Norbert Maliszewski postawiłe tezę, że mianowicie Polacy są sto lat za Murzynami, a ludożercy na Papui Nowej Gwinei zaśmiewają się z nas do rozpuku, gdyż mamy silnie utrwalone steteotypy płci. Zostaliśmy porównani z Chinami, z "innymi państwami pokomuniztycznymi", gdzie stereotypy płci były równie silne.
Spójrzmy na fakty. Stereotypy płci były bardzo silnie zakorzenione na Zachodzie gdzieś tak do lat 60 ubiegłego stulecia. Były jeszcze silniej zakorzenione w XIX wieku, kiedy Europa przeżywała swój czas światowej hegemonii. Dziś Europa coraz bardziej staje się prowincją świata. Za to rosną Chiny, gdzie "stereotypy płciowe są bardzo silnie akorzenione". Czyżby jakas koincydencja?
Ciekawe jest też to, gdzie najpierw następowała w Europie emancypacja (koniec XIX wieku). Pomyślicie państwo, że - bo ja wiem, Anglia, Francja, Niemcy... Nic bardziej mylnego. Jeśli mierzyć emancypację ilością kobiet zdobywających wykształcenie wyższe i pracujące w zawodach męskich, to najbardziej wyemancypowana była... Polska i Rosja. A konkretnie Królestwo Polskie pod władzą Romanowów. Najlepiej rozwinięta dzielnica Polski, tj. Wielkopolska pod władzą Prus, była najmniej wyemancypowaną dzielnicą (zero studentek na uczelniach w owych czasach). Polski i Rosjanki, żeby było ciekawiej, studiowały na uniwersytetach zachodnich i były tam najczęściej jedynymi kobietami. Czyli co - emancypacja oznacza rozwój? Chyba nie bardzo, skoro nastąpiła w dzielnicy Polski najbardziej wyniszczonej przez powstania i przez nieudolny rząd carski.
A jak jest dziś? Dziś jak wiadomo wyemancypowana płciowo Europa zalicza dół demograficzny i finansowy, spadek PKB, bezrobocie (Hiszpania pod rządami przyjaciela aborcji i małp człekokształtnych - Zapatero: blisko 20%). Jakoś dziwnie w tym samym czasie stereotypowe płciowo Chiny mają wzrost PKB 10%, Polska też na plusie jako jedyny kraj w Europie i to wszystko przy nieudolnym rządzie, braku reform, krępującym przedsiębiorczość prawie gospodarczym. Podsumowując: stereotypy majwidoczniej się opłącają. Dzięki nim wszyskim nam żyje się lepiej. A jeśli w praktyce działają na plus, to widocznie jest w nich znacznie więcej prawdy, niż tylko ziarno. Racjonalnie jest z nimi nie walczyć.
Popieram prawo własności, JOW, niskie podatki, przejrzyste prawo, karanie przestępców.
Jestem przeciw uchwalaniu prawa, którego nikt nie będzie przestrzegał (poza frajerami).
Nie mam nic przeciw skandynawskiemu modelowi państwa, o ile jego wprowadzanie rozpocznie się od przywrócenia monarchii.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura