Dzień przed wigilią 2009 r. do podwarszawskiego Głoskowa przyjechał rano rządową limuzyną rządowy kierowca Edmund A. Miał zabrać Grzegorza Michniewicza, dyrektora generalnego Kancelarii Premiera. Czekał przed willą swojego szefa kilkanaście minut...
Gdy nikt nie wychodził, skontaktował się z bratem Grzegorza Michniewicza. Ustalili, że kierowca użyje zapasowych kluczy i wejdzie do domu. Tak też się stało, kierowca wszedł do willi i w jednym z pomieszczeń znalazł swojego szefa bez oznak życia. Natychmiast zawiadomił policję – funkcjonariusze przyjechali na miejsce z lekarzem, który stwierdził zgon dyrektora generalnego Kancelarii Premiera. Śmierć jednego z najważniejszych urzędników KP, w dodatku z certyfikatem dostępu do najtajniejszych danych, wzbudziła ogromne zainteresowanie mediów. Dziennikarze przepytali najbliższych współpracowników i przyjaciół Grzegorza Michniewicza, odtworzyli ostatnie dni jego życia. Dotarli do jednego z najbliższych przyjaciół, z którym dyrektor generalny rozmawiał tuż przed śmiercią. Wniosek nasuwał się tylko jeden: nic nie wskazywało, że samobójstwo zostało zaplanowane. Jego podwładni zeznali, że ich szef był pogodny, rozmawiał z nimi o planach na następny rok. Zapowiedział, że przyjdzie na wspólny opłatek w Kancelarii, który miał się odbyć 29 grudnia. Planował także urlop w roku 2010 – wiosną miał jechać na Grenlandię, a jesienią do Toskanii. Najbliżsi przyjaciele i rodzina zgodnie stwierdzili, że Grzegorz Michniewicz nie był typem samobójcy. Bardzo dbał o zdrowie – nie pił alkoholu, nie palił papierosów i był wegetarianinem.
Fascynacja magią
Grzegorz Michniewicz, absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, rozpoczął karierę na początku lat 90., kiedy trafił do Kancelarii Senatu. Przez kolejne lata podwyższał swoje kwalifikacje – ukończył podyplomowe studia integracji europejskiej i bezpieczeństwa narodowego w Wojskowej Akademii Technicznej, zdał również egzamin dla kandydatów na członków rad nadzorczych.
Dyrektor generalny Kancelarii Premiera, poza zainteresowaniami z dziedziny bezpieczeństwa państwa, miał także niecodzienne hobby – parapsychologię i ezoterykę. W 2009 r. wydał książkę pt. „Energia w materii, czyli człowiek” w białostockim wydawnictwie Studio Astropsychologii. Wydawało ono książki z dziedziny magii, wróżb, miało także sklepik Talizman z amuletami, przedmiotami magicznymi, książkami itp.
W jaki sposób człowiek, który miał dostęp do najtajniejszych informacji państwa, trafił do małego wydawnictwa w Białymstoku zajmującego się magią? Na to pytanie nikt z pytanych przeze mnie znajomych Grzegorza Michniewicza nie potrafił odpowiedzieć. Jedno jest pewne – publikacja dyrektora generalnego Kancelarii Prezesa Rady Ministrów pojawiła się w ofercie sklepów internetowych, które proponowały również książki i wyroby związane z magią.
Zeznania Tomasza Arabskiego
Tomasz Arabski został przesłuchany 23 grudnia 2009 r., czyli w dniu, w którym znaleziono ciało dyrektora generalnego KPRM.
„Ostatni raz z Grzegorzem Michniewiczem miałem kontakt wczoraj, kilkakrotnie przychodził do mnie w bieżących sprawach. Ostatnie spotkanie było chyba około godziny 18.00, było już ciemno. Nie jestem pewien co do godziny, a jego wizyty nie są wpisane w kalendarzu, on przychodził, kiedy miał jakąś sprawę. (…)
Generalnie nie zauważyłem żadnych zmian w zachowaniu Grzegorza Michniewicza w ostatnim okresie, w tym w dniu wczorajszym, przede wszystkim dlatego, że dyrektor Michniewicz był wyjątkowo sumienny, rzetelny, dążący do perfekcji, a równocześnie wyjątkowo uprzejmy i kulturalny w stosunku do ludzi. Taki był zarówno wczoraj, jak i tydzień i miesiąc temu. My się poznaliśmy w KPRM 17 listopada 2007 r. Miałem z nim często kontakty służbowe, praktycznie codziennie” – zeznał w prokuraturze Tomasz Arabski.
Pracownicy mówili o konfliktach i wzajemnej niechęci obu panów. Także żona, która rozmawiała tragicznej nocy z mężem, mówiła o „nieprzyjemnej rozmowie”. Dotyczyła ona finansów – likwidowania dodatków funkcyjnych dla dyrektorów w urzędach centralnych i wprowadzenia dodatku dla urzędników służby cywilnej. Taki dodatek utraciło ok. 30 osób w KPRM, w tym sam Grzegorz Michniewicz. Przekonywał Tomasza Arabskiego, by o utracone kwoty podnieść urzędnikom wynagrodzenia zasadnicze. Ale wówczas, otrzymując nowy dodatek dla urzędników służby cywilnej, w sumie otrzymywaliby podwyżkę.
Tomasz Arabski w swoich zeznaniach odniósł się do tej rozmowy.
„Powiedziałem mu wprost, że jestem zaskoczony, że akurat on przychodzi z takim projektem. On przepraszał, twierdził, że absolutnie nie jest jego intencją podwyższanie sobie w ten sposób pensji. Na samym początku powiedział, że przychodzi, bo wszyscy dyrektorzy się dopytują, myślę, że był wyrazicielem myśli, oczekiwań dyrektorów, on z natury był dobrym człowiekiem i czuję, że musiał pogodzić sprzeczne oczekiwania, z jednej strony dyrektorów, z drugiej szefa Kancelarii. Na pewno był pod presją dyrektorów i moją presją niepodwyższania wynagrodzeń, trzymania mocno dyscypliny budżetowej. Pożegnaliśmy się, składając życzenia świąteczne, ale wiem na pewno, że miał świadomość mojego niezadowolenia, dezaprobaty. Ja dość chłodno z nim rozmawiałem. Myślę, że było mu przykro. Nie znałem go na tyle blisko, abym mógł ocenić, czy ta rozmowa mogłaby go skłonić do popełnienia samobójstwa” – zeznał Tomasz Arabski.
Powyższy tekst jest fragmentem książki Doroty Kani pt. „Cień tajnych służb”, wydanej przez Wydawnictwo M, która ukaże się 27 maja 2013 r.
JESTEŚMY LUDŹMI IV RP
Budowniczowie III RP
HOŁD RUSKI
9 maja 1794 powieszeni zostali publicznie w Warszawie przywódcy Targowicy skazani na karę śmierci przez sąd kryminalny: biskup inflancki Józef Kossakowski, hetman wielki koronny Piotr Ożarowski, marszałek Rady Nieustającej Józef Ankwicz, hetman polny litewski Józef Zabiełło.
Z cyklu: Autorytety moralne. В победе бессмертных идей коммунизма Мы видим грядущее нашей страны.
Z cyklu: Cyngle.Сквозь грозы сияло нам солнце свободы, И Ленин великий нам путь озарил
Wkrótce kolejni. Mamy duży zapas.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka