Polacy na drodze do dorosłości

Prezydent Obama honorując dwa lata temu  medalem Jana Karskiego użył sformułowania "polskie obozy koncentracyjne". Dało to asumpt do głośnej i twardej dyskusji o tzw. nazistach. 
W ówczesnej sytuacji przydało się przypomnieć Niemcom, że to oni byli hitlerowcami i nazistami winnymi zbrodniom. Propaganda niemiecka dokonująca przesunięcia winy na nieistniejący lud "nazistów" dawała możliwość pouczania i strofowania np. Polaków z wyżyn absolutnego niemieckiego autorytetu moralnego.

Teraz z kolei szef FBI mówi, że "dobrzy ludzie" w Polsce czy na Węgrzech byli współwinnymi Holokaustu. Mówi w zasadzie to, co już się gdzieś w dyskusjach czy nawet najnowszych naszych filmach przewijało, i to tych pretendujących do światowych nagród.
Znów zawrzało.
I bardzo słusznie - póki powszechnie nie zapanowało prawo piętnowania Polaków za zbrodnie nie przez nich popełnione. Póki nie stało się rzeczą oczywistą, że nasze długi wobec narodu żydowskiego przekraczają wartość całego naszego majątku narodowego.

Padają już zasadnicze pytania:  gdzie byli wówczas sami Zydzi - ci tak bogaci, ci z Ameryki i całego świata tak wpływowi - gdy ginęły ich rodziny?
/Tu polecam notkę Łukasza Warzechy i dyskusję pod nią./

Jeszcze jedno. 
Prezydent Obama wciela w życie wielkie projekty, od których zależy pokój i prosperity świata. A nam zapewnia bezpieczeństwo militarne.
Dobrze żeby Polacy wyzwolili się także mentalnie przed wejściem w rolę dojrzałego narodu.