stary spichlerz bydgoski
fot. autor tekstu
stary spichlerz bydgoski fot. autor tekstu
barkarz barkarz
274
BLOG

Miasto spichrzy

barkarz barkarz Rozmaitości Obserwuj notkę 5

 Pewien bydgoski bernardyn – anonimowy mnich z zacięciem kronikarskim, żyjący na przełomie XVI i XVII wieku napisał, że każdego lata ze wszystkich stron zwożono do miasta zboże, żeby później „sposobną porą” spławić je Wisłą do Gdańska.

Zboża z pobliskich Kujaw, Krajny, Pałuk, części Wielkopolski i części Pomorza zwozili do Bydgoszczy właściciele ziemscy oraz chłopi, którzy mieli nadwyżki. Tylko w Bydgoszczy mogli te zboża sprzedać. W dawnych czasach drogi lądowe były liche, a pojazdy, za pomocą których odbywał się transport, prymitywne. Z pewnością funkcjonowała jakaś sieć lokalnych dróg, która schodziła się w każdym mieście. Żeby jednak takimi drogami transportować tony zboża na znaczne odległości – na przykład z Bydgoszczy do Gdańska, nikomu nie przychodziło nawet do głowy. Jedynym dostępnym w tamtych czasach środkiem transportu dla dużych ilości towaru były statki rzeczne. Przewoziły one zboże rzeką Brdą do odległej kilkanaście kilometrów Wisły, a Wisłą do Gdańska. Stamtąd zapewne do Niemiec, Francji lub gdzieś indziej. 

Zwózka odbywała się pod koniec lata i wczesną jesienią, pewna część zboża przewożonego do Bydgoszczy przybywała w innym celu niż eksport do Gdańska, bo w mieście funkcjonowało przynajmniej kilka dość wydajnych młynów wodnych, w których mielono je na mąkę i kaszę dla miejscowych potrzeb. Większość zboża jednakże przeznaczona była na handel. O tej porze roku, czyli koniec lata – początek jesieni, statki rzeczne nie mogły po Brdzie pływać, ponieważ w rzece nie było wody. Zapewne w wielu miejscach można było przez nią przejść, nie mocząc kolan. Okazuje się, że spisane przez mnicha słowa „sposobną porą” są kluczem i oznaczają późną jesień. Niezbędne więc było przechowanie zboża do późnej jesieni, aż woda w Brdzie zrobiła się na tyle głęboka, że pełne zboża szkuty mogły nią bezpiecznie spłynąć do Wisły. 

To właśnie były powody powstania w Bydgoszczy licznych spichrzy zbożowych. 
Powstawało ich bardzo dużo, całe rzędy spichrzy usytuowane były po obydwu stronach rzeki. Kilka z nich przetrwało do dzisiaj, bo budowano je jeszcze w pierwszej połowie XIX wieku.

 
Dopiero w drugiej połowie XIX wieku gospodarujący miastem i rzeką Prusacy rozwiązali ten problem. Musiało im mocno dokuczać to, że mimo zbudowania Kanału Bydgoskiego nie są w stanie zapewnić latem komunikacji między Bydgoszczą, a Wisłą. Dlatego zbudowali przy ujściu Brdy do Wisły stopień wodny. Spiętrzyli wodę w Brdzie i podwyższyli jej poziom nie pozwalając na jej nadmierne spłycenie w porze letniej. Ten stopień wodny funkcjonuje do dzisiaj.

 Podniesiony o 4 metry poziom wody sprawił, że Brda zalała niżej położone tereny, tworząc szerokie zalewy, porty i tor regatowy. Od tamtego czasu nie trzeba było już nic w Bydgoszczy magazynować w oczekiwaniu na wodę. Pełne barki mogły pływać po Brdzie o każdej porze roku i wypływać na Wisłę przez śluzę w Brdyujściu. Dzisiaj ta stara śluza jest już nieczynna, funkcjonuje nowa.

 
W miejscu gdzie kiedyś stały stare spichrze funkcjonuje BRE Bank, który musiał jednak dostosować zewnętrzny wygląd swojej siedziby do stylu starych zabudowań, nawiązując do spichrzy.

 

Zobacz galerię zdjęć:

stary spichlerz bydgoski
fot. autor tekstu
stary spichlerz bydgoski
fot. autor tekstu XIX wieczny jaz walcowy przy ujściu Brdy
fot. autor tekstu stara śluza w Brdyujściu
fot. autor tekstu nowa śluza
fot. autor tekstu nowe budynki BRE banku stylizowane na spichrze
fot. autor tekstu
barkarz
O mnie barkarz

nikt ważny

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Rozmaitości