Dwa razy do roku powraca dyskusja nt. sensowności zmian czasu na letni/zimowy. I dwa razy do roku nawiedza mnie inna wątpliwość związana ze zmianami czasu. Wątpliwość zresztą stara bo ciągnie się za mną od czasów szkoły i mimo że skończyłem ją jak również studia odpowiedzi nie znalazłem. Może blogosfera mnie oświeci?
A zaczyna się tak. Pontifex Maximus Caius Iulis zw Caesar wprowadził reformę kalendarza opierając go na słońcu, a nie jak dotychczas na księżycu. Oczywiście były od początku problemy bo starożytni Rzymianie po swojemu rozumieli „rok przestępny co 4 lata” i prawdopodobnie lata przestępne liczyli tak naprawdę co 3.
Na szczęście następca naszego bohatera Caius Iulius Caesar zw Octavianus zadbał o odpowiednie poprawki, dzięki czemu dziś dla wielu sierpień to August.
Od jego czasów już prawidłowo liczono lata przestępne (czyli co 4 lata). Wikipedia nas w tym momencie poucza że tak skonstruowany kalendarz „spóźniał się 1 dzień na 128 lat”. (http://pl.wikipedia.org/wiki/Kalendarz_julia%C5%84ski)
Po czym w XVI wieku kolejny Pontifex Maximus Gregorius XIII wprowadził poprawkę polegającą na tym że lata przestępne są co 4 lata, ale jak rok podzielny jest przez 100 to wtedy nie jest to rok przestępny. (Żeby nie było tak prosto jeśli jest podzielny przez 400 to jednak jest przestępny, czyli lata 1700, 1800, 1900 nie były przestępne, ale już 1600 i 2000 owszem). I tak poprawiony kalendarz spóźnia się raptem 1 dzień na 3000 lat! (http://pl.wikipedia.org/wiki/Kalendarz_gregoria%C5%84ski)
Wszystko pięknie ale ja ni w ząb nie mogę pojąć dlaczego mniejsza liczba dni przestępnych (mniejsza liczba „łatek” jak kto woli) dodanych do kalendarza by go ratować i by był w zgodzie z obserwacjami skutkuje mniejszym spóźnieniem. Przecież kalendarz juliański dodawał więcej dni a spóźniał się bardziej od gregoriańskiego który dodaje mniej dni, a spóźnia się prawie wcale.
Czy ktoś może mi to wytłumaczyć?????
Z góry dziękuję!
