Taki już jestem, u każdego szukam czegoś, co da się przekuć na korzyść dobra. I taka mnie myśl naszła po obejrzeniu dyskusji Galopujacego z Michalskim: przecież Michalski ma rację! Istotnie, zadaniem dziennikarzy jest być świniami, zaglądać osobom publicznym tam, gdzie słońce nie zagląda, wywlekania tego, o czym zainteresowani najchętniej by zapomnieli. Przynajmniej jest to zadanie pewnej kategorii dziennikarstwa, zwykle mówi się o takich ludziach "hieny". Ale zaraz - hiena, to bardzo pożyteczne zwierze, ma swoje miejsce w przyrodzie, w cyklu pokarmowym, w ekologii swojego środowiska. Hieny dziennikarskie jak najbardziej także mają swoje miejsce w środowisku ludzkim i medialnym ekosystemie, spełniają ważną rolę wchodzenia tam, gdzie inni dziennikarze zatrzymują się, tak jak hiena - zwierze wcina to, czego inni już nie ruszają.
Przypomina mi się tu felieton Ziemkiewicza o tym, że nasze dziennikarstwo podglądackie jest pozorowane. Że tak naprawdę gwiazdy same "zdradzają" to, co ma być w gazecie, a dziennikarzom - niby hienom, to wystarczy. Układ prosty: gwiazda sprzedaje taki wizerunek, jaki jej odpowiada, a autor odwalił kolejny tekst. Teraz widać, że się to zmienia. Michalski przeciera szlak.
Problem tylko w tym, że zamiast brać się rzeczywiście za osoby publiczne, tym razem wzięli się za kogoś bez znaczenia. Śmiałość Michalskiego i jego bezczelność to bardzo dobre cechy, gdyby były skierowane we właściwą stronę. Naprawdę cieszył bym się, gdyby "Dziennik" z taką energią i bezczelnością wziął się za przekręciarzy, za posłów PO, którzy jedno mówią, drugie robią, za mecenasów dopomagających gangsterom wyjść z więzienia, za lekarzy wystawiających lipną dokumentację zdrowotną. Jest naprawdę pole do popisu dla bezczelnych, bezkompromisowych dziennikarzy, którzy chcą poczuć krew i się zemścić. Może jakaś prowokacja dziennikarska przeciw lekarzom - oszustom? Może nakłońcie szantarzem ( a tak, czemu nie) jakiegoś mecenasa na zwierzenia o kontaktach z mafią?
Jest tylko jeden problem. Tam można naprawdę oberwać. W walce z blogerami odnieść można tylko takie obrażenia, że internauci zapełnią skrzynkę meilową bluzgami (co ponoć wrażliwszych może doprowadzić do załamania). Badając sprawy mafii i polityków można stracić znacznie więcej, o czym przekonał się piszący do "Dziennika" Jerzy Jachowicz. Proponuję, żeby dzienikarze "Dziennika" brali z niego przykład.
Popieram prawo własności, JOW, niskie podatki, przejrzyste prawo, karanie przestępców.
Jestem przeciw uchwalaniu prawa, którego nikt nie będzie przestrzegał (poza frajerami).
Nie mam nic przeciw skandynawskiemu modelowi państwa, o ile jego wprowadzanie rozpocznie się od przywrócenia monarchii.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka