Czytam sobie z rana ulotki wyborcze, które wrzycono mi do skrzynki. Jeden z kandydatów na burmistrza, z ramienia antyeuropejskiej, eurosceptycznej i szowinistycznej partii PiS, jako główny postulat swoich przyszłych rządów widzi... lepsze wykorzystanie funduszy unijnych.
Nie mam przesadnie emocjonalnego stosunku do obecnego burmistrza, ale swoje zrobił. Ostatnio budowany jest w Wołominie basen. Opozycja przyczepiła się, że jednocześnie stary basen został zamknięty. Do starego basenu przyczepił się za to sanepid i to było jedną z przyczyn jego zamknięcia (zapewne także to, że był od lat deficytowy, a Wołominiacy mając do wyboru stary, wysłużony basen w Wołominie i nowoczesne baseny z atrakcjami w Wyszkowie, na Targówku i w Wesołej, wybierali te nowoczesne). Basen został wybudowany ze środków gminy bez środków pomocowych Unii Europejskiej.
Wydaje mi się, że to raczej należy policzyć in plus obecnemu burmistrzowi. Mam przed sobą Najwyższy Czas sprzed dwóch tygodni. W nim wywiad, który przeprowadził jeden z przeciwników obecnego burmistrza, Rafał Pazio, z Pawłem Bogdanowiczem, radnym gminy Chełmiec. Z tekstu jednoznacznie wynika, że w wyniku pomocy unijnej ponosimy straty, z powodu:
1. dodatkowych kosztów biorokratycznych,
2. wydłużenia inwestycji
3. dodatkowych wymagań, jakie musi spełniać inwestycja na którą daje pieniądze unijna ciocia UNRA.
Na koniec - mimo poniesionych kosztów nie ma żadnej gwarancji, że środki w końcu zostaną przyznane. Szkoda, że przedstawiciel partii, która przedstawia się jako narodowa, jedyny pomysł na Polskę ma w wydobywaniu pieniędzy z Unii Europejskiej. Myślę, że teraz Wołomin powinien zacisnąć pasa, aby spłacić dotychczasowe inwestycje - basen, drogi , kanalizację.
I jeszcze jedna sprawa: burmistrz Mikulski wydaje mi się człowiekiem na poziomie. Można z nim porozmawiać, gdy go o coś zapytać, odpowiada kompetentnie i wyczerpująco (sprawdziłem). Natomiast za jego plecami kryją się nie raz takie osoby, że aż strach. Robią mu mimowolnie koło pióra. Np. jedna z pracownic wołomińskiego ZEASiP, pani X, przyleciała w piątek po 11 listopada do I liceum w Wołominie, żeby sprawdzić, czy nauczyciele pracują. Oczywiście nie pracowali. Był tylko dyrektor, więc narobiła rabanu, że nie wypłaci nikomu pensji za ten dzień i tym podobne. Światło na ten incydent może rzucić fakt, że pan Y, opozycyjny radny, pracuje w tejże szkole i szykuje się właśnie do tego, by zająć się sprawami oświaty w ZEASiP po zmianie burmistrza. Domyślam się, że było to wymierzone właśnie w niego. Ciekawe, czy owa pani X. miała świadomość, że właśnie ujęła urzędującemu burmistrzowi co najmniej kilkadziesiąt głosów w nadchodzących wyborach? Który nauczyciel zagłosuje teraz na obecnego burmistrza, a de facto na nią?
Popieram prawo własności, JOW, niskie podatki, przejrzyste prawo, karanie przestępców.
Jestem przeciw uchwalaniu prawa, którego nikt nie będzie przestrzegał (poza frajerami).
Nie mam nic przeciw skandynawskiemu modelowi państwa, o ile jego wprowadzanie rozpocznie się od przywrócenia monarchii.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka