Wojciech Terlecki Wojciech Terlecki
745
BLOG

Polski Holding Plazmowy ministra Morawy.

Wojciech Terlecki Wojciech Terlecki Ekonomia Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Wyobraźcie sobie, że jest rok dwutysięczny. Oto wybory w Polsce wygrała opcja polityczna, która postanowiła stworzyć mega-ministerstwo gospodarki, a na jego czele postawić młodego korpoludka pana Morawę.


Pan Morawa celnie ocenia, że dotychczasowe podejście do gospodarki poprzednich rządów, czyli pozbywanie się przemysłu i produkcji na rzecz usług, ogranicza rozwój kraju i sprowadza naszą gospodarkę do roli podrzędnej i niekonkurencyjnej, wobec bogatego zachodniego sąsiada.


Minister 'od wszystkiego' ma pomysł. Polega on na uczynieniu z Polski centrum nowych technologii. Sprowadzenie do kraju nowoczesnych rozwiązań i wdrażaniu ich za pomocą wykształconej miejscowej kadry. Pan Morawa nie ma cierpliwości, by czekać, aż któryś z globalnych graczy, zrobi nam łaskę i zdecyduje się zainwestować w Polsce. Wie, że aby przekonać inwestora trzeba go przekupić. To kosztuje. Dlaczego zatem własnymi rękoma nie stworzyć takiego innowacyjnego przemysłu? Zadłużenie kraju nie przekracza czterdziestu procent PKB, zatem, patrząc na bogate kraje europy, dramatu nie ma. A co najlepsze,  potencjalni kredytodawcy sami drepczą pod drzwiami gabinetu super-ministra.


W gabinecie Morawy zainstalowano nowy sprzęt: duży telewizor. Stary kineskopowy, jeszcze działający, został przekazany jakiemuś ośrodkowi dla bezdomnych. Na pewno im posłuży jeszcze długo. Ten ekran można podłączyć do laptopa, a wtedy prezentację Power Pointa, wyglądają jeszcze okazalej. Zyskują głębie barw i znakomicie odwzorowaną czerń czcionki.


— Eureka! — zakrzyknął minister. Stańmy się, zatem, potęgą w produkcji telewizorów plazmowych. — Mam przeczucie, które daje mi pewność, że technologia ta do 2020 roku opanuje świat!


Już rok później podpisano umowę z francuską firmą Tomson Consumer Electronics. Jej główny zakład, zlokalizowany w podwarszawskiej miejscowości, zaprzestał dmuchania szklanych baniek kineskopowych i postawił na tworzenie gazowych płaskich ekranów. Wkrótce dzięki  gwarancjom kredytowym polskiego rządu wybudowano zakłady pod Rzeszowem oraz w Radomiu. Rozpoczęto inwestycję w Suwałkach i Białymstoku.


W 2004 roku na targach w Cebit w Hanowerze, dział R&D Tomsona zaprezentował telewizor z ekranem o przekątnej stu cali. Jednak, to nie wielkość miała główne znaczenie, ale problem małości. Otóż trudno było wyprodukować niewielki ekran plazmowy, taki, który znalazłby zastosowanie w coraz popularniejszych laptopach tabletach i smartfonach.


Minister jest bystry i zdaje sobie sprawę, że rynek małych ekranów to przyszłość, dlatego ogłasza w telewizji, konkurs dla placówek badawczych, na rozwiązanie tego problemu. Konkurs jest połączony z programem grantowym. Minister wierzy w polskich naukowców. Budżet projektu jest nieograniczony. W sumie Morawski to również minister finansów, dzięki temu praktycznie każda politechnika i uniwersytet dysponująca odpowiednim zapleczem otrzymuje niezbędne środki na badania.


