barbie barbie
2999
BLOG

Kochajmy "Syrenki" - ale nie za długo!

barbie barbie Gospodarka Obserwuj notkę 111

„Aby utrzymać się w tym samym miejscu trzeba biec ile sił...”.

Pani Janke marzy o „pięknej, nowoczesnej wersji Syreny lub Warszawy” i deklaruje „kupiłabym ją na pewno”. Czy kiedykolwiek były szanse, że te marzenia się spełnią?

Oto fakty:

Polska:

„Syrena” - lata produkcji 1957 – 1983, czyli produkowana (z pewnymi zmianami) przez 26 lat,

„Warszawa” - produkcja 1951 – 1973, czyli okres produkcji 22 lata (z „face-liftingiem” zwanym przez taksówkarzy „stara K...,. z nową D...”,

„125p (Fiat oraz FSO) – produkcja 1967 – 1991 produkcja przez 24 lata,

„Polonez” - produkcja 1978 – 2002 przez 24 lata.

Czechy (Czechosłowacja) tylko modele po II wojnie światowej:

1101 Popular (zwana także Skoda Tudor) produkcja 1946 – 1952 czyli przez 6 lat,

1200 – 1952 – 1956, a więc 4 lata,

Skoda 440 (Spartak) – 1955 – 1959, również 4 lata

Skoda Octavia (oraz pochodny kabriolet Felicja) – 1959 – 1971 – 12 lat

Skoda 1000 MB – 1964 – 1969 okres produkcji 5 lat

Skoda 100/110 – 1969 – 1977 – 8 lat

Skoda 105/120/130 (wszystkie wersje) – 1976 – 1988 czyli 12 lat (z bardzo dużymi zmianami),

Skoda Favorit – 1988 – 1995 – 7 lat...

O obecnej gamie modeli SKODY (będącej własnością VW, ale promującą się pod własną marką - między innymi sponsoruje Tour de France) i częstotliwości wprowadzania nowych nawet nie warto dyskutować.

Specjalnie wybrałem jedynie okres do ok. 2000 r. Jaki wniosek z tych obiektywnych danych średni okres produkcji modelu samochodu w Polsce to 24 lata (nie licząc epizodycznego „Mikrusa” i 126p, który był produkowany aż 27 lat!). U naszych sąsiadów (SKODA) istotna zmiana modelu wytwarzanego samochodu następowała co ok. 7 lat, a więc TRZY RAZY CZĘŚCIEJ!Czy można to tłumaczyć jedynie długą tradycją Skody (od 1895 – Laurin & Klement)?

Dziś Polska nie produkuje seryjnie żadnego samochodu pod swoją własną marką – Czechy zdobywają dla swej SKODY kolejne rynki i oczywiście rozpoznawana jest jako czeski samochód choć korzysta szeroko z technologii i kapitału VW (podobnie zresztą jak hiszpański SEAT). Jednak prawie nikt (z wyjątkiem specjalistów) w Europie i na Świecie nie skojarzy nowego Fiata 500 (także w sportowej wersji Abarth), Lancii Y czy Forda Ka z Polską, choć zapewne wyprodukowano jej w Tychach.

W Polsce w 2010 r. wyprodukowano ok. 785 tysięcy samochodów osobowych różnych marek. W 2013 r. produkcja spadła do 475 tys. sztuk (dane GUS). Wyprzedzają nas znacznie Czechy (z własną marką SKODA) oraz Słowacja (bez własnej marki). Goni nas Rumunia (reanimowana DACIA), a zaraz za nią Węgry. Co również ważne w Czechach, na Słowacji, w Rumunii i na Węgrzech w okresie 2009 – 2012 produkcja samochodów osobowych znacznie wzrosła – zaś w Polsce spadła o 30%!!! A jeszcze w 2008 roku Polska była największym producentem aut osobowych w naszym rejonie. Takie są realne rezultaty polityki „Brzydkiej panny bez posagu”.

A przecież nawet „za komuny” byliśmy eksporterem samochodów pod własną marką. FSO Warszawy sprzedawano na 5 kontynentach od 1954 r. W latach 1970 Turcji mój teść naprawił bez problemów swą Warszawę 203 Kombi (wymiana zaworów) u autoryzowanego dealera FSO. Wyeksportowano około 28% wolumenu produkcyjnego „Warszawy”! Z „Syrenką” było o wiele gorzej (jej konstrukcja od początku nie grzeszyła nowoczesnością), ale już Polski Fiat 125p i późniejsze FSO cieszyły się sporą popularnością – wyeksportowaliśmy około 875 tys. samochodów. 125 był ceniony (także w Czechosłowacji) o wiele wyżej niż ówczesne modele Skody. Z Polonezem już poszło znacznie gorzej – jedynie ok. 220 tyś sztuk.

Dlaczego daliśmy się po prostu wypchnąć z tego (niestety, nie tylko z tego) rynku? W mojej opinii przyczyn było kilka. Pierwsza wynikła z bardzo słabego wykorzystywania naszych możliwości. Polska rozpoczęła produkcję „Warszawy” (licencja „Pobiedy”) w 1951 r., zaś realne moce produkcyjne umożliwiające eksport FSO uzyskała w 1954 r. A tymczasem już w 1956 zakłady GAZ rozpoczęły produkcję następcy „Pobiedy” - GAZ M21 „Wołga” (jednego z ładniejszych samochodów tych czasów) wygaszając równocześnie produkcję „Pobiedy”. Pomimo powodzenia wersji pochodnych („ŻUK” i „NYSA”) oraz przeprowadzonego „Face-liftingu” „Warszawa” stała się po prostu przestarzała i co tu dużo mówić jej nadwozie nie odpowiadało nowym standardom estetyki. Nie można z sukcesem sprzedawać praktycznie jednego modelu samochodu przez ponad 20 lat! Słynny Ford model T był produkowany jedynie przez 19 lat (1908-1927), ale to były inne czasy! W sukurs przyszła nowa licencja – Polski Fiat 125p. Warto pamiętać, że została ona zakupiona za rządów W.Gomułki. Pomimo starej mechaniki (Fiat 1300/1500) wpakowanej do nowoczesnego nadwozia (dostosowana karoseria Fiata 125) był to w 1966 r. prawdziwy skok technologiczny dla polskiego przemysłu motoryzacyjnego. Niestety, historia znów się powtórzyła – ten samochód produkowano z drobnymi zmianami przez... 24 lata! Słynna „beczka” Mercedesa (model W123 o legendarnej trwałości) była produkowana jedynie przez 10 lat, podobnie, jak jej poprzednik W114 (1967-1976), którego produkcję rozpoczęto w tym samym roku, co Polskiego Fiata 125p – a samochody wyższej klasy pozostają na ogół w produkcji dłużej. Komentarze są chyba zbędne. „Polonez” (czyli de-facto stara mechanika z lat pięćdziesiątych XX w. w nowej karoserii) nie mógł uratować sytuacji – a i tak ciągnięto jego produkcję przez 22 lata!

Inni więc biegli do przodu – Polska zaś stała w miejscu. O czasu do czasu udawał się na „skok do przodu”, lecz później znów następowała stagnacja. To samo stało się w elektronice (UNITRA) oraz w innych dziedzinach. Próbowaliśmy produkować zegarki, aparaty fotograficzne, sprzęt Hi-Fi, zainwestowaliśmy w fabrykę kineskopów kolorowych w Piasecznie, produkcję deminu w Częstochowie itp. itd. Po prostu chyba nikt nie czytał dokładnie „Alicji po drugiej stronie lustra”.

Dzisiejsza sytuacja jest po prostu tego skutkiem.

Zapewne wielu PT Czytelników „Salonu” odpowie „bo ONI nie pozwolili”. A więc jeszcze jeden (tym razem nowszy przykład): W 1987 r. powstaje polski program antywirusowy mks_vir. Z miejsca uzyskuje ogromną popularność, zostaje wyróżniony godłem „Teraz Polska” - wydaje się skazany na sukces. A jednak spółka MKS upada w połowie lat dziewięćdziesiątych.

Za to w 1997 r. powstaje w Rosji firma Kaspersky Lab., która staje się szybko potentatem na tym rynku i uzyskuje znaczącą pozycję międzynarodową. Dlaczego MKS upada, a Kaspersky świetnie prosperuje? To nie wyjątek – to REGUŁA!

W tym miejscu muszę zapytać: „Co jest do cholery?”. Dlaczego niezależnie od ustroju politycznego oraz od branży nie potrafimy biec równie szybko jak inni? Dlaczego nie możemy dotrzymać kroku biegnącemu do przodu Światu? Dlaczego inżynier Karol Borowiecki (z „Ziemi obiecanej”) idzie pracować do Mullera, a inżynier Emil Skoda przejmuje (i rozbudowuje) fabrykę hrabiego Waldsteina? Musimy sobie spróbować odpowiedzieć na te pytania! Samozadowolenie, że produkujemy telewizory dla LG, meble dla IKEA, samochody dla Opla i Fiata, prowadzimy hipermarkety dla TESCO i innych nie ma przyszłości. Dlaczego polscy przedsiębiorcy sprzedają swe zakłady i sieci handlowe (np. „Biedronka”, „Żabka”) podmiotom zagranicznym – a nie przejmują ich biznesów? Kilka jaskółek (choćby „FAKRO”) to jeszcze nie wiosna – zresztą zasadne jest pytanie „jak długo jeszcze te jaskółki będą w stanie latać?”. Gdzieś musi być przyczyna. Nie bardzo wierzę w „charakter narodowy”, ale taka hipoteza nasuwa się wręcz sama.

Ciekaw jestem Państwa opinii – bo jeśli tak samo było pod zaborami, w II Rzeczpospolitej, za PRL i dziś jest podobnie to w czym leży problem?

Dlatego nie tęsknię za „Syrenkami” (choć jeździłem i „Syreną 105”) - bo miłość na lata jest dobra tylko w małżeństwie. Nie sądzę, aby apele „kupuj nasze!” p.Gowina czy nostalgiczne notki Państwa Janke mogły to zmienić. Musimy poszukać przyczyn!

 

barbie
O mnie barbie

Nazywam się Tomasz Barbaszewski. Na Świat przyszedłem 77 lat temu wraz z nadejściem wiosny - była to wtedy niedziela. Potem było 25 lat z fizyką (doktorat z teoretycznej), a później drugie tyle z Xeniksem,  Uniksem i Linuksem. Dziś jestem emerytem oraz bardzo dużym wdowcem! Nigdy nie korzystałem z MS Windows (tylko popróbowałem) - poważnie! Poza tym - czwórka dzieci, już szóstka! wnucząt, dwa koty (schroniskowe dachowce), mnóstwo wspaniałych wspomnień i dużo czasu na czytanie i myślenie.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (111)

Inne tematy w dziale Gospodarka