Platforma Obywatelska krytykowana (m.in przez salonowiczów) za bierność zaprosiła ostatnio prof. Jadwigę Staniszkis na spotkanie. Merytoryczna krytyka PiS przez panią profesor wygłaszana ostatnio dość często na łamach m.in. "Dziennika", a wcześniej "Ozonu" (stworzonego przez posła PO - pana Janusz Palikota) zasugerowała chyba członkom PO, że ich spotkanie z panią profesor będzie dla nich miłym momentem, gdzie zostaną oni pochwaleni za sprzeciwianie się PiS (bo za co jeszcze?).
Chyba nawet szczęśliwie zbiegły się terminy Donaldowi Tuskowi i raczej nie czuje on rozgoryczenia z powodu swego braku obecności na tym spotkaniu. Inni posłowie PO czują chyba jednak pewien niesmak.
Moje zmagania z PiS trwały od początku i moja krytyka nie oznacza, że przeniosłam sympatie na Platformę. To była pierwsza oznaka, że nie będzie schlebiania.
Pani profesor nie oszczędziła przede wszystkim Donalda Tuska, ponieważ podkreśliła, że wciąż uważa, że nie był on lepszym kandydatem na prezydenta niż Lech Kaczyński. Dodatkowo oberwało mu się za "niewykorzystanie potencjału Jana Rokity". Pochwalony został też Jacek Saryusz-Wolski, jako osoba najlepiej rozumiejąca nowoczesną politykę zagraniczną. A trzeba dodać, że to europolityk, który na pewno nigdy nie uprawiał dyplomacji na kolanach, często był natomiast krytykowany za zajmowanie twardych stanowisk, a nawet za arogancję.
Politycy PO próbowali zmniejszyć wagę krytyki pani profesor zarzucając jej niespójność wypowiedzi i udając, że nie zrozumieli o czym była mowa.
Nieco rozsądniej wypowiadał się przewodniczący klubu - Bogdan Zdrojewski, który dostrzegł, że prof. Staniszkis wezwała PO do intensywniejszej pracy.
Życzenie gościa PO było tylko jedno:
Nie wyobrażam sobie innej koalicji, niż PO z PiS.
Sangwinik. Optymista. Z zamiłowaniem do piłkarskich doświadczeń, sympatyk gitarowych solówek, rosyjskich kryminałów i codziennych newsów o blaskach i cieniach demokracji. Podobno szybko się uczy. Zrażony do socrealistycznej architektury i mentalności. W polityce i życiu oprócz powszednich oczywistych obrzydliwości nie cierpi, gdy ktoś zakłada z góry, że posiada monopol na prawdę.
"To nieprawda, że wszyscy politycy to złodzieje. Zawsze są tacy, którzy mniej nakłamią, mniej nakradną i w konsekwencji mniej rozczarują. Jeśli chodzisz głosować, masz prawo głośno wytykać im wszystkie błędy. Jeśli nie bierzesz udziału w wyborach, powinieneś milczeć." - nie żaden filozof, a Bogdan Rymanowski
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka