A więc wracam do roli suflera elity. Muszę więc podpowiadać coś spokojnym polskim optymistom w sytuacji, w której pesymizm przechyla się w stronę mrocznego katastrofizmu lub rozdygotanej paniki. Macie prawo, pesymiści, martwić się, a nawet trząść portkami. Mimo to przyjmijcie do wiadomości, że wasze tchórzostwo może przeszkodzić w zrobieniu czegoś pożytecznego: Polska powinna natychmiast, jednostronnie, uznać państwowość enklaw separatystów w Doniecku i Ługańsku.
Najpierw powiem – słuchajcie mili optymiści, słuchajcie wszyscy -- dlaczego jest rzeczą dobrą, aby to zrobić. Oczywiście szkoda młodych sołdatów którymi Rosja obstawia Ukrainę dokoła. Dobrze było by wrócić do koszar. A tu mróz, ciężka służba, niepewność, strach, że się polegnie za nieswoją sprawę. Ale to młode, zdrowe chłopaki, wytrzymają. Miłosierdzie wzywa jednak, aby pochylić się nie nad nimi, a nad tymi, którzy cierpią dłużej, mają paskudnie zrujnowane życie. Setki tysięcy biednych ludzi mieszka w Ługańskiej Republice Ludowej i w Donieckiej Republice ludowej. Jest terror, braki w zaopatrzeniu, rozpad infrastruktury bytowej i opieki społecznej. Żadnych szans dla rozwoju społeczeństwa obywatelskiego, własnego głosu w systemie demokratycznym. Nędza i bandytyzm. Te republiki ogłosiły się państwami, są rządzone przez dyktatury rosyjskich oficerów. Władze tych republik są winne wielu okrucieństw i zbrodni wojennych. Niedobrze tam żyć, a Rosja nie zapewni im świetlanej przyszłości.
Jest jeszcze jeden ważny, arcyważny powód, abyśmy my uznali te polityczne monstra za nowe, pełnoprawne państwa europejskie. To jest coś, czego Rosja nie przewidziała. Nawet Kijów potrafi docenić ten argument!
Oczywiście trzeba uczynić wszystko, aby nasi sojusznicy z NATO poszli naszym śladem. Trzeba przekonać Amerykanów. Zróbcie to, przypomnijcie sobie jak wyglądały sprawy, gdy wy odrywaliście się od Imperium Brytyjskiego! Zróbcie to, koszt będzie niewielki, nawet nie połowy najskromniejszego lotniskowca. A pomyślcie, jak będą wyglądać te dwa miniaturowe kraiki, kiedy w Ługańsku i Doniecku usadowią się polskie ambasady, a za nimi ambasady USA, Włoch, Norwegii… Pomyślcie, jak jest tam potrzebna pomoc humanitarna i medyczna, inicjatywy oświatowe. Jak będzie dobrze, kiedy uczniowie tamtejszych szkół dowiedzą się, że czekają na nich stypendia uczelni w Krakowie i w Harwardzie!
Przecież Rosja obiecuje tym enklawom uznanie państwowości. Pomyślcie jakie piętrowe kłamstwa i intrygi będzie musiała szykować rosyjska wierchuszka, aby powstrzymać to wszystko, aby udaremnić obecność szefów Ługańska i Doniecka w ONZ!
I jeszcze raz pomyślcie sobie o radości biednych ludzi w postrzelanych domach – kiedy dowiedzą się, że nic ich już nie dzieli od Europy.
Komentarze