barbie barbie
1415
BLOG

I kogo nazwać "postkomunistą"?

barbie barbie Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 127

Organizacja centrum władzy:


     PiS działa dokładnie według schematu z wczesnej epoki gierkowskiej (1971-75) - „Partia kieruje, rząd rządzi”. Rzeczywistym ośrodkiem władzy jest Pierwszy Sekretarz (zwany obecnie Prezesem) oraz skupione wokół niego Biuro Polityczne (w skrócie PolitBiuro).

    Formalnie (jak „za Gierka”) rządzi Premier, rząd odbywa posiedzenia – a jednak tak naprawdę o wszystkim decyduje Prezes i PolitBiuro. Premier rządu RP (podobnie jak Prezes Rady Ministrów PRL) nie ma nic do gadania – tak naprawdę nie decyduje nawet o obsadzie stanowisk w tworzonym „przez siebie” rządzie. Ministrowie oczywiście zdają sobie doskonale sprawę, kto tu naprawdę rządzi, antyszambrują więc u Prezesa i w efekcie powstaje „Polska resortowa” (znów kalka z „epoki gierkowskiej”). Mianowany (podobno...) przez Sejm Premier rządu w zasadzie nie ma możliwości sprawowania władzy nad członkami „swego” gabinetu, albowiem w każdej chwili jego decyzja o obsadzie stanowisk rządowych może być arbitralnie zmieniona przez „najwyższą instancję”.

    Grupa sprawująca władzę (Prezes i jego PolitBiuro) usiłują traktować inne organy Państwa jako jednostki usługowe – Sejm i Senat głosują na zasadzie „Stuk-puk laską o blat, Sejm mówi tak!”. Jakakolwiek dyskusja jest po prostu stratą czasu. Niby to mamy wolność wypowiedzi, posłowie opozycji okupują mównicę, ale w praktyce żadna poprawka zgłaszana przez opozycję (totalną czy nie) nie zostanie przyjęta, a żadne przedłożenie za którym stoi „centrum władzy” nie zostanie odrzucone.

Grupa sprawująca władzę podporządkowała sobie całkowicie Trybunał Konstytucyjny i jest na najlepszej drodze do sprowadzenia do roli usługowej Sądu Najwyższego oraz całego systemu sądownictwa powszechnego w Polsce. Nieco kłopotu sprawił niestety Prezydent, który po długim okresie sprawowania funkcji złego notariusza podpisującego dokumenty „w ciemno” postanowił zadbać o swój wizerunek zgłaszając pod presją demonstracji dwa veta, jednak należy wątpić czy przyniosie to jakikolwiek efektywny skutek.


„Aby Polska rosła w siłę, a ludzie żyli dostatniej”


    Również propaganda jest w zasadzie kalką z epoki „wczesnego gierka”. Telewizja publiczna twórczo (słynne już „paski”) wykorzystuje zasadę określaną w latach 1970-75 jako „owijanie w bawełnę”. Z ekranu leje się propaganda sukcesu – jeśli tak dalej pójdzie dogonimy w tej dyscyplinie telewizję KRLD (TVP powinna natychmiast zaniechać retransmisji wiadomości telewizji Korei Północnej, bo analogie stają się zbyt oczywiste!).

   Mamy także (a jakże) plany wielkich budów (Centralny Port Lotniczy – czyli coś w rodzaju Huty Katowice), coraz większe znaczenie zdobywają „Strategiczne spółki skarbu państwa” pełniące rolę znanych z epoki gierkowskiej zjednoczeń. Z podstawową różnicą mamy jednak do czynienia w sposobie współpracy technicznej z zagranicą. „Za Gierka” (i wcześniej) kupowaliśmy licencje (lub próbowaliśmy kopiować zagraniczne produkty), co przynajmniej dawało szansę na rozwój własnych technologii. Pouczająca jest historia uruchomionych w 1938 r. zakładów lotniczych w Mielcu. Potencjał tych zakładów docenili zarówno okupujący Polskę Niemcy (w czasie II WŚ produkowano w nich Heinkle), jak i w okresie PRL Rosjanie - na przykład w „Polskiej Dolinie Lotniczej” w Mielcu w latach 1960-91 wyprodukowano sporo ponad 10000 licencyjnych samolotów AN-2, 424 samoloty polskiego projektu i konstrukcji TS-11 „Iskra” oraz znaczną liczbę licencyjnych myśliwców odrzutowych serii LiM (licencyjny myśliwiec) będących po ostatecznej modernizacji odpowiednikiem MiG-17. Produkowaliśmy także (na licencji) napędzające te samoloty silniki – tłokowe, turbinowe i odrzutowe.

    Taką drogę przeszły „dalekowschodnie tygrysy” - choćby Korea Południowa a nawet Chiny. My zaś (do dziś) sprzedajemy zakłady podmiotom zagranicznym lub stosując „specjalne warunki” staramy się za wszelką cenę (zwolnienia podatkowe, przekazywanie terenów wraz z infrastrukturą) „pozyskiwać” inwestorów.


Warto zestawić ceny:


„16 marca 2007 roku ARP (Agencja Rozwoju Przemysłu) sprzedała 100% udziałów PZL Mielec amerykańskiej spółce United Technologies Holdings S.A. za 66 mln zł”

„Działki w centrum Warszawy (Chmielna, Jerozolimskie) PKP oferowały wówczas w cenie 97 mln PLN netto.”


    Propaganda sukcesu (za Gierka obwołano Polskę „10 potęgą przemysłową Świata”) połączona z działaniami o charakterze socjalnym (500+, Mieszkanie+, wiek emerytalny...) podlewanych obficie sosem nacjonalistycznym („Polak potrafi”) okazała się (jak zwykle) skuteczna i PiS (wraz z „przystawkami” pp.Gowina i Ziobry) może się podpierać poparciem w sondażach, a zawsze znajdą się „wierni” gotowi do obrażania mających inne zdanie okrzykami „komuniści i złodzieje” (dawniej byli to „rewizjoniści” i słynne „elementy antysocjalistyczne”.


    Tyle porównań i przemyśleń, które narzuciły się pamiętającemu różne okresy PRL seniorowi podczas pobytu na szpitalnych oddziałach kardiologii. Chyba warto, aby Polacy w wieku poniżej 60 lat, którzy nie mają możliwości dokonania własnych porównań zapoznali się z tą notką „póki my jeszcze żyjemy”. Przecież PiS oferuje nam tak naprawdę gorszej jakości „powtórkę z rozrywki”.

barbie
O mnie barbie

Nazywam się Tomasz Barbaszewski. Na Świat przyszedłem 76 lat temu wraz z nadejściem wiosny - była to wtedy niedziela. Potem było 25 lat z fizyką, a później drugie tyle z Xeniksem,  Uniksem i Linuksem. Dziś jestem emerytem oraz bardzo dużym wdowcem! Nigdy nie korzystałem z MS Windows (tylko popróbowałem) - poważnie! Poza tym - czwórka dzieci, piątka wnucząt, dwa koty (schroniskowe dachowce), mnóstwo wspaniałych wspomnień i dużo czasu na czytanie i myślenie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka