Wszyscy sobie teraz psy, a nawet koty wieszają na rolniku z zawodu i ministrze z przypadku panu Robercie Telusie. Wieszają i nie doceniają talentu. Ślepi na zalety, na jedyny w swoim rodzaju geniusz, po prostu palec Boży. Posiada bowiem pan Telus umiejętność w stopniu najwyższym, w jego zawodzie rolnika niezbędną – jest oraczem idealnym!!! Śmiało rzec można, że jest NAJLEPSZYM ORACZEM NA ŚWIECIE !!!
Sam – z pomocą Bożą oczywiście – zaorał wielki areał polityczny własnej partii. Zaorał dokładnie i solidnie. Zaorał umiejętnie i spektakularnie. Nie oglądał się na cudze dziedziny ale uczciwie zaorał u siebie. Swoją partię. Własną. Nie prosił nikogo o pomoc, tylko sam wziął się do roboty i zaorał! Robota mu się w rękach paliła, bo niewiele dni grudniowych zostało kiedy to narzędzia orzące musiał oddać. Wiedział o tym dobrze dlatego pośpiech był wskazany. I zdążył! Dał radę!
Taki talent trafia się raz na kilka pokoleń. Dlatego nie wolno go lekceważyć. Należy wspierać. Legalny dochód pana Telusa w ubiegłym roku wyniósł nieco ponad 755 tysięcy złotych. Łącznie z apanażami sejmowymi. Jak na tak unikatowe talenty to, przyznają państwo, niewiele. Proponuję by zaorani złożyli się na jakiś fundusz stypendialny, wspierający dalszy rozwój rolnika Telusa. Chłop potęgą jest i basta – napisał Mistrz Wyspiański. Ach, gdyby znał pana Telusa być może Wesele potoczyłoby się inaczej? Kto wie, kto to wie...
Inne tematy w dziale Polityka