"[Polacy] Wyglądają, jakby nie chcieli tu być. A to niemożliwe, przecież to mundial! Nie rozumiem tego, mieli ambicje, by zajść daleko. Zasłużyli na odpadnięcie".
Slaven Bilic, były piłkarz i trener reprezentacji Chorwacji
Plan był piękny... Wygrywamy z Senegalem, z Kolumbią będzie co bozia da, a o wyjście z grupy toczymy bitwę z samurajami. Trach! Już pierwszy element scenariusza nie wypalił. Z jakiej przyczyny? Zapewne nie było jednej. Średnio zorientowany kibic wie (a potwierdzają to liczni fachowcy, tak krajowi jak i zagraniczni), że obok przyjęcia nieodpowiedniej taktyki, forma psychiczna polskich reprezentantów przypominała stan skazańca prowadzonego w asyście strażników na swój ostatni w życiu spacer do miejsca egzekucji. Można jeszcze wspomnieć o nogach z ołowiu... Tylko po co? Fakt, to ostre słowa ale inaczej tego blamażu opisać się nie da.
Główna linia obrony to opowieści o wybitnej klasie przeciwników czy najtrudniejszej grupie na Mundialu (tak twierdził R. Lewandowski!). Nawet gdyby było to prawdą, to gdzie podziało się "serducho" do walki? Przecież Islandczycy, Australijczycy, Irańczycy, Marokańczycy... Oni też - tak jak nasi - poddali się już przed spotkaniami?
Trener Nawałka uczynił wiele dla polskiej piłki nożnej. Szacunek. Niestety nie odniosłem wrażenia iżby zrozumiał co się wydarzyło. Wprawdzie za wyniki wziął odpowiedzialność na siebie, lecz jednocześnie zawzięcie broni opinii, że wszystko było przygotowane na "cacy". Tak więc, przegraliśmy bo...? Od tak doświadczonego piłkarza, trenera i - co tu kryć - dojrzałego mężczyzny oczekiwałem pogłębionej refleksji. A tu nic...
Być może warto byłoby zaryzykować i dać p. Adamowi kolejną szansę. Aby jednak tak się stało nasz selekcjoner winien przypomnieć sobie, że muszą zostać spełnione następujące warunki:
Rachunek sumienia.
Żal za grzechy.
Mocne postanowienie poprawy.
Szczera spowiedź.
Zadośćuczynienie [Panu Bogu i] bliźniemu.
Tu nie idzie o aspekt religijny. To fundamentalne zasady rodem z psychologii. Bez przejścia krok po kroku przez ten proces p. Adam nie może liczyć na przebaczenie. Przynajmniej u mnie.
Inne tematy w dziale Sport
