Pewien bloger, tak się przejął wymyślonym przez siebie tytułem swojego nowego wpisu("Paradoks-ścisła definicja"),że pierwszym zdaniem tekstu, zaserwował czytelnikom ciężki fałsz.Oto to zdanie: "Uświadomiłem sobie, że brakuje nam w nauce definicji słowa "paradoks". "
Już starożytni filozofowie(np.Zenon z Elei, Epimenides,itd.) określili precyzyjnie czym jest paradoks twierdzenia, lub w dowodzie danego twierdzenia.Jeżeli filozofia nie jest nauką ,to starożytna matematyka znała kategorię "paradoks" i bardzo bała się paradoksów w świecie liczb,gdyż miała precyzyjną definicję znaczenia tego terminu. Fizyka nowożytna (od Galileusza) dzieli paradoksy na dwa rodzaje :
paradoksalne zjawiska/fakty fizyczne,oraz paradoksalne twierdzenia, lub dowody twierdzeń.
Jeśli ktoś lubi definicje,to fizycy nie wysilają się zbytnio tylko za słownikiem języka greckiego (Sinki,Plezi) słowo : παράδοξος tłumaczą na :
"nieoczekiwany, nieprawdopodobny, zadziwiający".
Czy to jest definicja nie ścisła?Tylko dla tej osoby,która nie zna języka polskiego.Wymieniony bloger uważa, że jego definicja terminu"paradoks" jest ścisła.Oto ta definicja:
"Rozumowanie zawierające błąd, którego nie widzi osoba je znająca".
Definicja zbyt wąska, bo ogranicza kategorię "paradoks" tylko do rozumowania. A rozumowanie ogranicza tylko do tego, w którym jest błąd (bądź w założeniach,bądź we wnioskowaniu etapowym).
Przykład rozumowania paradoksalnego w fizyce, w którym nigdzie nie ma błędu:
dwa układy inercjalne posiadają zsynchronizowane ,identyczne chronometry i są w ruchu z taką samą prędkością.Jeden z nich nieskończenie powoli zmienia prędkość do wartości 2 x większej. Synchronizacja chronometrów znika: zegar w układzie inercjalnym poruszającym się z większą prędkością,chodzi wolniej, jego sekundy są większe od sekund zegara w układzie poruszającym się z mniejszą prędkością(kinematyczna dylatacja czasu-A.Einstein).Jeśli zegary zamienimy bliźniakami , to mamy "paradoks bliźniąt":szybko poruszający się bliźniak wolniej starzeje się,i obaj różnią się wiekiem, mimo że urodzili się,prawie w tym samym momencie.Paradoks jest, a gdzie błąd??
Także próba klasyfikacji przez autora rodzajów paradoksów , sugeruje, że autor nie wie o czym pisze.A ostatni akapit tekstu jest żenujący merytorycznie, bowiem twierdzenie, że zasada antropiczna jest paradoksem typu zagadka, oraz połączenie barwy nieba z Big Bangiem dowodzi, że kiedy to pisał , to był pod wpływem czegoś "wyskokowego".
Autor zawiadamia,że jest informatykiem,czy musi więc pisać i publikować na temat problemów języka,filozofii, fizyki atmosfery i kosmologii? Przydałoby mu się trochę litości nad czytelnikami salonu 24.
