Przed polskimi politykami od dłuższego czasu (a właściwie prawie od zawsze) stoi ogromne wyzwanie, któremu niestety nie potrafią sprostać. Jest nim współpraca Niemiec i Rosji. Oba narody (i ich przywódcy) miały i mają wiele wspólnych interesów – dziś Niemcy to wiedza i zaawansowana technika i technologia, Rosja to ogromne zasoby ludzkie i surowcowe oraz chłonny rynek zbytu. Nie ma więc się czemu dziwić, że od dawna dążą do wzajemnej współpracy. Przecież nawet nowe miasto zbudowane przez Piotra I otrzymało nazwę w języku niemieckim.
II wojna światowa, do której Związek Sowiecki przystąpił przecież jako agresor w ścisłej współpracy z hitlerowskimi Niemcami „nieco” (lecz dopiero od 1941 r.) tą współpracę zahamowała, ale dość szybko zaczęto ją odbudowywać. „Wielka Wojna Ojczyźniana” przestała być już wojną z „Giermańcem”, a stała się wojną z nazizmem lub faszyzmem, Rosjanie przeszli do porządku nad swoimi stratami ludzkimi – a w walce z Niemcami zginęło ponad 12 mln żołnierzy (Niemców zginęło ok. 4,5 mln, ale na wszystkich frontach!). Życie straciło również ponad 10 mln cywilów (Niemców 2,7 mln), Niemcy nie podnoszą jakoś głośno sprawy gwałtów i rabunków, których dopuszczała się Armia Czerwona na zajmowanych terenach, za to mamy „polskie obozy koncentracyjne”, organizacje przesiedleńców itp.
Niemcy wykazują bardzo dużą aktywność w budowaniu więzi ekonomicznych (słynny „Nord Stream”) i politycznych z Rosją. Aktywność Pani Merkel w czasie obecnej rosyjskiej agresji na Ukrainę w pełni to potwierdza.
Przywódcy obu naszych sąsiadów wykonują co prawda różne gesty wobec Polski – demonstracje przyjaźni i poparcia dla Premiera Tuska ze strony Kanclerz Merkel mogą mieć oczywiście konsekwencje dla jego ewentualnej kariery w strukturach Unii Europejskiej, jednak trudno je traktować jego gesty wobec Polski. Już wyżej oceniłbym wizytę Prezydenta Putina na Westerplatte w dniu 1 września 2009 r. W Polsce nie spotkało się ono z przychylnymi ocenami (w przeciwieństwie do „układnego” wystąpienia p.Merkel). Prof. Nowak zarzucił Putinowi, że mówił głównie do Rosjan. Nie sposób się z tym nie zgodzić, ale nie sposób również nie zwrócić uwagi, że po raz pierwszy przywódca Rosji otwarcie i publicznie przyznał, że II Wojna Światowa zaczęła się 1 września 1939 r., a nie 22 czerwca 1941 r! Polscy politycy jednak zupełnie nie zwrócili na to uwagi, co świadczy o kompletnej nieznajomości opinii ukształtowanej w Rosji!
Warto spojrzeć prawdzie w oczy – Polska to kłopot dla współpracy Niemiec i Rosji. Zadaniem polityków powinna być zmiana tej sytuacji. Mała Holandia potrafiła się stać atrakcyjną bramą do Europy, której symbolem jest Europort w Roterdamie. Zamiast wykorzystać szansę, jaką było ścisłe powiązanie gospodarcze z ZSRS w okresie PRL (oraz infrastrukturę odziedziczoną po Prusach Wschodnich, która łączyła je z Gdańskiem, a więc i Gdynią!) i powoli dążyć do zmian zasad tej współpracy na takie, które byłyby korzystne dla obu stron zdecydowaliśmy się dokonać gwałtownego zwrotu narażając się oczywiście tym samym na różne retorsje – znakomitym przykładem jest rafineria w Możejkach oraz zniknięcie dużej części przemysłu, który dostarczał towary na rynek rosyjski – od kosmetyków po statki i samoloty.
Zerwaliśmy powiązania przemysłu z Rosją, znaczną część mediów oddaliśmy w ręce zachodnie, co umożliwiło (głównie Niemcom) dostęp do kształtowania polskiej opinii publicznej. Dla tzw. „zachodu”, a w szczególności Niemiec Polska to dziś rynek zbytu oraz rezerwuar taniej siły roboczej. Dla Rosji to rynek zbytu (choć nie najważniejszy) dla jej surowców.
Postępujący rozbiór Ukrainy, który jest de-facto karą za odrzucenie orientacji prorosyjskiej następuje za aprobatą Niemiec (Rosja wcale nie ma zamiaru rozmawiać z Unią Europejską) jest najlepszym przykładem nawiązanej (a właściwie odrodzonej) ścisłej współpracy.
Nasi politycy i komentatorzy wolą się jednak zajmować karierami na salonach brukselskich!
Nazywam się Tomasz Barbaszewski. Na Świat przyszedłem 77 lat temu wraz z nadejściem wiosny - była to wtedy niedziela. Potem było 25 lat z fizyką (doktorat z teoretycznej), a później drugie tyle z Xeniksem, Uniksem i Linuksem. Dziś jestem emerytem oraz bardzo dużym wdowcem! Nigdy nie korzystałem z MS Windows (tylko popróbowałem) - poważnie!
Poza tym - czwórka dzieci, już szóstka! wnucząt, dwa koty (schroniskowe dachowce), mnóstwo wspaniałych wspomnień i dużo czasu na czytanie i myślenie.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka