Grim Sfirkow Grim Sfirkow
2090
BLOG

Przygoda w Empiku

Grim Sfirkow Grim Sfirkow Polityka Obserwuj notkę 56

 

Wczoraj wybrałem się do Empiku, aby kupić żonie jakiś urodzinowy prezent. Ponieważ lubi tematy w tylu "kobieta w historii", postanowiłem jej przewrotnie kupić biografię Anny Walentynowicz.

Podszedłem do kasy, za kasą młodzian, po zdawkowym pytaniu, czy chcę promocję wyjechał z tekstem, pokazując na okładkę książki:

- Ona to się chyba w grobie przewraca, nie?.

Przyjrzałem się gościowi uważniej - koleś w wieku studenckim, na oko przed 24 rokiem życia, w okularach. Wyglądał raczej na ideowego, przekonanego o tym co mówi, niż uprawiającego marketing poprzez gadkę o polityce. Pytam ostrożnie

-Tak, a dlaczego?.

Istotnie, p. Anna Walentynowicz ma wiele powodów, by się w grobie przewracać, ale nie wiedziałem o który mu konkretnie chodzi.

 - No, to co ta Krzywonos powiedziała...

Ja na to: 

- Cóż, faktycznie chyba trochę przegięła.

A on:

- Nie no, mi chodzi o to co powiedział Jarosław, a wie Pan, faktycznie powinni zabrać tej obecnej Solidarności znaczek, bo tam te sztandary Solidarności, to jacyś młodzi noszą, po 25 lat, co w ogóle w związku nawet nie byli, do czego to podobne?

Powstrzymałem się od narzucającego się pytania "a ty dzieciaku byłeś na świecie, kiedy była Solidarność?", zamiast tego skrzywiłem się i  powiedziałem:

- Trudno powiedzieć kto tutaj ma rację.

Koleś uśmiechnął się z politowaniem mówiąc coś w rodzaju "no nie no... " i dalej:

- A co Wałęsa o tym powiedział, w ogóle go nie zaprosili, kompromitacja...

Przeszedłem na to do natarcia:

- Jak Pan poszpera w internecie, to Pan znajdzie na youtubie wywiad z Walentynowicz, jak mówi, że ta Krzywonos, to w ogóle nie była tam, gdzie mówi że była..."

Koleś dostrzegł, że trafił na oszołoma, więc uśmiechnął się i machnął ręką,:

- Wie Pan, pewnie tam wszystko jest w tym internecie...

To ja na to:

- A widział Pan już ten film, co wyciekł z TVN o Wałęsie? - pytam. Koleś na to:

- Nie no, telewizję , to ja z domu wyrzuciłem, nie oglądam takich rzeczy.

(W ogóle nie słyszał o sprawie, nie zrozumiał o jakim filmie mówię, myślał, że jakiś telewizyjny)

- To proszę zajrzeć na górę, tu u was jest książka o Wałęsie Centkiewicza, proszę przeczytać.

Eee, ja sobie tym głowy nie zaśmiecam, takimi rzeczami.

- Słusznie, telewizja kłamie, ale książki warto czytać, proszę się przejść i rzucić okiem.

Na tym rozmowę skończyliśmy, poleciałem na pociąg. I co Państwo na to powiecie? Gość nie oglądał i już wie, że nie ma po co oglądać. Nie czytał, bo nie chce sobie głowy zaśmiecać. Uważa, że to niepodobieństwo, żeby młodziaki chodzili z odznakami Solidarności i by chciał im zakazać - sam ma tyle samo lat, albo i mniej. Myśli, że wie kogo by poparła dziś Walentynowicz, nie mając najwyraźniej bladego pojęcia jakie miała poglądy polityczne. Gdyby wiedział, to by raczej nie przypuszczał, że poparła by w czymkolwiek p. Krzywonos. Pewnie nawet nie słyszał o tym, że Walentynowicz była w konflikcie z Wałęsą. Czy to typowy przykład "młodego, z dużego miasta, zdobywającego wykształcenie"? Jeśli tak, to trudno nie zauważyć, że największym sojusznikiem PO jest dziś ignorancja i młodzieńcza, niczym nie poparta pewność siebie i przekonanie o swojej wyższości intelektualnej nad „dziadami”. Koleś pewnie nie przypuszczał nawet, że ktoś kto przychodzi do Empiku kupować książki może mieć inne poglądy i dlatego wyszedł do mnie tak z sercem na dłoni. A tu siurpryza, na oszołoma trafił!

Podobnie ostatnio byłem na urodzinach przyjaciela. Zeszło na politykę, mój przyjaciel cały czas o Jarosławie "Kłamczyński". Zeszło na Komora, ktoś powiedział, że obciachowy straszliwie, człowiek pomyłka, ale i tak lepiej niż Kaczyński. "A dlaczego?" - zapytałem - "Ja tam bym wolał Kaczora!" "Cooo?" - wzbudziłem powszechną konsternację. I pani domu zaraz powiedziała "Zmieńmy temat , zmieńmy temat..."  ;-) Wcześniej wszyscy potwierdzili, że w Polsce są łapówki, że kolej jest do bani, że w ogóle wszystko jest do bani. Ale winnego widzą tylko jednego - Kaczyńskiego. Przepraszam, dwóch winnych: Kaczyński i "klechy", co to nie dość, że ZUS nie płacą, to jeszcze żądają pieniędzy za usługi, jak np. za pogrzeb ("Wprowadzić podatek kościelny, jak w NIemczech" - "Chcecie jeszcze więcej biurokracji?" - pytam, ale odpowiedzi nie dostałem). A - no i winni są rolnicy, co to płacą KRUS. Jest tych winnych, tylko jakoś wśród nich nie ma tych, co naprawdę w Polsce rządzą... A oni sami, co moi przyjaciele, równieśnicy - niewinni, ofiary losu, taka ich mać.

Coraz więcej widzę wokół ludzi tak zasklepionych w idiotycznych poglądach, że naprawdę, żal za d... ściska. Nie ma z nimi rozmowy! Wiedzą lepiej i koniec, na argumenty impregnowani. Zaczynam rozumieć jak się czuli w PRL opozycjoniści, kiedy wokół siebie widzieli samych ludzi albo pogodzonych do bólu z rzeczywistości, bez żadnej chęci zmiany, a tylko z chęcią ułożenia się jak najlepiej, i tych którzy całkowicie dali się zrobić w konia propagandzie. A wyobraźcie sobie, że oni nie mieli wtedy internetu! My sobie możemy chociaż pogadać.

Popieram prawo własności, JOW, niskie podatki, przejrzyste prawo, karanie przestępców. Jestem przeciw uchwalaniu prawa, którego nikt nie będzie przestrzegał (poza frajerami). Nie mam nic przeciw skandynawskiemu modelowi państwa, o ile jego wprowadzanie rozpocznie się od przywrócenia monarchii.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (56)

Inne tematy w dziale Polityka