 Do wyścigu przystępują nie tylko uczelnie techniczne, ale również część prywatnych uczelni kształcących dotąd magistrów od gotowania na gazie. Właściciele tych placówek, dzięki "życzliwości" urzędników z Komitetu Badań Naukowych, otrzymują dotację na tworzenie odpowiednich  laboratoriów. Jednym z ważnych warunków otrzymania takiego wsparcia państwa polskiego jest zatrudnienie fizyków w stopniu co najmniej doktora. Powoduje to znaczy wzrost wartości rynkowej specjalistów z powyższej dziedziny. Do wyścigu o stworzenie małego ekranu przyłącza się nawet Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego, której zespół pasjonatów proponuje stworzenie organicznej diody elektroluminescencyjnej. Jednak ten pomysł nie spełnia wymogów konkursu, więc zostaje z miejsca odrzucony.


Już po roku od uruchomienia programu badawczego dyrektor działu R&D Thomsona w rozmowie z ministrem, skarży się, że wyniki badań, spływające do jego jednostki "nie są najwyższej jakości", a wiele prac się dubluje. Minister dość szybko wpada na pomysł rozwiązania tego problemu. Stworzenie Komitetu Koordynującego Pracę Zespołów Badawczych. Niestety okazuje się, że nie ma kandydatów do objęcia stanowisk w tym ciele. To znaczy chętni są. W sumie apanaże przekraczają stawki, za które pracują tylko idioci, a stanowisko wice-czegoś tam- stanu, też daje odpowiedni status towarzyski. Niestety ochotnicy i rekomendowani przez wpływowe koterie, nie maja potrzebnych kompetencji. A tu wyjątkowo, są one niezbędne.


Minister powołuje zatem –po linii partyjnej – trzech dyrektorów KKPZB, a jego administrowanie powierza kompetentnej międzynarodowej firmie konsultingowej McDeser Knowledge Center. Firma ta ma za zadanie sprowadzić do Polski fachowców od koordynowania projektów badawczych. Wkrótce "Wiadomości" będą pokazywać relację z powitania, na lotnisku Okęcie, wybitnych ekspertów z zagranicznymi tytułami naukowymi i adekwatnymi wymaganiami finansowymi.


W 2006 roku McDeser zaprezentuje 68 slajdową prezentację, w której można było poznać: "Założenia i  strukturę schematu wytycznych i rekomendacji procesów zarządczych dotyczących, w szczególności , koordynacji prac rozwojowych i referencji badawczych projektów realizowanych w Polsce przy współpracy zasobów leasingowanych, z obszaru międzynarodowego know-how". Rada Ministrów przyjęła ten dokument w trakcie jednego posiedzenia,  i zatwierdziła niezbędny budżet na ten cel.


Tymczasem przychody powołanego pod protektoratem Tomsona: "Polskiego Holdingu Plazmowego" zaczęły spadać. Niestety technologia LED przejmowała rynek. Nadzieją na przełamanie tendencji rynkowych był nowy produkt powstały w wyniku prac ogólnonarodowego projektu badawczego. Był to mały ekran plazmowy do zastosowania w laptopach i tabletach. W 2008 roku sama pani premier, przecięła wstęgę nowo powstałej linii produkcyjnej. Niestety okazało się, że popyt na ekrany nie jest taki, jak wynikało z kolorowych wykresów excela, prezentowanych ministrowi przez ekspertów z McDeser. Specjaliści sugerowali, że powodem tego jest poważne zużycie baterii przez ekran zastosowany w urządzeniach.  Niedoskonałości tej  nie rekompensuje użytkownikom:  "znakomita jakość świecenia, nawet w warunkach dużego nasłonecznienia". Nie wszyscy jednak zgadzali się z tą diagnozą, wielu ekspertów prezentujących swoje stanowisko w publicznych mediach, twierdziło, że jest to przede wszystkim efekt globalnego kryzysu finansowego.


2009 rok był przełomowy dla polskiego przemysłu plazmowego. Na wieść o wprowadzeniu przez Samsunga technologii LED, Zarząd Tomson Polska postanowił ograniczyć produkcję do dużych telewizorów, o najwyższej jakości wyświetlanego obrazu, przeznaczonych do specjalistycznego wykorzystania. Koncern, w związku z tym, ogłosił plan redukcji zatrudnienia i utrzymania jedynie podwarszawskiego zakładu. Wywołało to protesty związków zawodowych i masowo ogłaszane pogotowia strajkowe. Rząd nie był z tej decyzji zadowolony, szef rządzącej partii również. Wystąpił w telewizji i stwierdził, że żadne zewnętrze siły nie będą rujnować, z takim trudem powstałego siłami całego narodu, polskiego innowacyjnego przemysłu. I jeżeli Rząd nie podoła temu wyzwaniu to on, osobiście, wszystkich wypierdoli na zbity pysk. No akurat tego nie powiedział, ale taką miał minę.


Minister jak zwykle zareagował błyskawicznie. Zaprosił na spotkanie przedstawicieli Tomsona i po dwugodzinnych negocjacjach ustalili, że Thomson odsprzeda Polskiemu Holdingowi Plazmowemu sto procent posiadanych przez niego udziałów i tym samym, usatysfakcjonowany odpowiednią gratyfikacją finansową, wycofa się z polski, bez wnoszenia żadnych roszczeń do sukcesu, jaki w najbliższej przyszłości, niewątpliwie odniesie spółka.


W takcie konferencji prasowej, transmitowanej przez telewizję, ogłoszono, że od dnia pierwszego stycznia 2010 roku, Polski Holding Plazmowy staje się w stu procentach własnością  Skarbu Państwa. Dziennikarze byli zainteresowani, w jaki sposób spółka, zamierza znaleźć popyt na swoje produkty. Chcieli wiedzieć, czy są podpisane jakieś umowy, z wielkimi koncernami gwarantującymi zbyt na plazmowe ekraniki i ekrany. Minister przez chwilę milczał tajemniczo, umilkli również obecni dziennikarze. Kiedy atmosfera stała się dostatecznie podgrzana, na wielkim ekranie plazmowym pojawiła się prezentacja przygotowana przez McDeser. Dziennikarze zobaczyli całą gamę produktów jakie miały wytwarzać zakłady Polskiego Holdingu Plazmowego. To miał być kolejny milowy krok: stworzenie marki i całego asortymentu elektronicznych urządzeń. Hitem miały się stać wielkie telewizory plazmowe wyświetlające obraz 3D, do których dodanych zostanie, gratis, taka ilość okularów jaką liczy gospodarstwo domowe.


Dziennikarze byli pod wrażeniem, zwłaszcza, że minister ogłosił ogólnopolski konkurs na nazwę marki produkowanych urządzeń.


— Bocian — zaproponował głos z sali.


— Bocian..? Nie wiadomo, czy zgodą się na to pozostałe podmioty...— Zadumał się minister.


Jakie podmioty?  — Zawisło w powietrzu pytanie.


— No właśnie, jak wobec zadłużenia budżetu przekraczającego 150 procent PKB, będzie wyglądało finansowanie projektu? — Zainteresował się ktoś z sali.


— Mamy podpisaną umowę z kooperacją inwestorów, wśród których znajdują się takie potęgi międzynarodowe jak Provident, Wonga, Vivus i wspomniany już Bocian — stwierdził z dumą minister.


 


Urodziłem się w Warszawie w peerelu. W roku swoich osiemnastych urodzin dorosłem na tyle, by głosować w pierwszych, prawie wolnych, wyborach. Karierę zawodową rozpocząłem od zarządzania projektami Fundacji Zabezpieczenia Społecznego, wtedy to wyleczyłem się z bajek o sprawiedliwości społecznej. Pisanie zacząłem od promowania pojawiających się na polskim rynku usług transmisji danych. Moim sukcesem było stworzenie marki Neostrada. Po odejściu, w 2013 z Orange Polska, napisałem powieść "Kukiełki i Dusze". W roku dwutysięcznym osiemnastym napisałem opowiadania: INWAZJA OBCYCH, HIP, HIP, HURA! oraz Algorytm Belzera, które zostały nagrodzone w konkursach Fantazmatów i Bibliotekarium. W 2020 roku nakładem wydawnictwa Bibliotekarium ukazała się powieść "Era Zwodnika".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka