Grzegorz Gołębiewski - grzechg Grzegorz Gołębiewski - grzechg
8874
BLOG

Platforma bez Tuska

Grzegorz Gołębiewski - grzechg Grzegorz Gołębiewski - grzechg Polityka Obserwuj notkę 58

 

Kazimierz Marcinkiewicz, były premier, a obecnie biznesmen i guru europejskich finansistów jest „absolutnie zszokowany i przerażony” obchodami drugiej rocznicy Katastrofy Smoleńskiej. Mniejsza o to, dlaczego. Przerażony jest cały establishment III RP. Tylko Donald Tusk zachowuje spokój i jeszcze spokojniej tłumaczy sejmowej opozycji, że Władimir Putin jest carem. To i tak nic. Wyobraźmy sobie Polskę bez Tuska. Co wtedy się stanie? Ptaki runą martwe na ziemię? Stefan Niesiołowki zostanie psychiatrą? Ludzie wykupią ocet, a zwierzęta wyjdą z ZOO na ulice protestować?

 

Wyobraźmy sobie jedynie, żeby to w ogóle ogarnąć jakoś rozumem, że w Polsce bez Tuska nadal rządzi Platforma Obywatelska, a były premier zasypia już spokojnie w brukselskich apartamentach, choć to jest tak samo realne jak wyścigi Formuły I na autostradzie A-2 ze Strykowa do Konotopy. Dopiero będzie się działo. Marek Migalski ogłosi, że to najlepszy moment dla stworzenia nowego rządu przez PJN, Michał Kamiński zostanie spin doktorem u Bronisława Komorowskiego, a Janusz Palikot z ruchem swojego imienia przystąpi do PO, by wzmocnić lewą nogę partii. Poprze to Lech Wałęsa, który zawsze popierał lewą nogę, bo prawą podawał Aleksandrowi Kwaśniewskiemu.

 

Jedynym stabilnym ośrodkiem władzy pozostanie Pałac Prezydencki. Tabuny kandydatów  na urząd premiera będą waliły drzwiami i oknami, by przekonać Bronisława Komorowskiego, kto ma zostać polskim prime minister. A prezydent pozostanie niewzruszony. Poczeka, aż wszyscy się wykrwawią i na premiera wskaże Ewę Kopacz, a Grzegorz Schetyna powróci na fotel Marszałka Sejmu. Zdezorientowany, ale wierny elektorat Platformy, uzna to za majstersztyk Komorowskiego. Świat odetchnie z ulgą, a prezydent Rosji przyjmie nową Panią Premier z wszelkimi honorami w centrum lotów kosmicznych dając jej tym samym do zrozumienia, co może czekać Ewę Kopacz, gdyby załamała się nerwowo.    

 

Można pisać o kolejnych nieprawdopodobnych i prawdopodobnych zdarzeniach, jakie mogą nastąpić po odejściu Donalda Tuska, ale nie ulega wątpliwości, że przed nami dopiero to, co najciekawsze. W Prawie i Sprawiedliwości, pomimo licznych zabiegów Jacka Kurskiego  wykreowania nowego ojca prawicy, nic, lub niewiele się zmieni. Męczyć się będą za to w Wyborczej i w TVN pisząc o jeszcze straszniejszych zagrożeniach. Różne świństwa  powyciągają sobie nawzajem platformersi i nikt tego już nie ogarnie, nie sklei. Takiego silnego przywódcy Platforma już nigdy nie będzie miała, choć nigdy silny nie był i nie jest, a jedynie wygodny dla grupy trzymającej władzę. Jeśli więc, co niektórzy przebierają nogami, że już teraz trzeba iść na Belweder, to zalecałbym większy spokój, co nie znaczy bezczynność. To się samo rozkłada od środka i jest chyba aż nadto widoczne. Trzymać się razem, nie dać się prowokować i na wszelki wypadek mieć na oku jakąś dziuplę, bo nie wiadomo, na co jeszcze wpadnie ta władza, zanim całkowicie się rozsypie. A wtedy i my możemy powiedzieć prezydentowi Putinowi: no i co nam zrobicie? Jak ktoś sądzi, że wystawienie rosyjskich i niemieckich bagaży z Polski jest aż tak nierealne, że to taki nowy wielki układ i NWO, to lepiej niech od razu przystąpi do PJN. Tam mają zwycięskie  scenariusze na każdą okazję.      

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (58)

Inne tematy w dziale Polityka