Ze względu na punkt zwrotny, jakim jest obecny atak Rosji na Ukrainę, kanclerz Niemiec Olaf Scholz zapowiedział na nadzwyczajnym posiedzeniu Bundestagu stworzenie w budżecie federalnym na 2022 rok specjalnego funduszu na inwestycje i projekty zbrojeniowe w wysokości 100 mld euro. Ponadto Scholz obiecał, że odtąd Niemcy będą corocznie przeznaczały 2% PKB na wydatki obronne.
Zgodnie z planami Scholza środki te mają oczywiście zasilić niemieckie siły zbrojne.
Czy biorąc pod uwagę bolesne doświadczenia związane z działaniami wojsk niemieckich na terenie Polski oraz to, że Niemcy skutecznie podporządkowują politykę Unii Europejskiej własnym, niezwykle egoistycznie rozumianym, interesom, można uznać, że rozbudowa potencjału militarnego Niemiec jest korzystna dla Polski?
Wyobraźmy sobie, że modernizowane oddziały Bundeswehry zostaną relokowane do Polski w celu wzmocnienia wschodniej flanki NATO. Ktoś powie „Bardzo dobrze, przecież chcemy, aby sojusznicy wspierali nas w obronie przed zagrożeniem ze strony Rosji”. No tak. Tylko czy Niemcy są naszym prawdziwym sojusznikiem? Czy ich prowadzone przez wiele lat działania nie wskazują, że są faktycznym sprzymierzeńcem Rosji? Czy ewentualna misja niemieckiej armii we wschodnich krajach NATO i Unii Europejskiej nie odegra roli konia trojańskiego niszczącego suwerenność tych państw i potęgującego hegemonię Niemiec?
Wyobraźmy sobie jeszcze, że nastąpi rozszerzenie lub zmiana mandatu działania wojsk niemieckich w Polsce i będzie on obejmował kwestie związane z rzekomymi naruszeniami praworządności przez polskie władze. A nawet jeżeli formalnie nie dojdzie do wspomnianego rozszerzenia lub zmiany mandatu, to przecież na skutek obecności Bundeswehry nad Wisłą znacząco zwiększą się możliwości wpływu niemieckich służb specjalnych na sytuację w Polsce.
Ktoś być może pomyśli, że przedstawione tutaj scenariusze to urojenia. Jednak za urojenia były częstokroć uznawane przewidywania tego co obecnie zdarzyło się na Ukrainie.
Dlatego popierając zwiększenie nakładów ponoszonych przez Niemcy na obronność wolałbym, aby tymi środkami były karmione inne armie Sojuszu Północnoatlantyckiego niż Bundeswehra i za pomoc w przekonaniu do tego naszego Zachodniego Sąsiada byłbym niezwykle wdzięczny Wujowi Samowi.
