzory BYŁY i gdzieś się zmyły... Teraz się bełkocze coś o kredytach bankowych, obligacjach, funduszach... Ale co to kogo?! Podatnika zwłaszcza? Który płaci i płacił tyle żeby na te biliony naskładać. Na te zniknięte biliony.
Nie pytajmy tylko Greków czy Portugalczyków jak przeputali taki szmal, bo oni go nawet nie powąchali. Włosi w tym towarzystwie bogaci podobno są, ale jak mi się wydaje raczej dlatego, że tak chce się u nich groszowym turystom kupować pizzę, a nie częstować miliardo-bilionami.
Gdzieś te biliony są zatem, ale sztuka polega na tym, żeby POZOSTAŁY tam gdzie są. I temu celowi ma służyć pokorne składkowanie np. takiej Polski. No, los lenna zawsze ten sam.
Ale Wielki Projekt Złodziejstwa - Unią Europejską dotąd zwany - zalicza i tak konwulsje. Wygląda na to, że to właśnie banki uczestniczące dotąd radośnie w przekręcie straciły jakoś szansę na doliczenie się swego.
Podobnie jest ze Wschodnim Imperium. I co tu dużo opowiadać, kiedy wszystkim od lat znane jest prawdziwe jego oblicze KORUPCJĄ uprzejmie zwane.
Tak przechodzi ten przejściowy czas.
Koniec wieku się staje podobno zawsze 10 lat później. A ten nasz , okropny niewyobrażalnie XX wiek zabrzmiał ostatnim potwornym akordem 10 kwietnia 2010 roku.
Oglądamy teraz już jego konwulsje w brzydkich minach groteski wymieszanych z dramatami - bez zasad hierarchii należnych gatunkom literackim.
A to palec środkowy pani lektorki w azjatyckiej telewizji z racji złości Putinmieda do Obamy, a to flotyllę sowiecką sikającą do morza Brytyjczykom z racji analogicznej złości do Camerona (i Obamyjednocześnie, bo odpędził od Syrii, do której ruszała z wielką paradą), a to ujadanie na "forach" watah najętych do ujadania na Obamę (i Kaczyńskiego). A to ujadanie w sejmie polskim ludzi o strzaskanym umyśle, startych na proch, bijących pokłony PANU Tuskowi... temu PIERWSZEMU nad Wisłą hołdownikowi wobec Wschodu i Zachodu.
(Ach ten nieszczęsny Niesioł, a także ten głos rechoczący mu tak demonstracyjnie podczas ataku na panią Fotygę.
Gdzieś u początków końca tego XX wieku pewna Anastazja od Urbana mówiła, że Niesiołowi strasznie z gęby śmierdzi.)
I takie to są niektóre tylko znaki mijania, nieubłaganego mijania.
JAROSŁAW KACZYŃSKI: POLSKA JEST NAJWAŻNIEJSZA ----------------------------------------------- --------------------------------------------------------------------------- .......................................................................... Nie może być mowy, żeby reakcja mogła za pomocą kartki wyborczej wydrzeć nam władzę. Roman Zambrowski w 1947roku........................................................................................................................................................................................................
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka