Bartek P. Bartek P.
22
BLOG

SLD nie dogodzisz

Bartek P. Bartek P. Polityka Obserwuj notkę 0

Ostatnio słyszeliśmy chyba w każdym tygodniu, że żyjemy w państwie represyjnym, że nie możemy być pewni, czy nas nie podsłuchują, że w każdej chwili może do nas "zapukać" grupa chłopców w kominiarkach...  Jeszcze trochę i kłamstwo powtórzone po raz setny stanie się prawdą, jak to bywa na naszym świecie.

A co, gdyby ABW zachowała się w 100% procentach tak jak powinna? Mielibyśmy kolejny festiwal politycznej retoryki opozycyjnej z drugiego koszyka. Bo przecież jak można było ingerować w sferę intymną byłej posłanki? Dlaczego ktoś wchodził z nią do łazienki? Albo dlaczego została skuta kajdankami, skoro niczego złego nie zrobiła (czytaj: nic jej nie udowodniono)?

Andrzej Zoll pisze, że w wypadku Barbary Blidy nie mieliśmy do czynienia z morderczynią. Wypadki 7 minut pokazały jednak, że nie było tak do końca. Przecież zabiła człowieka. Nie piszę tego z ironią, tylko z katolickiego punktu widzenia o samobójstwie.

Sprawa jej śmierci przynosi nam wiele ciekawych hipotez, m.in widzianą przeze mnie na Salonie24 o tym, że za zabójstwem stała mafia, która nie chciała dopuścić jej, do tego, bo zeznawała w charakterze świadka koronnego. Odnosił się do niej nie będę, traktuję ją raczej w kategorii fabuły kryminału (choć przecież kryminały często pisane są na autentycznych faktach). Chciałem dołożyć swoją małą cegiełkę do tych rozważań. Ryszard Roman Kalisz mówi, że pani Blida nie chciała brać udziału w politycznym spektaklu, wolała zginąć, niż być osądzona przez Ziobrę. Ryszard Roman napawa mnie coraz większym zażenowaniem. Wczoraj prawie wyskoczył na Joachima Brudzińskiego w "Co z tą Polską", nie potrafiąc pohamować swoich emocji, które brały się chyba z jego bezradności głównie. Ale dość o panu Kaliszu.

Czy pani Blida nie chciała być sądzona przez niezawisłe sądy? Wolała zginąć? Bała się uniewinnienia, czy kary. Jeśli nic nie zrobiła, żadna kara, poza szumem medialnym (kandydując na posła po raz pierwszy powinna się pogodzić, że staje się osobą publiczną i przed ową opinią publiczną odpowiada) jej nie groziła. A jeśli nie uważała polskich sądów za niezawisłe, a za takie, które będą działać po dyktando prokuratora generalnego to z czego to wynikało? Może z wiedzy, że sądownictwem można manipulowac zgodnie z wolą polityczną ministra sprawiedliwości (spekuluję i nie jest to jak się domyślacie moim życzeniem).

Na chwilę obecną wiemy o błędach funkcjonariuszy ABW. Możemy się domyślać, że popełnili je w gruncie rzeczy dla swojego świętego spokoju (mam wątpliwości tylko z faktem nie sprawdzenia posiadania broni). SLD natomiast kieruje sprawę na boczny tor, tak aby nikt nie zajmował się tym, dlaczego tak naprawdę ABW musiała się udać do mieszkania Barbary Blidy.

Mój dzisiejszy dzień zaczął być polityczny dopiero po pracy i późniejszym treningu. Będąc w domu po dwudziestej nie zdążyłem nawet na Wiadomości, co postaram się zaraz nadrobić na stronie itvp. Nie chciałem natomiast zostawiać kolejnego dnia bez wpisu, zresztą dnia, w którym znów tak dużo się zdarzyło.

Jeszcze przed tym jak siadłem do komputera chciałem przejrzeć "Dziennik". I prawie dokładnie to, co właśnie wystukałem na mojej klawiaturze przeczytałem w artykule prof. Zybertowicza. Na tej samej stronie znajduje się też wspominany już przeze mnie tekst prof. Zolla, który oczywiście stoi w radykalnej opozycji do artykułu pana Zybertowicza.

W tym kontekście chciałem napisać, że ostatnimi dniami zirytowało mnie kilka rzeczy popełnionych przez "Dziennik", ale na długi weekend wraca obraz najbardziej pluralistycznego dziennika, gdzie zobaczymy teksty Rolickiego, Zaremby, Lisa, Najsztuba, Karnowskiego i kogo tam jeszcze chcecie z prawej, czy lewej strony dziennikarskiej elity. 

Bartek P.
O mnie Bartek P.

Sangwinik. Optymista. Z zamiłowaniem do piłkarskich doświadczeń, sympatyk gitarowych solówek, rosyjskich kryminałów i codziennych newsów o blaskach i cieniach demokracji. Podobno szybko się uczy. Zrażony do socrealistycznej architektury i mentalności. W polityce i życiu oprócz powszednich oczywistych obrzydliwości nie cierpi, gdy ktoś zakłada z góry, że posiada monopol na prawdę. "To nieprawda, że wszyscy politycy to złodzieje. Zawsze są tacy, którzy mniej nakłamią, mniej nakradną i w konsekwencji mniej rozczarują. Jeśli chodzisz głosować, masz prawo głośno wytykać im wszystkie błędy. Jeśli nie bierzesz udziału w wyborach, powinieneś milczeć." - nie żaden filozof, a Bogdan Rymanowski

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka