Marzena Godlewska Marzena Godlewska
272
BLOG

Złapać kontakt z uczuciami

Marzena Godlewska Marzena Godlewska Rozmaitości Obserwuj notkę 3

 Hej, hej, o co tu chodzi? Komórka, te sprawy...? Złapać kontakt z uczuciami kojarzy się z banałem, który powtarzają psychologowie, coachowie i podłapują klienci, chętni, żądni zmiany swojego życia.

No więc o co chodzi?
Może zacznijmy od tego kiedy np. tracimy kontakt z uczuciami? Oczywiście to może być jeden z powodów. 
Jestem w sklepie i mały chłopczyk podskakuje przy ladzie. 
- Mamo, ja chcę to, ja chcę to.
Mama przez chwilę nie słucha zajęta obserwowaniem innych rzeczy. Wreszcie jednak głos synka staje się zbyt natarczywy.
- Co takiego?
- Żółty samochodzik.
Mama parzy na ladę i jednym okiem ocenia sytuację.
- Przecież ty nie lubisz żółtego.
- Ale...
Chłopiec patrzy, jak ogłupiały. Już nie wie, chce czy nie chce.
- Nie lubisz żółtego - powtarza mama z naciskiem.  
Wiem, Powinnam wkroczyć do akcji i wytłumaczyć mamie kilka kwestii, ale zastanawiam się, jak to się skończy...?
- Mamo, ja... - chłopiec próbuje wybrnąć z sytuacji.
- Samochodów masz już dużo. Wiem, kupimy czerwony samolot. Mama płaci i wciska dziecku samolot. Malec wygląda na ogłupiałego. Dostaje komunikat - nie masz racji, nie wiesz, czego chcesz, nie wiesz, co jest dobre. Masz (musisz) się cieszyć z tego, co daje ci mama. Totalne pomieszanie z poplątaniem.
 
****
Inna też dotycząca zakupów. Dziewczynka prosi tatę o pieniądze na zakup broszki. Broszka jest tania. Tata wręcza córce 5 złotych  i dochodzi.
- Kup sobie, co chcesz - mówi
Trzynastolatka - tak mniej więcej wygląda - od razu decyzuje się na różowy kwiatek. Radosna biegnie do mamy.
- A do czego ci on będzie pasował? - mama oblewa ją kubłem zimnej wody. Ten chłód dolatuje do nas, siedzących przy małym stoliku z rękodziełem. Mama energicznym krokiem zbliża się do stoiska i zaczyna przebierać w broszkach.
- Może ta do spodni, albo ta...
Obie  z koleżanką zaczynamy mówić chórem
- Niechże jej pani pozwoli na wybór. Potem nie będzie wiedziała, czego chce w życiu.... 
Mama wygląda na lekko zmieszaną. Patrzy na nas speszona, widzę, że gdzieś tam emocje się w niej gotują, ale ulega pod naporem naszego wroku. Broszki nie wymieniają. Patrzę na mamę. 
Często żyjemy w siatce uzależnień. Mama zależna od swojej mamy, uzależnia córkę... 
Nie wiesz, czego chcesz i twoje pragnienia, twoja opinia są złe. 
Wiele zranień i blokad powstaje na zakazach: Nie wolno, to jest złe. Oczywiście, że rodzice mają prawo i muszą nam mówić, co jest dobre, a co złe, co wolno. Ale przekraczanie granic, wchodzenie w sferę pragnień dziecka, jego talentów, wolności, raczej nie przyniesie dobrych skutków. 
- Dobry ten mój syn, wie pani - słyszę czasem - Tylko on... on tak zupełnie nie wie, czego chce. 
Jeden rzut oka na mamę. Energiczna, autorytarna. Skąd ja ją znam? A już wiem, to ta mama od "żółtego samochodzika" 30 lat później. 
 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości