Szum zrobił się wokół dziennikarzy niesamowity. Ci, którzy chcą ujawniać prawdę nie chcę tej prawdy pokazać o samym sobie. To się chyba nazywa hipokryzja?
Jestem zażenowany niepotrzebnym patosem i porównywaniem braku poszanowania dla prawa do postawy Mohandasa Gandhiego. Czymże to oświadczenia tak bardzo zalazło za skórę, aby pluć na nie i wyzywać tak jak robią to "niezłomni"? Wybieranie sobie praw, które się nie podobają i odrzucanie ich jest analogiczne do relatywizmu religijnego i "przebieraniem" w niewygodnych przykazaniach. Kolejnym absurdem jest porównywanie oświadczenia z komunistyczną lojalką. Co ma piernik o wiatraka? Pisząc oświadczenie dziennikarz nie przysięga na wierność rządowi Kaczyńskich. Oświadczenie jest przede wszystkim dla wszystkich innych Polaków, którzy powinni wiedzieć kogo teksty czytają i czy rzeczywiście trzeba myśleć tak, jak sugeruje nam redaktor.
Sam podział osobowy na podporządkowujących się ustawie i "niezłomnych" daje do myślenia. Czyżby deklaracja o buncie nie jest przede wszystkim wyrazem niechęci do Kaczyńskich i ich polityki? I nie jest poparta zdrowym rozsądkiem tylko uprzedzeniami? Skład obozu "niezłomnych" może taką tezę sugerować. Jednakże małą kontrą może być postawa Andrzeja Morozowskiego, który złoży oświadczenie, bo sam wymaga od innych, żeby przestrzegali prawa, nawet takiego, które się komuś nie podoba.
Dokonania Ewy Milewicz za czasów opozycji są rzeczą godną podziwu i napisanie tego w oświadczeniu nie jest chyba dla niej powodem do wstydu, czy ujmą na honorze. Moja krytyka nie znaczy wiele, ale krytykują ją także opozycjoniści z Czech i Białorusi (teksty Petruski Sustrowej i Władimira Bukowskiego w piątkowym "Dzienniku"), co ma już swoją większą wymowę.
Jeżeli chodzi o działania Janusza Kochanowskiego to cieszy mnie jego aktywność w działaniach na rzecz ochrony praw obywatela i mam nadzieję, że dalej będzie tak sumiennie wykonywał swe obowiązki. Dobrze, że porusza temat definicji dziennikarza z ustawy datowanej na rok 1984! Myślę, że tym też powinien się zająć sejm, aby jak najsumienniej uchwalić nową ustawę o dziennikarzach stosującą się do naszych realiów.
Cieszy mnie także stanowisko profesora Śpiewaka, który mówi, że "Protestujący dziennikarze stawiają się nie tylko ponad prawem, ale i ponad środowiskową solidarnością" Jest to głos ważny w tej debacie, bo zabrany przez autorytet, który w tym wypadku w żaden sposób nie kieruje się swoją przynależnością do opozycji wobec rządu.
Nie wiem ile jeszcze będziemy płacić za to, że zaraz po obaleniu komunizmu nie ujawniliśmy całego "dorobku" PRL. Zróbmy to więc chociaż teraz, dla ogólnie pojętej przyzwoitości i uczciwości wobec Polaków.
Sangwinik. Optymista. Z zamiłowaniem do piłkarskich doświadczeń, sympatyk gitarowych solówek, rosyjskich kryminałów i codziennych newsów o blaskach i cieniach demokracji. Podobno szybko się uczy. Zrażony do socrealistycznej architektury i mentalności. W polityce i życiu oprócz powszednich oczywistych obrzydliwości nie cierpi, gdy ktoś zakłada z góry, że posiada monopol na prawdę.
"To nieprawda, że wszyscy politycy to złodzieje. Zawsze są tacy, którzy mniej nakłamią, mniej nakradną i w konsekwencji mniej rozczarują. Jeśli chodzisz głosować, masz prawo głośno wytykać im wszystkie błędy. Jeśli nie bierzesz udziału w wyborach, powinieneś milczeć." - nie żaden filozof, a Bogdan Rymanowski
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka