Monika Olejnik lustruje Jarosława Kaczyńskiego, europoseł Jacek Protasiewicz sugeruje, jak wielkie naciski towarzyszyły ze strony ś.p. Lecha Kaczyńskiego na pasażerów lotu do Smoleńska. Po prostu oni nie chcieli lecieć, ale Prezydent ich zmusił, by wsiedli do samolotu. Wydawało się, że już bardziej brudnej i obrzydliwej gry PO do spółki ze swoimi mediami nie wymyślą, że będą siedzieć przez wakacje zupełnie spokojnie, bo przecież EURO było takie spoko, no i ludzie chcą trochę oddechu od wynurzeń Niesiołowskiego. Tymczasem, jacyś stratedzy (?) doradzili widocznie rządowi, że trzeba wejść na wyższy etap „kultury politycznej”.
Oto bowiem w rządowym przecież tygodniku Lisa ukazuje się artykuł, w którym pada taka teza o braciach Kaczyńskich: „Wokół matki stworzyli legendę, ojca zapomnieli”. Nie ma co, jacy wredni i okrutni są ci Kaczyńscy, przeczyta sobie leming na plaży. To nie szkodzi, że jeden z nich ś.p. Prezydent na te brednie już nie może odpowiedzieć. To nowa metoda dziennikarska pod hasłem zaglądamy do trumny. Można jeszcze dorzucić dociekania MO, czy ojciec Doroty Kani z GPC, to Stanisław Kania, były pierwszy sekretarz KC PZPR, czyli Olejnik jako tropicielka rodzinnych powiązań z dawną nomenklaturą. Za coś takiego to Adam Michnik normalnie „ścinał” głowę.
Tego typu podłe i nawiązujące do metod komunistycznych, akcje medialne, w zasadzie nie powinny jednak dziwić. Po pierwsze, jest oczekiwanie na reakcję drugiej strony, a wtedy mamy polaryzację i wyborcy „medialni” (lemingi) czują, że partia o nich dba, myśli o nich i co najważniejsze, walczy nawet wtedy, gdy elektorat odpoczywa. Po drugie elektorat z chęcią sobie poczyta o Rajmundzie Kaczyńskim i jego niedobrych synach. Trzeba też pamiętać, że, jak to u nas bywa, były igrzyska napompowane do bólu, ale przyszła szara rzeczywistość i coś trzeba robić. Sojusznik PO, Janusz Palikot zapowiada z kolei, że zmroku mogą zdjąć krzyż w Sejmie. I tak, skutecznie zakrywa się swoim oczy, by nie zaczęli wątpić w partię i w wodza.
Nowa narracja PO nie sięga do faktów, tylko do kłamstw i do zasady: a może tak było? To oznaka słabości Platformy i jej rządu. Za moment dowiemy się o tajemniczych wizytach Jarosława Kaczyńskiego u lekarza, czy o dziwnych upodobaniach seksualnych Adama Hofmana. Wszystko w otoczce sensacji, że nie wiemy na pewno, ale raczej tak było. Można się zastanawiać, jak daleko zajdzie nowa akcja medialna i polityczna obozu III RP. No więc nie wiadomo i nie warto się tym zajmować. PO i jej media żyją na co dzień we własnym sosie: razem jedzą i razem śpią. Kto nie wierzy niech sobie sprawdzi.
Inne tematy w dziale Polityka