Grzegorz Gołębiewski - grzechg Grzegorz Gołębiewski - grzechg
798
BLOG

Zaduszą nas EURO

Grzegorz Gołębiewski - grzechg Grzegorz Gołębiewski - grzechg Polityka Obserwuj notkę 23

 

Od szóstej rano w mediach tylko EURO, dzień bez EURO dniem straconym. Media, bo nie sami Polacy, dostały na punkcie tej imprezy prawdziwej amby. Rano w TVN 24 młoda reporterka wizytuje toaletę na Dworcu Centralnym w Warszawie. Kamera podąża za dziennikarką, „śledczy” obiektyw rejestruje czystą umywalkę, papierowe ręczniki. Napięcie rośnie z sekundy na sekundę, kamera dociera do muszli klozetowej. I co? Czysta, jest papier, jest po prostu jak w Europie. Nie mamy się czego wstydzić, bo – przepraszam – kible na EURO 2012 będą czyste, będą pachnące jak woda Armaniego. Puentując, gdyby nie te mistrzostwa, kible dalej by śmierdziały.

 

Poranny materiał TVN 24 o toalecie to dopiero początek medialnego obłędu. Dziennikarze sprawdzają wszystko, każdy szczegół, który  wiąże się z EURO 2012. Kpią niby z premiera, który odbiera kolejne meldunki, ale czuwa nad każdym jego krokiem. Bo wiadomo przecież, że część widzów odbierze rajd Tuska jako wyraz troski o losy Polski. Bo tu nie chodzi o kopanie piłki, tylko o to, jak nas potem opiszą, co powiedzą kibice z Niemiec czy z Anglii. Tu jest pies pogrzebany, bo odzywa się polski kompleks pod hasłem, jak nas widzi zagranica. Dlatego wyśmiewany obloto-objazd premiera ma swój głęboki sens. Wszyscy ci, którzy obawiają się naszej kompromitacji przed Europą, mogą przyjąć pociągowe pogaduchypremiera jak najbardziej pozytywnie.

 

Nie zdziwię się, jak podczas mistrzostw ta sama reporterka TVN 24 stanie pod toaletą i będzie czekać na wychodzących z niej kibiców i pytać, jak było. Poczekajmy jeszcze, bo media nas „zaduszą” EURO. Znaczna część z nich, działając w służbie władzy, będzie sądziła, że podniesie to słupki poparcia rządowi Tuska, że wywoła euforię wśród Polaków, że kilka cytatów z prasy zagranicznej (świetna impreza, Polacy zachwycili kibiców, to już inna Polska) mocno podbuduje nasze narodowe ego. A wtedy wiadomo, kto zostanie ojcem chrzestnym tego sukcesu. Tusk świadomie krąży po Polsce, spokojnie znosząc kpiny, bo robi to dla elektoratu, który chce, by nas dobrze postrzegano za granicą. A media będą go wspierały coraz mocniej z dnia na dzień. Za chwilę będziemy podziwiali strefy kibica, usłyszymy od piłkarzy, że mają świetne warunki pobytu w Polsce, no i na pewno dzień przed inauguracją EURO dowiemy się, że A-2 jest przejezdna. O tym, że nie ma w ogóle dróg ekspresowych, że A-1 w polu, że A-4 urwana nikt nie będzie już pamiętał. Rząd ma tutaj jednak jeden problem: mistrzostwami żyje niewielka grupa Polaków. Kiedy parasol EURO zostanie zwinięty padać będzie dalej. Na rząd.  

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (23)

Inne tematy w dziale Polityka