Grim Sfirkow Grim Sfirkow
1497
BLOG

Europa się cofa

Grim Sfirkow Grim Sfirkow Polityka Obserwuj notkę 31

Dziś mówi sie o klęsce dyktatur na Bliskim Wschodzie. W salonie24 mamy ankietę, czy czeka nas "demokratyzacja" w Północnej Afryce i Azji Mniejszej. Mam wrażenie, że dzieje się coś zupełnie innego.

"Prezydent" Tunezji, a de facto jej dyktator, Zin Al-Abidin Ben Ali, nazywany w skrócie Ben Alim wywodzi się z ruchu młodotunezyjskiego, z odłamu "postępowego". Partia tegoż ugrupowania do 1988 nazywała się Partią Konstytucyjno-Socjalistyczną (dziś Konstytucyjno-Demokratyczna). Tunezja jest uważana za najbardziej liberalny obyczajowo kraj arabski, w którym dopuszczalna jest wg. prawa duża swoboda dla kobiet (pytanie jak to jest w praktyce...). Tak czy inaczej, obecny establiszment wywodził się z ugrupowania zaszczepiającego w Tunezji wzorce europejskie pod wielkim wpływem dawnego protektora - Francji. Sam Ben-Ali wywodzi się z resortów siłowych, studiował na francuskiej akademii wojskowej, był ministrem spraw wewnętrznych. Ciekawostka - był w latach 80 ambasadorem w Warszawie.

Muhammad Hosni Said Mubarak, zwany Hosni Mubarakiem, prezydent Egiptu, także jest byłym wojskowym. Karierę zrobił nie w służbach specjalnych, ale w lotnictwie. Znów małe polonicum: Mubarak jest odznaczony Krzyżem Wielkiego Orderu Zasługi RP ;-) Ciekawi mnie ilu innych dyktatorów nosi polskie odznaczenia (wiem, wiem, nadawanie takich odznaczeń to taki kurtuazyjny obyczaj dyplomatyczny, bez większego znaczenia). Przewodzi egipskiej partii Narodowo-Demokratycznej. Na stanowisku zastąpił w 1981 zamordowanego prezydenta Sadata. Sadat zaś był tym, który zasiadł na tronie prezydenckim po śmierci Nasera. Egipt szczególnie pod rządami Nasera wszedł w sojusz z blokiem komunistycznym (Mubarak studiował wtedy w ZSRR).

Oba systemy rządów miały pewne wspólne cechy: były  (są - w przypadku Egiptu) to ugrupowania zaszczepiające w swoich krajach wzory zaczerpnięte z Europy. Idee najbardziej inspirujące dla nich, to były nacjonalizm i socjalizm. Oba opierały się ostatecznie na sile i biurokracji przeciw własnemu społeczeństwu. Najzagorzalszymi wrogami obu establiszmentów były ugrupowania muzułmańskie (Sadat został zabity właśnie przez islamistów).

Myślę, że to co obserwujemy, to kryzys zaproponowanego po odzyskaniu niepodległości systemu państwowego w tych krajach. Wyczerpuje się formuła przeszczepiania na grunt afrykański pomysłów ideowych i ustrojowych z Europy. Pomysły te nie przyniosły tamtym krajom oczekiwanego poziomu rozwoju. Przeciwnie - wyrodziły się w system wyzysku mieszkanców, oparty na biurokracji i nepotyźmie. Myślę, że o demokracji w formie znanej z Europy można spokojnie zapomnieć. Stanie się tam coś zupełnie innego. Co? Trudno mi powiedzieć, ale sądzę, że w państwach tych znacznie wiecej do powiedzenia będą teraz mieli islamscy tradycjonaliści. Może jakaś powtórka z Iranu?

Tak czy inaczej upadają reżimy, które w jakiś tam kulawy sposób próbowały w swoich krajach zaszczepić kulturę europejską. Stanowiły niejako polityczne przedmurze Europy. Teraz to przedmurze pada na naszych oczach.

Popieram prawo własności, JOW, niskie podatki, przejrzyste prawo, karanie przestępców. Jestem przeciw uchwalaniu prawa, którego nikt nie będzie przestrzegał (poza frajerami). Nie mam nic przeciw skandynawskiemu modelowi państwa, o ile jego wprowadzanie rozpocznie się od przywrócenia monarchii.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (31)

Inne tematy w dziale Polityka