Andrzej Tokarski Andrzej Tokarski
72
BLOG

Czy z pedofilią można-by powalczyć PO wyborach?

Andrzej Tokarski Andrzej Tokarski Polityka Obserwuj notkę 2



o właściwej kolei rzeczy


patrzę sobie w telewizor – a tam pan Zbynek – walczy z całych sił z pedofilią. Ciska się za mównicą sejmową, włos zmierzwiony, głos podniesiony aż łamiący się z emocji. I cały sejm razem z panem Zbynkiem walczy z pedofilią.

Opozycja też walczy z pedofilią, więc można pomyśleć, że ta walka jest skierowana zarówno w kościół – jak i w rządzącą koalicję – że jest to kolejna próba destabilizacji rządu, a może doprowadzenia do jego upadku. Może – wszystko to być może – mawiał poeta, biskup

Jednak bogatsi o cały szereg doświadczeń skłaniających do takiej to refleksji, że te nieustanne zmagania opozycji  z PISem  - są w istocie działaniami osłonowymi. Osłaniającymi istotę polityki władz niezależnie od tego kto akurat rządzi – od 89 roku. Są rzeczy błahe, o których toczy się boje bezustannie – do tych należą te związane ze sferą obyczajową -  i są rzeczy ważne, o których dyskutuje się w zaciszu gabinetów, w zaufanym gronie. O tych rzeczach opinia publiczna ma NIE wiedzieć, że istnieją.

Wiec im dłużej trwa ta walka z pedofilią, tym bardziej widzę, że ona nie jest żadną istotną treścią. Analizując od początku: Redaktor Tomasz Sekielski jest między innymi autorem cyklu z pogranicza dziennikarstwa śledczego, czy raczej paraśledczego pt Teoria Spisku. Para – bo jak już ktoś obejrzy te wypracowania to wie, że poza powszechnie znanymi (dla zainteresowanych) faktami, niczego one nie odkrywają, nie zdradzają nieznanych wątków – to takie oprawione w potęgujące nastrój efekty dźwiękowe – przelewanie z pustego w próżne. Więc oczekiwanie, że red Tomasz tak nagle przekroczy sam siebie... bądźmy poważni.

Zdecydowana większość owej pedofilskiej afery dotyczy odległej przeszłości i ludzi, którym jeżeli teraz cokolwiek może stanąć, to jedynie krzyż na nagrobku. To są rozdmuchane stare historie, nie przeczę, że tragiczne, ale w obecnej sytuacji – przebrzmiałe i wtórne. Istotny kontekst jest taki, że afera została odpalona w dzień Marszu Suwerenności, a grzana jest w okresie przedwyborczym.

W jej grzaniu, jak się uważnie przyjrzeć, biorą udział wszystkie siły polityczne – Z KOŚCIOŁEM WŁĄCZNIE. Nie znajdzie się jedno słowo opamiętania: że w tej chwili są ważniejsze sprawy, że na nich trzeba się skupić. Trudno przecież o ważniejszą sprawę, jak act447 – i międzynarodowe harce z nią związane.

Ale przedstawienie trwa: opozycja atakuje, PIS zaostrza kary, grozi, straszy, ściga i osadza – sądząc z retoryki, za chwilę doczekamy wymiaru kary za przejście na czerwonym w postaci obcięcia nogi. A kościół ustami swoich hierarchów – kaja się i bije w piersi. Wszyscy walczą z pedofilią aż wióry lecą.

Nie ma nikogo, kto by walnął pięścią w stół i wrzasnął: czy wyście, kurwa poszaleli? Czy ta walka z pedofilią jest w tej chwili, akurat dziś -  najważniejsza?


Zwróćcie Państwo uwagę na koncepcję, którą lansuje PIS. Ustami wielu swoich przedstawicieli, np. takiego jegomościa, nie pamiętam imienia: Szynkowski vel Sęk – człowiek słucha i myśli: gdzie ja żyję, że taki człowiek jest ministrem/vice?

Albo ustami takiego Michała Dworczyka. Nie każdy może wie, ale to jest człowiek, którego nazwisko przewija się na wszystkich listach obecności podczas różnych tajnych spotkań, również tego ostatniego, co go podobno nie było, ale było w siedzibie ABW. Pan Dworczyk, o czym może już zapomniano był wiceministrem obrony narodowej za czasów Macierewicza. Zapewne był więc zaufanym człowiekiem tego ministra. Znanego od lat jako nieprzejednany antysemita. Te wątki niedawno rozwijałem, kto czytał, ten wie.

Ci – i inni panowie i Panie mówią nam, że nie czas teraz – bo jest okres przedwyborczy – na zajmowanie się ustawą 447, nie czas na wprowadzanie jakichś aktów zabezpieczających. Na to wszystko przyjdzie czas – mówią oni – po wyborach. Najlepiej po wyborach parlamentarnych. Jak PIS wygra, wtedy się wszystkim zajmie jak należy. Będą Państwo zadowoleni....

Słucham tego wszystkiego myślę sobie: dlaczego nikt nie zaproponuje odwrotnej kolejności, również nikt z kręgów kościelnych.

Żeby PO WYBORACH zająć się pedofilią, ale nie tylko w kościele, ale i cywilną – tak by nie powtórzyła się sytuacja bodaj z 2005 roku, że po zdemaskowaniu całego przemysłu pedofilskiego wokół warszawskiego dworca centralnego, pozyskaniu dokumentacji (słynny notes) – okazało się że jest tak skuteczna zmowa milczenia tak wysoko postawionych osób – że nie można tego środowiska ugryźć, nie marząc już o skutecznym pociągnięciu do odpowiedzialności – ale to tytułem dygresji – PO wyborach zająć się walką z pedofilią -

a NATYCHMIAST, teraz, dziś zająć się tym, co jest dla istnienia Polski najważniejsze – podjąć działania uniemożliwiające skuteczne wyłudzenie od Polski  i jej obywateli – przez międzynarodowy, globalny polityczny kartel przestępczy – nienależnych roszczeń materialnych czy to gotówkowych, czy wypłacanych  w naturze, czyli w narodowym majątku trwałym: nieruchomościach, akcjach, udziałach w firmach państwowych etc.

Cóż nie słyszę tego głosu również z ust przedstawicieli kościoła, nie słyszę nawoływania do skupienia się na walce z realnym zagrożeniem tu i teraz, nie słyszę również wskazania wiernym na zagrożenia płynące z polityki prowadzonej przez PIS. Prymas Polak (!?)nie mógłby wystąpić z takim orędziem? A dlaczego nie?



Dlatego – głosujcie na Konfederację – pedofile te pół roku mogą poczekać, ledwo powłóczą nogami, więc nie uciekną. Choć nie będę zdziwiony, jeśli po wyborach  nikt już nie będzie pamiętał o tym że był jakiś problem pedofilii w kościele i w ogóle.



Dziękuję za uwagę

jako zodiakalny Bliźniak posiadam dwie, albo więcej twarzy, czy może osobowości. Na potrzeby tego miejsca jestem zwolennikiem poszanowania prawdy w życiu publicznym, zachowania podmiotowości tak państwa, jak i jego obywateli każdego z osobna

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka