barbie barbie
931
BLOG

Basia i Staś = Jan i Kazek?

barbie barbie Polityka Obserwuj notkę 50

Homoseksualizm towarzyszył ludziom od zawsze. Podobnie małżeństwo – w końcu Penelopa była żoną Odysa.

Trwanie społeczeństwa wymaga ciągłej wymiany jego członków – dlatego też popierane są związki heteroseksualne, choć niekiedy w różnych formach. Jeśli zmniejsza się liczba mężczyzn (np. w wyniku wojen) obyczajowość ulega „rozluźnieniu” i dochodzi nawet do różnych form poligamii. Jeśli brak jest kobiet - występują tendencje do różnych form poliandrii, której przypadki notowano np. na Dzikim Zachodzie.

Jeśli społeczeństwo ma trwać – muszą się rodzić dzieci! I to w wystarczającej liczbie. A to jest możliwe na większą skalę jedynie w związkach heteroseksualnych. Być może kiedyś będziemy stosować powszechnie na sposoby podobne do pokazanych w filmie „Seksmisja” - ale nie razie się na to nie zanosi.

Społeczeństwo popiera więc związki heteroseksualne, bo są one niezbędne do jego przetrwania. Związki homoseksualne tego nie zapewniają, w dodatku najczęściej wyłączają dwie lub więcej osób w wieku rozrodczym z procesu prokreacji. W związku z tym w najlepszym razie były co najwyżej tolerowane.

W Polsce stosowane jest rozwiązanie prawne, które umożliwia zawarcie rejestrację związku kobiety i mężczyzny niezależnie od ich przekonań religijnych. Związek cywilny niesie za sobą określone przywileje prawne i może być rozwiązywany i zawierany wielokrotnie. Posiada więc wszystkie cechy związku partnerskiego.

Para może również zawrzeć ślub kościelny – w przypadku dominującej religii jest on obecnie uznawany przez prawo.

Dla przywoływanych w Sejmie par – Basi i Stasia, Iwony i Tomka i innych par heteroseksualnych problem w zasadzie nie istnieje. Jeśli chcą – kochają się, ufają sobie, mieszkają razem. Jeśli będą chcieli – zarejestrują swój związek w Urzędzie Stanu Cywilnego. Nie musi to być wcale wielka uroczystość – wystarczą świadkowie. Taki związek mogą zawrzeć niezależnie od przekonań religijnych i mogą go w dowolnym czasie rozwiązać. Mogą także zawrzeć ślub z zgodny ze swym wyznaniem. Przecież „związek partnerski” niezależnie od formy jeśli mam mieć konsekwencje prawne będzie musiał być rejestrowany i muszą być określone formy jego zawierania i rozwiązywania. Taki związek (zwany tradycyjnie ślubem cywilnym) dla par heteroseksualnych w Polsce istnieje! A więc po co wprowadzać jakąkolwiek dodatkową formę?

Problem mają jedynie pary homoseksualne – Basia i Kasia, Staś i Jaś. Społeczeństwo (a raczej jego system prawny) je toleruje – ale nie nadaje im przywilejów, które zapewnia małżeństwu (także związkowi cywilnemu!). Są to również konkretne przywileje finansowe – wspólne rozliczanie podatku, preferencje spadkowe itd. Te przywileje społeczeństwo nadaje zarejestrowanym związkom heteroseksualnym w nadziei, że pojawią się w nich dzieci. A dzieci trzeba utrzymywać – żywić, odziewać itp. i to przez wiele lat. Przywileje dla związków heteroseksualnych są więc naturalne – lecz „kłują w oczy” pary homoseksualne. Próbowano (choć nieśmiało) wprowadzić małżeństwa jednopłciowe - ale to wymagałoby zmiany Konstytucji, na co brak sił. Wymyślono więc „związki partnerskie” i propagandę, że będą one służyć także parom heteroseksualnym.Rzeczywistym celem jest oczywiście uzyskanie przez pary homoseksualne takich samych przywilejów jakie mają małżeństwa cywilne. To prawdziwy cel dla Stasia i Jasia, bo Basia i Staś zawsze mogą wziąć ślub cywilny. Naprawdę chodzi więc o zrównanie przywilejów dla par hetero- i homoseksualnych. Pytanie – czy społeczeństwu przyniesie to jakiekolwiek (choćby potencjalne) korzyści poza spadkiem wpływów do budżetu?

Związki homoseksualne powinny być oczywiście przez społeczeństwo tolerowane – ale nie powinno się im udzielać przywilejów zrównujących je z parami heteroseksualnymi, które zawarły ślub cywilny.

barbie
O mnie barbie

Nazywam się Tomasz Barbaszewski. Na Świat przyszedłem 77 lat temu wraz z nadejściem wiosny - była to wtedy niedziela. Potem było 25 lat z fizyką (doktorat z teoretycznej), a później drugie tyle z Xeniksem,  Uniksem i Linuksem. Dziś jestem emerytem oraz bardzo dużym wdowcem! Nigdy nie korzystałem z MS Windows (tylko popróbowałem) - poważnie! Poza tym - czwórka dzieci, już szóstka! wnucząt, dwa koty (schroniskowe dachowce), mnóstwo wspaniałych wspomnień i dużo czasu na czytanie i myślenie.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (50)

Inne tematy w dziale Polityka