baronfirulet baronfirulet
52
BLOG

Będą wybory czy nie czyli poker polski

baronfirulet baronfirulet Polityka Obserwuj notkę 3

Od kilku tygodni (przyznaję, że wcześniej nie śledziłem działań naszych mężów opatrznościowych, bom zażywał kanikuły w południowych rejonach naszego pięknego kontynentu) obserwujemy coś w rodzaju rozgrywki pokerowej (szlachetna to rozrywka, aczkolwiek dla niewtajemniczonych bywa kosztowna). Otóż nasi politycy, jak to w pokerze bywa, dysponując różnymi kartami, próbują przekonać adwersarzy, że mają karty lepsze. Ktoś już w tym szacownym miejscu zauważył (proszę o wybaczenie, ale nie pomnę kto, więc tylko myśl przywołuję), że w dwóch ostatnich rozdaniach, zarówno mocniejszymi nerwami jaki i kartami popisał się PiS.

Na pierwszy ogień poszedł imć pan (vice-)marszałek poprzedniej kadencji, który zarzucając kłamstwa ministrowi sprawiedliwości,sam okazał sie daleki od prawdy. Trafiłem akurat na sam finisz rozgrywki, więc zdaję się na relacje salonowiczów.

W drugim rozdaniu znów najpierw słowa jednej fakcji przeciw drugiej harcowały po necie i inszych mediach, aż na koniec strona rządowa "sprawdzam" rzekła i znów góra się być okazała.

Dwóch zatem zawodników, którzy zasiedli do stołu szybko od niego odejść musieli, bo ich aktywa okazały się niewystarczające. Wprzódy wspomniany imć pan (vice-)marszałek, a następnie twardszy gracz były (vice-)premier i minister od szkół elementarnych. Karta Kaczmarka, choć zdawała się być asowa okazała sie blotką, co okaże się najprawdopodobniej w czwartek rezygnacją byłego ministra z kandydacji premierowej.

Jednakowoż ostatnie rozdanie było też zaproszeniem do następnej Tym razem dla graczy lepiej uposażonych. Pan minister "nierozważnym" słowem zaprosił do kolejnej licytacji. Stawka jest nieco wyższa, bo oto gra toczy się o wynik wyborów. Czy ktoś podejmie licytację?  Czy obaj zaproszeni powiedzą  sprawdzam?.

Bo w jakie sytuacji jest teraz pan Tusk. Może podjąć zaplanowaną grę i dążyć do nowej elekcji. Ale czy to się opłaca po ostatnich wyczynach strony rządowej? Może jednak panowie posłowie strony opozycyjne są pewni swoich kart?  Czy  zdecydują się na rozgrywkę?  Czy  pójdą na hazard wyborów? Obaj muszą zagrać, bo inaczej wyborów nie będzie, to jasne dla każdego.

Osobiście szczerze wątpię. Myślę że przynajmniej jeden z nich poda tyły, choć który nie podejmuje się zgadywać.  Co prawda nie ma na to mocnych sylogizmów, oprócz zbyt silnej, moim zdaniem, miłości panów posłów do diet, ale przyznasz Drogi Czytelniku, że jest to argument niezwykle życiowy.

W mym zdaniu utwierdziła mnie moja nadworna Pytia. Osoba o wyjątkowych zdolnościach którym nieraz już dawała dowód (jeszcze kiedyś o tym napiszę), i zerowej prawie wiedzy politycznej.

A zatem będzie elekcja czy nie? 

 

 


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka