barbie barbie
691
BLOG

PiS "drutuje" bezpieczniki

barbie barbie PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 22

    Większość rozsądnych ludzi nie „drutowało” bezpieczników (tzw. „stopek”). Jednak zawsze znajdowali się tacy, którzy widzieli lepiej. Jeśli robili to delikatnie, cieniutkimi drucikami to jeszcz pół biedy, ale zawsze znajdowali się „znafcy”, którzy byli gotowi zrobić to szpilką, argafką lub wręcz gwoździem. W wielu przypadkach kończyło się to (i często nadal się kończy) pożarem.

Dziś na szczęście mamy bezpieczniki automatyczne, które dość trudno „zadrutować” lub ominąć.

    Niestety, omijanie zabezpieczeń przeniosło się do polityki. Zaczęło się już dość dawno – p.Niesiołowski głośno zachęcał „wygrajcie wybory, to uchwalicie sobie co wam się zachce”. Z kolei p.Sikorski zachęcał do „dożynania watahy”. 

    Powyższe idee czynnie rozwinął PiS, a ponieważ wiele „bezpieczników” (czyli instytucji i organów Państwa) mu w tym przeszkadzało postanowił je „zadrutować”. Początkowo padło na Trybunał Konstytucyjny, lecz proces „drutowania” trwa i się rozwija, choć czasem napotyka na przeszkody, które pokonuje głównie wykorzystując bezczelną arogancję:

Pan Profesor Rafał Broda raczył napisać:

„...dzisiejsza władza, mająca potężny mandat i wsparcie zdecydowanej większości Polaków” 

     Pytanie do Profesora Fizyki - „na jakich badaniach oparł Pan to twierdzenie?”. Wyniki wyborów do Sejmu wskazują, że „dzisiejszą władzę” wybrało 43,59 % (8 051 935) głosujących, głos na inne partie oddało 55,32% głosujących czyli 10 215 777. PiS ma samodzielną większość w Sejmie tylko dzięki ordynacji d’Hondta (na której skorzystała także Koalicja Obywatelska)...

Żadnej partii nie wsparło (zrezygnowało z udziału w wyborach) ok. 38% uprawnionych do głosowania.

Tak wygląda to „wsparcie zdecydowanej większości Polaków”. To oczywiste kłamstwo (nie uchodzi Profesorowi!) chyba, że stosuje Pan własne (PiS-owskie???) kryteria określające kto jest Polakiem, a kto przeciwnikiem Polski.

Tak wygląda to „wsparcie zdecydowanej większości Polaków”. To oczywiste kłamstwo (nie uchodzi Profesorowi!) chyba, że stosuje Pan własne (PiS-owskie???) kryteria określające kto jest Polakiem, a kto przeciwnikiem Polski.

„Zdawało się, że wybory 13 października będą nokautem dla przeciwników Polski, a tu głowy im odrastają.”

      Takie myślenie (i niestety działanie) życzeniowe jest typowe dla prominentów PiS. Przykładem jest obecna „kariera” p.Piotrowicza. Suweren „wyciął” go w wyborach w jego własnym okręgu – więc PolitBiuro PiS „skierowało go na odcinek” Trybunału Konstytucyjnego. Jednym słowem – „drogi suwerenie – pocałujta w d..ę Wójta”. Czysta arogancja rodem z epoki PRL („precz z komuną, precz z komuną...”). Na wszelki wypadek nominację Pan Prezydent przekazał mu „po nocy” i bez udziału mediów. 

Prominentna blogerka Salonu24 p.@Wiesława zaproponowała już remedium – skrócony „stan wojenny” oraz „sanację” (Konstytucję Kwietniową):

„opozycja nie szanuje demokracji, nie uznaje prawa legalnie wybranego parlamentu do przeprowadzenia zmian, trzeba zawiesić demokracje na miesiąc (góra sześć tygodni) i dokonać niezbędnych zmian w funkcjonowaniu wymiaru sprawiedliwości oraz przyjąć nową konstytucję.”

    Twierdzi, że aby przenicować ustrój Polski wystarczy jej miesiąc (max. 6 tygodni nawet jak Senat zastosuje obstrukcję) – doba ma przecież 24 godziny. Zdolna ekipa „cyngli” p.Ziobro spokojnie się w tym czasie „wyrobi”, a „reprezentanci suwerena” w Sejmie zagłosują nawet o 4 rano jak nakaże „Przekaz dnia”. 

Oby tylko potem „suweren” nie zapłakał lub co gorsza nie wyszedł tłumnie na ulicę.

Kotlet schabowy z ziemniakami i kapustą jest dziś droższy o 33% niż rok temu. Podwyżki z grudnia 1970 zmiotły władzę Gomułki, a mięso wówczas zdrożało „tylko” o 18%... 

Ostatnio mieliśmy do czynienia z próbą „zadrutowania” Parlamentu Europejskiego. Europosłowie PiS (z p.Premier 27:1) zafundowali nam próbkę swych metod „dyskusji parlamentarnej”. Był to spektakl godny kłótni na podrzędnym targowisku lub w przysłowiowym maglu. 

Rezultat dla Polski – merytorycznie żaden (rezolucję uchwalono) – a negatywne wrażenie przetrwa dość długo. I nie zagłuszą go wrzaski o „Targowicy”. A później się dziwimy, że „nikt nas nie kocha”... 

barbie
O mnie barbie

Nazywam się Tomasz Barbaszewski. Na Świat przyszedłem 76 lat temu wraz z nadejściem wiosny - była to wtedy niedziela. Potem było 25 lat z fizyką, a później drugie tyle z Xeniksem,  Uniksem i Linuksem. Dziś jestem emerytem oraz bardzo dużym wdowcem! Nigdy nie korzystałem z MS Windows (tylko popróbowałem) - poważnie! Poza tym - czwórka dzieci, piątka wnucząt, dwa koty (schroniskowe dachowce), mnóstwo wspaniałych wspomnień i dużo czasu na czytanie i myślenie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka