Namawiam do obejrzenia wywiadu z Devlanem Ganleyem, liderem ruchu przeciw ratyfikowaniu Traktatu Konstytucyjnego UE.
Wywiad dużo mówi o poglądach i zapatrywaniach tego pana. Po pierwsze, okazuje się, żę Ganley nie jest eurosceptykiem. Jest konsekwentnym demokratą i domaga się demokracji w Unii. Chce zreformowania Unii w taki sposób, by była ona kontrolowana przez obywateli. Nie ma nic przeciw tworzeniu superpaństwa (takie mam wrażenie) natomiast domaga się demokratycznej kontroli nad poczynaniami administracji w Brukseli i demokratycznej odpowiedzialności. Chciałby też, by traktat konstytucyjny został zastąpiony rzeczywistą konstytucją UE, długości najwyżej 25 stron, czytelną i zrozumiałą dla każdego.
W świetle tego widać, czemu wybrał do współpracy te a nie inne partie i taka UPR nie znalazła się w jego orbicie zainteresowań. Tak naprawdę Ganley chce dalszej integracji, ale na innych warunkach niż przebiega obecnie.
Niestety, ale wydaje mi sie, że projekt Ganleya nie jest dobry ani dla Polski, ani dla Unii, ani wogóle realizowalny. Problem w tym, że nie ma zgodności pomiędzy obywatelami Unii, w jakim właściwie kierunku powinna ta integracja zmierzać. Np. czy Unia powinna liberalizować przepływ ludzi i pieniędzy, czy przeciwnie, powinna stawiać na upowszechcnienie jednolitego systemu socjalnego i podatkowego (a w tej sytuacji przepływ ludzi staci sens)? Czy powinna pozwolić na konkurencję pomiędzy państwami, czy przeciwnie, powinna wygaszać konflikty i ujednolicać albo zagospodarowywać wg. odgórnego, europejskiego projektu (np. Polska jako ośrodek europejskiej agroturystyki)? Jeśli konstutycja europejska miała by mieć tylko 25 stron, to obawiam się, że jakąś droga rozwoju musiała by zostać na początku wybrana. Jaka więc? Moim zdaniem dalsza integracja jest pozbawiona sensu, Europa stanowi juz wspólnotę, forum rozwiązywania konfliktów, strefę wolnego handlu i przemieszczania ludności, i to wszystko przy zachowaniu integralności kulturowej, terytorialnej i politycznej członków. To rzeczywiście, przeznaję Ganleyowi, nie byle co. Więc czego nam właściwie więcej potrzeba? Niech zostanie wszystko po staremu, panie Ganley!
Popieram prawo własności, JOW, niskie podatki, przejrzyste prawo, karanie przestępców.
Jestem przeciw uchwalaniu prawa, którego nikt nie będzie przestrzegał (poza frajerami).
Nie mam nic przeciw skandynawskiemu modelowi państwa, o ile jego wprowadzanie rozpocznie się od przywrócenia monarchii.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka