Budzistowo to niewielka osada w pobliżu Kołobrzegu. Jest to dawny PGR. Oczywiście jak większość narodu, w czasie wakacji mam PGR-ry tam, gdzie Bursa miał małe miasteczka. Po co więc się tam wybrałem? Czytelnik poprzednich wpisów na pewno się domyślił już, że musiały być tam jakieś ślady przeszłości. Istotnie, Budzistowo w literaturze historycznej występuje pod nazwą Kołobrzeg - Budzistowo i jest uważane za miejsce najstarszego grodu kołobrzeskiego. Wg badań archeologicznych, to właśnie tutaj znajdował się gród zdobywany przez wojów Krzywoustego, to tutaj siedzibę miało najstarsze biskupstwo pomorskie, tutaj też nauczał Otto z Bambergu. Gród znajdował się na prawo od drogi z Kołobrzegu, w kierunku Parsęty. Na terenie dzisiejszej osady znajdowały się podgrodzia. Jedynym ocalałym z tamtych czasów budynkiem jest kościół pod wezwaniem Jana Chrzciciela w początków XIII wieku. Do samego kościółka prowadzi ścieżka rowerowa z Kołobrzegu. Pamięć o umiejscowieniu dawnego, przedlokacyjnego Kołobrzegu przetrwała w lokalnej tradycji w dawnej nazwie Budzistowa - Altstadt, czyli stare miasto. Po lokacji nowego Kołobrzegu na prawie lubeckim, stary gród opustoszał. W nowym zapewne łatwie było o pracę, w nowym porcie cumowały kogi o tonażu wielokrotnie przewyższającym dawniej używane statki - sam wyładunek wymagała bardzo wielu rąk do pracy. W Starym Kołobrzegu pozostał tylko klasztor żeński, który przetrwał aż do reformacji. Później na jego miejscu wybudowano browar.
Kościółek pw. Jana Chrzciciela w Budzistowie.
Chociaż wybrałem się do Budzistowa śladami przeszłości, to zobaczyłem także ciekawe rzeczy odnoszące się do naszych czasów. Na ziemiach dawnego PRG-u powstało osiedle willowe. Jest tam sporo naprawdę wypasionych domów. Obok stoją stare, PGR-owskie bloki, z tych, co to wyrastają niespodziewanie ze szczerego pola. Ich mieszkańcy wyglądali na typowych przedstawicieli populacji PGR-owskiej, niscy, wąsaci faceci w kraciastych koszulach, jakieś dziewczyny z wózkami dziecięcymi siedzące na blokowym podwórku... W dawnych zabudowaniach folwarku/PGR-u mieszczą się hurtownie. W dawnym pałacu (junkierskim?) działa zajazd, ceny dosyć zaporowe, z gości widzieliśmy jakichś Niemców. Prócz tego przy głównej ulicy jest fitness club i cafe bar, a także stadnina. Chyba nie pomylę się domyślając się, że korzystają z tych przyjemności raczej mieszkańcy domów jednorodzinnych, a nie PGR-owych bloków. Ciekawa sytuacja społeczna: w praktyce razem, po sąsiedzku mamy dawne PGR-owe czworaki wraz z mieszkańcami, oraz wille, które zamieszkuje grupa tych, którym się ostatnio udało, z różnych względów. Czy między tymi grupami jest wrogość? Co jedni sądzą o drugich? Na pewno nie jest tak, że mamy sytuację "młodzi dynamiczni" kontra "starzy nieprzystosowani" przekładającą sie na przykład na polityczne sympatie. Sprawdziłem wyniki ostatnich wyborów - 72 % głosów w gminie Budzistowo na Komorowskiego. Frekwencja 50%. Czyżbyśmy mieli na "Ziemiech Odzyskanych: jakieś kulturowe porozumienie ponad podziałami majątkowymi? Dawny partyjniak czy wojskowy i dawny pracownik PGR głosują razem na tego samego kandydata podsuwanego przez telewizję? Ten wynik wyborczy jest regułą na Pomorzu Zachodnim. Znalazłem tylko dwie gminy, w których wygrał Kaczyński: w powiecie Pyrzyckim gminy Warnice i Bielice. Ot, zagwostka dla politologa: czym się różnią te gminy na tle całego Pomorza, że tylko i wyłącznie tam preferencje wyborców są tak odmienne i to w skali tak dużego obszaru?
W takim więc miejscu, między blokami, dawnym PGR-em - folwarkiem, stadniną, pałacem i nowymi domkami jednorodzinnymi, tkwi jak gdyby nigdy nic XIII - wieczny kościółek, pamiątka po zupełnie innym świecie.
Popieram prawo własności, JOW, niskie podatki, przejrzyste prawo, karanie przestępców.
Jestem przeciw uchwalaniu prawa, którego nikt nie będzie przestrzegał (poza frajerami).
Nie mam nic przeciw skandynawskiemu modelowi państwa, o ile jego wprowadzanie rozpocznie się od przywrócenia monarchii.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości
