Grim Sfirkow Grim Sfirkow
66
BLOG

Rzeź pod Sztutgartem - dlaczego nie miała miejsca w Polsce?

Grim Sfirkow Grim Sfirkow Polityka Obserwuj notkę 7

Zawsze, kiedy słyszę o zdażeniu z cyklu "spokojny chłopak przychodzi do szkoły i zabija wszystko co sie rusza" zastanawiam się, czemu takie zdażenie nie miało miejsca w Polsce? Wczoraj tragedia wydarzyła się w Niemczech, wcześniej w Finlandii i USA. Kwestia rozpowszechnienia broni nie wydaje mi się kluczowa: ostatni przypadek w Belgii, kiedy ubrany na czarno i pomalowany osobnik spadł do żłobka i zabijał nożem wskazuje, że jest to kwestia nie broni, ale tego, co siedzi ludziom w głowie.

Być może ulegamy złudzeniu, że w Polsce rzadziej padają strzały. Prawdopodobnie po prostu padają gdzie indziej, zabijani są nie przypadkowi ludzie, ale ci "właściwi", którymi się tak bardzo nie przejmujemy. Np. znany przykład z Wołomina, kiedy w porachunkach gangsterskich zabito dwóch braci, a sprawca został zastrzelony przez policję. Takich przypadków jest więcej.

To historia sprzed paru lat. Niejaki "Fajans" (nie pamiętam ksywki, może jakoś inaczej...), diler narkotyków, został postrzelony przez klienta. Klient ten, po zażyciu środków odużających, uznał, że diler oszukał go przy wydawaniu reszty na... 2 złote. Zdenerwował się tym i psotanowił się zemścić. Zajechał na osiedle, gdzie mieszkała jego ofiara i zaczaił się pod blokiem. "Fajans" właśnie wychodził z żoną i małym dziekciem na spacer, w piaskownicy bawiły się dzieci, a jego klient wyjął giwerę (oczywiście posiadaną nielegalnie...) i zaczął walić do niego na oślep. Cud, że nikt nie zginął, "Fajans" wywinął się tylko z pogruchotaną pością w nodze. Sprawca zaczął uciekać, a inicjatywę przejęło lokalne społeczeństwo obywatelskie, tzn. krewni, znajomi i kontrahenci Fajansa. Na prędce zmobilizowana "straż obywatelska" była nieco szybsza niż policja i kiedy otoczyli delikwenta i zaczęli go - cytując mistrza Ziemkiewicza - "napierdalać jak na amerykańskim filmie o chińskiej mafii", sami zostali otoczeni przez legalnych stróży porządku. Koledzy "Fajansa" władowali sponiewieranego napastnika do bagażnika samochodu i udawali, że to wszystko przypadkowe spotkanie znajomych. Oczywiście policja nie miała najmniejszej ochoty na starcie ze zmobilizowanym i uzbrojonym pospolitym ruszeniem szlacheckim miasta Kobyłka i wysłała parlamentariuszy. Ci uzgodnili układ mniej więcej takiej treści: " chłopaki, oddajcie go nam, a nic do was nie mamy". W ten sposób niedoszły zabójca trafił w ręce policji a następnie do szpitala z licznymi stłuczeniami i złamaniami. Podobno, kiedy wytrzeźwiał i doszło do niego, co zrobił, uciekł ze szpitala szkacząc przez okno w pierwszego piętra - z nogą i ręką w gipsie.

inna historia z Wołomina: rok czy dwa lata temu, koło stacji kolejowej grasował wariat, który uciekł z pobliskiego wariatkowa w Ząbkach. Latał z nożem i usiłowa ciąć i żgać starsze panie. Policja zarządziła obławę, ale i tutaj zadziałało "społeczeństwo obywatelskie". Trzeba wiedzieć, że okolica w której się ukrył świr, to stara, przedwojenna dzielnica, z kamienicami, podwórkami - studniami i komórkami na węgie i śmieci. Okolica ta ma mniej więcej taką reputację w Wołominie, jak Praga w Warszawie. Tam też został schwytany przez krewnych jednej z pokrzywdzonej, kiedy ukrył się w komórce. Do samosądu podobno nie doszło, bo policja była w pobliżu.

Cechą wspólną obu tych zdażeń jest to, że natychmiast znaleźli się ludzie, którzy napastnika postanowili osobiście dopaść i ukarać. I na dodatek mieli ku temu środki. Ba, byli szybsi niż policja. Zwracam uwagę, że przypadki te różniły się od "normalnych" porachunków przestępczych, w które postronni się nie włączają. Nie były to porachunki, tylko atak furii niepoczytelnego osobnika. Może tu jest odpowiedź? Do aktów bezsensownej przemocy nie dochodzi, albo są szybko neutralizowane, jeśli panuje równowaga między potencjalną ofiarą a napastnikiem, jesli chodzi o uzbrojenie i determinację?

Socjologowie powinni też się pochylić nad faktem, jak na eliminowanie agresji wpływa religijność w danym kraju. Czy to, że w Polsce znacznie zadziej zdarzają się przypadki niepoczytalnego ataku na niewinnych ludzi wynika jakoś z mniejszej laicyzacji, czy może nie?

Ps. "Fajans" podobno po tym zdarzeniu zająl się legalnym biznesem i założyl pierwszy kebab w okolicy ;-) Ale może to tylko plotki.

Popieram prawo własności, JOW, niskie podatki, przejrzyste prawo, karanie przestępców. Jestem przeciw uchwalaniu prawa, którego nikt nie będzie przestrzegał (poza frajerami). Nie mam nic przeciw skandynawskiemu modelowi państwa, o ile jego wprowadzanie rozpocznie się od przywrócenia monarchii.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka