W ogóle dajcie nam już spokój, bo my tu rządzimy dla Was, harujemy dla Was, myślimy za Was i o Was, szarpiemy się za Was w Europie (nie będzie 1,2 mld euro na drogi –decyzja KE)), walczymy o zwrot wraku Tupolewa, aż Putin kipi ze złości, a jeśli jeszcze nie to Wałęsa mówi, że powinien się już wkurzyć, męczymy się z Kaczyńskim, trzymamy w ogóle nerwy na wodzy, bo jak tak zajrzy się w te milion czterysta tysięcy bilingów, a potem w to, co niektórzy gadają, to włos na głowie się jeży.
W końcu, po blisko pięciu latach rządów PO (bo szkoda mówić o żałosnej roli PSL-u), narodziła się jakaś spójna i przejrzysta filozofia rządzenia. Praca do śmierci, albo śmierć z głodu. To jest finał emerytalnych negocjacji. Jeśli pójdziesz na wcześniejszą emeryturę Karolu Cymbale, to dostaniesz połowę tego, co miałeś dostać, pod warunkiem, że przepracowałeś 40 lat, czyli dokładnie tyle, ile i tak musisz przepracować, by otrzymać pełną emeryturę po 67 roku życia. Żebyś z radości Karolu Cymbale nie całował władzy po nogach, to jak już przeżyjesz te dwa lata z cząstkową emeryturą (co mało prawdopodobne), to potem i tak za karę nie dostaniesz już pełnej. Wybieraj! Eksperci już wyliczają, że te 50% wypracowanej emerytury to dla mężczyzn po 65 roku życia w większości przypadków będzie kwota poniżej wysokości emerytury minimalnej, czyli dziaduj dalej! Głoduj i.....no właśnie! Szybciej umrzesz, a więc państwo zaoszczędzi na Tobie na rzecz przyszłych pokoleń. Może nawet coś kapnie na wymianę floty samochodów rządowych.
Czyli dajcie nam spokój, szykujemy Wam taką przyszłość, której nawet Mrożek by nie wymyślił. Premier Tusk idzie dalej, sięga aż za ocean i mówi wprost, że sprawa domniemanych więzień CIA w Polsce nie będzie zamieciona pod dywan, nawet jeśli ktoś coś załatwiał od nas idąc pod rękę z największym światowym mocarstwem. Amerykanie już pewnie się przestraszyli słów Tuska, bo przecież i tak ewentualne ujawnienie jakichś domniemanych tortur obciąży tylko i wyłącznie Polskę, a nie USA. Cieszą się z tej naszej demokratycznej determinacji rosyjskie media tytułując swój reportaż telewizyjny "W Polsce rozrasta się skandal z oddziałem Guantanamo". Taka determinacja jest nawet na rękę obecnej administracji Baracka Obamy, bo przecież zobaczcie! My to chociaż robimy te tortury poza naszymi granicami, a oni u siebie. Tym bardziej trzeba realnie spojrzeć na ewentualną pomoc USA w wyjaśnieniu Katastrofy Smoleńskiej. Jakiś dociekliwy dziennikarz zapytał dziś w Sejmie Prezydenta RP, czy wrak samolotu TU-154 pozostający do dziś w Rosji nie jest przypadkiem symbolem stanu stosunków polsko-rosyjskich. No, trzeba przyznać, że mocne i obrazowe porównanie, ale Bronisław Komorowski, lekko zakłopotany, od razu wskazał na różne plusy naszych relacji ze wschodnim sąsiadem, no i na to, że przecież wrak zabezpieczono. Gest stulecia. Nowa filozofia władzy III RP opiera się teraz na zasadzie, że to, co ważne dla Polski, dla Polaków, nikogo już nie interesuje. Filozofia ta, jest niestety zbieżna z tym, że znacznej części społeczeństwa rzeczywiście nie interesuje ani Smoleńsk, ani nauka historii, ani jakieś geopolityczne uwarunkowania w Europie. To dlatego ekipa Tuska może grać w to, co chce i jak chce.
Prawo i Sprawiedliwość podjęło wczoraj ryzykowną, ale chyba jedynie słuszną decyzję, by na podstawie zebranych materiałów, postawić jednoznaczną tezę, że w Smoleńsku mogło dojść do zamachu. Do tej pory Jarosław Kaczyński unikał tak jednoznacznych stwierdzeń. Teraz nie ma już od tego odwrotu. Reakcja rządu i prezydenta nie ma tu większego znaczenia. Bo niby czego mielibyśmy się spodziewać? Zmiana polega jedynie na tym, że zamiast obelg pod adresem Antoniego Macierewicza słyszymy, że Smoleńsk już się skończył. Wyłamuje się jedynie Stefan Niesiołowski, który żąda, by przy Jarosławie Kaczyńskim siedział psychiatra. Może w takim razie Niesiołowskiemu należałoby zafundować klatkę dźwiękochłonną. PiS mówiąc o zamachu podjął olbrzymie wyzwanie. Bo co się stało od wczoraj? Czy słowo zamach poruszyło sumieniami milczących dotąd w tej sprawie Polaków? Nic szczególnego się nie zdarzyło, bo spora cześć społeczeństwa myśli tak jak rząd: dajcie nam spokój z tym Smoleńskiem.
Trzeba jednak pamiętać o tym, że my jesteśmy jako naród jednak nieprzewidywalni. Jedna iskra w sprawie kolejnych podwyżek, czy nawet błahej z pozoru, ale spektakularnej i budzącej emocje społeczne decyzji rządu, może nie tylko na fali protestu ten rząd przewrócić, ale wywołać wręcz reakcję łańcuchową, która obejmie nie tylko Katastrofę Smoleńską. Sierpień 1980 roku może się w niedalekiej przyszłości powtórzyć w innej, ale niosącej za sobą równie daleko idące zmiany odsłonie, będącej odwzorowaniem dzisiejszych oczekiwań i aspiracji Polaków. Dlatego ani na moment, ani na chwilę, prawdy o Smoleńsku nie można ani tej władzy, ani każdej innej odpuścić. Bo prawda ta wyzwoli kłamców z kłamstwa, nawet wbrew ich woli, a nam przywróci narodową godność.
Inne tematy w dziale Polityka